Jako że już ktoś pyta w innym temacie o zatrzymania na Hrebennym to postanowiłem założyć nowy, gdyż ta sprawa będzie się toczyć na pewno jeszcze długo.
Dla środowiska to chyba też lepiej, żeby wiedziało co się wyprawia z funkcjonariuszami.
Po krótce streszczę o co chodzi, wszystko co napiszę jest ogólnie dostępne także proszę nie zarzucać mi, że coś zdradzam, bo tutaj każdy to wie. Z góry sorry za możliwe „nie fachowe” zwroty.
Patologia wali wódę i po Zamościu się chwali, że za nich posadzą w chuj celników. Mianowicie złożyli zeznania (lub dano im do podpisania), że za każdym razem, kiedy przekraczali granicę to mieli przy sobie określoną ilość papierosów. Na tym opierają się zarzuty.
Jak dotąd okres czasowy sięga ponad półtora roku wstecz od teraz. Różnica w zarzutach polega na ilości przejazdów w których dany fc. miał pecha przeprowadzać kontrolę.
Wychodzi na to, że na liście do odstrzału jest prawie 1/3 oddziału. Zatrzymują fc. z kilkunastoletnim stażem jak i w służbie przygotowawczej. BIW przyjeżdża o różnych porach w nocy i w dzień. Funkcjonariuszom są stawiane zarzuty i za poręczeniem majątkowym są wypuszczani i zawieszani przez prokuratora do końca postepowania.
Dla wszystkich jest to ciężkie przeżycie psychiczne i finansowe. Niektórzy są naprawdę w ciężkiej sytuacji po opłaceniu „kaucji” i wynajęciu adwokata, to są ogromne pieniądze.
Atmosfera w pracy jest okropna. W zeszły tygodniu zabierali po dwie osoby dziennie. Masa ludzi ze stresu i niemożności poradzenia sobie z tym psychicznie poszła na zwolnienia. Podobno ludzie skierowani z innych Izb odmawiają przyjazdu albo też zwolnienia rzucają, jak zobaczyli co tu się dzieje (chociaż teraz młodzi mówią, że ich tak zastraszyli „konsekwencjami”, że bali się iść na L4).
To taki ogólny zarys. Proszę o uzupełnienie, ewentualnie korektę jeśli coś pomyliłem.
Warto jeszcze dodać, że w niektórych kontrolach uczestniczyła SG a inne robiło WZP i wcale wynikowo nie odbiegały od innych kontroli.
Dla środowiska to chyba też lepiej, żeby wiedziało co się wyprawia z funkcjonariuszami.
Po krótce streszczę o co chodzi, wszystko co napiszę jest ogólnie dostępne także proszę nie zarzucać mi, że coś zdradzam, bo tutaj każdy to wie. Z góry sorry za możliwe „nie fachowe” zwroty.
Patologia wali wódę i po Zamościu się chwali, że za nich posadzą w chuj celników. Mianowicie złożyli zeznania (lub dano im do podpisania), że za każdym razem, kiedy przekraczali granicę to mieli przy sobie określoną ilość papierosów. Na tym opierają się zarzuty.
Jak dotąd okres czasowy sięga ponad półtora roku wstecz od teraz. Różnica w zarzutach polega na ilości przejazdów w których dany fc. miał pecha przeprowadzać kontrolę.
Wychodzi na to, że na liście do odstrzału jest prawie 1/3 oddziału. Zatrzymują fc. z kilkunastoletnim stażem jak i w służbie przygotowawczej. BIW przyjeżdża o różnych porach w nocy i w dzień. Funkcjonariuszom są stawiane zarzuty i za poręczeniem majątkowym są wypuszczani i zawieszani przez prokuratora do końca postepowania.
Dla wszystkich jest to ciężkie przeżycie psychiczne i finansowe. Niektórzy są naprawdę w ciężkiej sytuacji po opłaceniu „kaucji” i wynajęciu adwokata, to są ogromne pieniądze.
Atmosfera w pracy jest okropna. W zeszły tygodniu zabierali po dwie osoby dziennie. Masa ludzi ze stresu i niemożności poradzenia sobie z tym psychicznie poszła na zwolnienia. Podobno ludzie skierowani z innych Izb odmawiają przyjazdu albo też zwolnienia rzucają, jak zobaczyli co tu się dzieje (chociaż teraz młodzi mówią, że ich tak zastraszyli „konsekwencjami”, że bali się iść na L4).
To taki ogólny zarys. Proszę o uzupełnienie, ewentualnie korektę jeśli coś pomyliłem.
Warto jeszcze dodać, że w niektórych kontrolach uczestniczyła SG a inne robiło WZP i wcale wynikowo nie odbiegały od innych kontroli.
Ostatnia edycja: