Nie ważne jaki związek walczy o nasze cele . Każda inicjatywa jest godna pochwały. Najlepiej jest jednak połączyć siły
>>peus<<
Pomimo tego, że zawsze wolałem sam załatwiać swoje sprawy (tylko wtedy wychodziło mi to na dobre), to zapewne w "normalnym świecie" z całego serca bym Ci przyklasnął na podobne stwierdzenie i poparł z całych sił!
Niestety! Obecnie nie mogę, nie potrafię, kategorycznie nie chcę i NIE WYRAŻĘ ZGODY, by dowolny - "byle-jaki" - ZZ reprezentował moje interesy albo w moim imieniu działał dla mojego "dobra" !!!
Owszem, choćby PRZEDSTAWICIELE innych ZZ działali na moją szkodę, nie mam na to wpływu i
póki istnieją, tylko "z musu" i na siłę nie mam innego wyjścia, niż "przełknąć" te poczynania, bo jestem winien szacunek
ufającym im członkom i nie może mieć tu znaczenia mój pogląd, że się mylą. Bez względu na ilość posiadanego rozumu, to ICH WOLNA DECYZJA.
Nie chcę jedynie, by moje życie ktoś
zmarnował; NIE przez świadomą decyzję, a jedynie przez przyzwyczajenie, interesowność, lenistwo bądź obojętność!
Chociaż zdecydowanie jestem indywidualistą, to składając w końcu deklarację do ZZ Celnicy.pl, w sposób ostateczny powierzyłem całą swoją przyszłość w ręce konkretnej Osoby - Sławka Siwego!
Żadne zabiegi socjotechniczne jakiejś Baśki (czy też Zośki - nota bene, to właśnie zarzucającej Sławkowi) mnie nie "ruszą"! Doskonale widzę, jak faktycznie wygląda socjotechnika w naszej Służbie i wiem skądinąd, iż na 100% jest stosowana na szkoleniach i "kursach" (np. aspiranckich czy oficerskich). Nie mam zamiaru nikogo obrażać, lecz czuję się w obowiązku prosić o zastanowienie i szczególną ostrożność osoby, które takie kursy przebyły, a także tych, którzy mogą być pod wpływem ludzi z potencjalnie "wypranym mózgiem". Zaznaczam, jest to kwestia cholernie delikatna, bo łatwo jest kogoś oskarżyć, a przecież niełatwo prawidłowo rozpoznać. Tego nie można zrobić "na czuja", choć ewidentnie wyczuć to można!