Bajka o Mikim
No i stało się! Jak już udało się nam mieć dyrektora niewrażliwego na układy i do tego jeszcze kulturalnego to wiadomo, że długo to nie mogło potrwać. Pan Prezes zwolnił go bo nie jest z tego rejonu i nie zna potrzeb ludzi. Nowy (stary) za to jest z tego rejonu (o ile rejonem Warmii i Mazur nazwiemy również Białystok). I tak oto cofamy sie w rozwoju o minimum 5 lat (i myślę, że tam zostaniemy). Za Pana Mikłaszewicza zaczęliśmy mieć nadzieję, że kierownicze stanowiska mogą zajmować fachowcy, ludzie oddani służbie, lojalni i zorganizowani. A teraz tylko patrzeć jak wróci Wrochocho, del Ubrasso i jemu podobni. Pan Mikłaszewicz rozpoczął trudną walkę "sam przeciw obłudzie" ale nie dane było mu skończyć. Jednak mam do Pana za to wielki szacunek i zawsze pozostanę z myślą, że może kiedyś znowu... Ale to może zrobić tylko PIS. A póki co tankujmy służbowe samochody po każdym wyjeździe do banku i nie zapominać mi o fakturach na 2,73zł.
Powyższy post tak mnie zachwycił, że odniosę się punkt po punkcie:
"Dyrektor niewrażliwy na układy". Ten "dyrektor" sam był chodzacym układem - namaszczony przez PIS, opierał się na wskazanych mu podpórkach.
"...kulturalnego..." - przejawem kultury były wygłaszane przemówienia (bez komentarza) czy zmechacony polarek, notoryczny brak krawata i kilkudniowy zarost? Polećmy po całości i nazwijmy go arbitrem elegantiarum.
"Nie zna potrzeb ludzi". No. nareszcie moge się z czymś w pełni zgodzić. Przez ponad rok nawet nie próbował poznać naszych potrzeb.
"Za Pana Mikłaszewicza zaczęliśmy mieć nadzieję, że kierownicze stanowiska mogą zajmować fachowcy, ludzie oddani służbie, lojalni i zorganizowani". Za czasów Mikłaszewicza panoszyły się jednostki bez charakteru, bez zasad, bez honoru, za to "lojalne" do bólu i gotowe popełnić każde świństwo, byleby tylko pozostać przy korycie. Szczególnie fachowe i zorganizowane okazały się trzy panie, o wstrząsająco rozbuchanym ego - po ich "zorganizowanej" pracy trzeba bedzie użyć spychacza do sprzątania, bo zwykła miotła nie wystarczy.
"Pan Mikłaszewicz rozpoczął trudną walkę "sam przeciw obłudzie". Ależ nie był sam! Patrz wyżej. Pączusie wspierały go, jak mogły.
"...zawsze pozostanę z myślą, że może kiedyś znowu..." Boże chroń nas przed powtórką z takiej rozrywki!!!!!!!!!!!