parę słów...jak żle się dzieje w małżeństwie , to wina jest zawsze z obu stron...żony i teściowej...o tym wiedzą wszyscy...to tak do cła...każdy ma prawo do własnego zdania, to fakt, ale to zdanie uważam, że powinno być uzasadnione...jeżeli z pana Ciekawego jest taki optymista, jego prawo, widocznie pracuje nienagannie, jest uczciwy, ma satysfakcję z wykonywanej pracy, przełożeni doceniają jego zaangażowanie i awansują co dwa lata oczywiście z odpowiednia podwyżką...może i tak jest, nie można z góry zakładać, że ktoś kłamie...a więc...jeżeli tak jest, no bo na czymś pan ciekawy musi opierać swoje poglądy, proszę podać chociaż izbę , w której pan pracuje, już nie mówię o urzędzie, widocznie jest to jeden z nielicznych uczciwych dyrektorów, jeden z nielicznych uczciwych naczelników ( oczywiście , mówię tutaj o uczciwości względem podwładnych), którzy doceniają zaangażowanie i pracowitość swoich podwładnych...wtedy nasza dyskusja będzie mogła opierać się na faktach a nie pomówieniach, bo mam nadzieję, że swoje zdanie wyrażą również pracownicy tejże izby lub urzędu...być może gdzieś w Polsce jest normalnie, ale ja osobiście o tym nie słyszałem, więc proszę o więcej informacji, może tam sie alokuję po raz drugi...wiem, że każdy z nas jest zestresowany i ma tego wszystkiego serdecznie dość, ale proszę, nie obrażajmy się nawzajem, podyskutujmy rozsądnie i rzeczowo, a więc panie ciekawy...słuchamy....