Nigdzie nie napisałem, że to fajnie jak przez kilka(naście) lat toczy się w stosunku do ciebie postępowanie. Ale ja bym takiej sprawy nie odpuścił i żądał ogromnego odszkodowania, również za zrujnowanie zdrowia psychicznego. Nie wiem czy ludzie takie sprawy to odpuszczają, ale ileż to razy słyszałem od starych funkcjonariuszy jak to będą się sądzić z dyrektorami za ucywilnienie, ale to dopiero po przejściu na emeryturę, bo teraz się boją. Ilu z nich nie dożyje - nie wiem. A wracając do sprawy, to może żaden prokurator nie poleci za wsadzanie naszych na podstawie zeznań bandziorów, ale gdyby ludzi pozywali państwo polskie i mocno nagłaśniali sprawy, to może szefostwo prokuratory nie dawałoby zielonego światła na takie ekscesy.
Wyjaśnię Tobie w jakim państwie żyjemy.
Jeżeli zastosowanoby wobec Ciebie areszt tymczasowy i następnie zostałeś uniewinniony, to wygrasz odszkodowanie i zadośćuczynienie za ten okres aresztu.
Jeżeli Prokurator postawi Tobie zarzut niedopełnienia obowiązków i zostaniesz uniewinniony, to co najwyżej wygrasz sprawę o odszkodowanie. Zadośćuczynienie przegrywali funkcjonariusze(może oczywiście są wyjątki), ale co do zasady przegrasz, bo Sąd orzeknie, że Prokurator miał prawo postawić Tobie zarzut. To, że się pomylił nie ma znaczenia. Miał podstawy, tzn. BIW czy inna służba przedstawiła mu materiał wystarczająco wg nich uprawdopodabniający popełnienie przestępstwa.
Odszkodowanie oznacza szkodę w rozumieniu Kodeksu Cywilnego. To znaczy, że jeżeli po zwolnieniu gdzieś zarabiałeś, to Sąd może wziąć to pod uwagę i zasądzi Tobie najwyżej różnicę. Jeżeli zarabiałeś więcej niż w służbie, to możesz nie otrzymać nic w ramach odszkodowania.
Prokurator nie odpowiada w żaden sposób za zarzuty stawiane na wyrost, np.
"przyjmowałeś korzyści majątkowe w postaci cukierków, w bliżej nieokreślonym czasie od bliżej nieokreślonych osób"
Prokurator ufa BIW czy innym służbom, które podsunęły jemu materiał dowodowy. Dla Prokuratora jest to wystarczające.
Tak samo w przypadku zarzutu o niedopełnienie obowiązków służbowych.
Prokurator nie odpowiada za wyimaginowane w ww. sposób zarzuty.
Piszę powyższe na podstawie doświadczenia z 15 lat. Od tego zaczęła się działalność ZZ Celnicy PL. W 2008 mieliśmy czas po gigantycznym ataku na SC i jej funkcjonariuszy i widzę, że historia zatoczyła koło. Broniliśmy funkcjonariuszy wtedy, będziemy bronić teraz. Większość zarzutów była wyimaginowana, co pokazał czas i sposób kończenia postępowań poprzez umorzenie lub uniewinnienie.
Niedopełnienie obowiązków, za co od jakiegoś czasu z pasją zaczęto nam stawiać zarzuty karne, powinno być, co do zasady rozstrzygane w trybie postępowania dyscyplinarnego. Przecież można w trakcie, jeżeli okaże się, że są podstawy ku temu, zawnioskować do Prokuratury o wszczęcie również postępowania karnego.
Jak uważacie:
dlaczego służby w SCS od jakiegoś czasu przestały stosować ww. zwykły tryb i rozpoczęły nagonkę na funkcjonariuszy?
Pogoń za statystykami?
Nagonka polityczna?
Nieznajomość procedur?
Powstanie BIW?
Obawa o przegrywanie postępowań dyscyplinarnych?
Utrata efektu zastraszenia wynikający z zatrzymania i straszenia aresztem i w ten sposób wywierania wpływu na charakter zeznań?
Kilka ww. łącznie?
Inne? Jakie?