Widzę, że nie jest problemem, że 7 funkcjonariuszy działało w grupie przestępczej, ułatwiając przemyt papierosów, ale to, że zostali namierzeni i wyeliminowani ze służby. Ja się martwię tym, że od lat czyta się o funkcjonariuszach, którzy połasili się na latwą i szybką kasę. Kiepsko to wszystko wygląda. Łapią płotki, a kierownictwo awansują. Trochę to dziwne, bo skoro proceder trwał latami, to na pewno było widać, że działającym na 2 fronty powodzi się finansowo lepiej niż tym, co uczciwie pełnią służbę.
Nie, to nie tu jest problem. Byłoby dobrze, gdyby to był problem 7 celników, którzy sobie urządzili prywatę. Wystarczy ich zamknąć, przeprowadzić postępowanie i po sprawie. Tak to mogło być dawno temu, ale nie teraz. A i wówczas, musieliby być zamieszani przełożeni czynnie lub przez nieudolność.
Gdzieś w latach 2015 był temat, że przez granicę na Ukrainę jadą Tiry z papierosami, a celnicy nie mogą tego skontrolować, bo analiza ryzyka nie wskazuje, a procedury nie pozwalają na rewizję bez wskazania. Transporty były bardzo podejrzane, ponieważ tam był ogromny zwrot podatków, a to przecież nie ten kierunek do przewozu papierosów. Od celników z przejścia do służb poszło nawet zawiadomienie o podejrzeniach, bo nasze kierownictwo nie reagowało. No i ujawniono, że coś ok. 11 TIR-ów wywoziło cegłę zamiast papierosów. I wiecie, że tej procedury bronił wówczas jeden z szefów. Twierdził, że w przeciwnym wypadku to kolejka TIRów by była do Przemyśla??
Mieliśmy kiedyś informacje, jak to na kursach wykładowca informuje, że jak celnik przeprowadzi rewizję wbrew wskazań analizy ryzyka czy poleceniu przełożonego, to może mieć za to dyscyplinarkę. Raz informowano mnie nawet o tym, że jeden z kursantów wdał się w słowną awanturę z takim wykładowcą. W niecenzuralnych słowach wytłumaczył mu, co to przełożony może mu zrobić, jak on w takich okolicznościach zdecyduje o rewizji i ujawni przemyt.
Jednym słowem, celnik ma bardzo ograniczone prawo do decydowania o tym co kontroluje. Jest analiza ryzyka, dyrektywy, obraz z RTG analizują ludzie spoza przejścia. Jest stały monitoring SG. Celnicy z przejścia mają całą czapę kadry nadzorującej. Na rzecz tej kadry pracuje kontrola wewnętrzna. Są kontrole powtórne, audyty, BIW, wywiad, oświadczenia majątkowe i inne "zabezpieczenia". Władza i kontrola nad celnikami przeszła w ręce cywili, bo celnikom szefostwo nie ufa. W razie skazania za korupcję celnicy tracą uprawnienia emerytalne. Więc taki proceder nie miał prawa się zdarzyć i trwać przez długi czas bez wiedzy/ woli przełożonych czy osób "trzecich". Jeżeli trwał, to nie jest to "zasługa szeregowych celników". Co to za szefowie, którym pod nosem przejechało 40 tirów lewych papierosów? Wiedzieli o tym czy nie mieli kompetencji, żeby się połapać? Kto odpowiadał za sprawność RTG, zapewnienie obsady kadrowej. I co dalej? I tu jest problem.
W 2016r na w niosek naszego Związku pracował zespół ds. przeglądu procedur granicznych, który wykazał konkretne nieprawidłowości, które sprzyjają przemytowi i opracował zalecenia. Co prawda w raporcie nie znalazło się słowo nieprawidłowości, bo nie mogło, ale innymi słowami wskazano konkrety. I co? I nic. Nic się też nie zadziało po ujawnieniu strat na 2,7 mld zł. Wprawdzie ustalono i potwierdzono straty. Jednak nie udało się ustalić winnych- prokurator i ABW nie byli w stanie ustalić kto w Izbie i MF odpowiada za konkretne polecenia.
W tych okolicznościach uważam, że tysiące szeregowych celników nie zasługują, by ich obrzucać błotem, a sprowadzanie problemu do skali mikro, to odwracanie uwagi od jego istoty.