data
Szanowny BIZI i inni ! O jakiej dacie mówimy, kiedy większość naszego kochanego środowiska boi się nawet pomyśleć, że będzie aktywne. Pozostają jedynie zorganizowane środowiska pracownicze i ich formalna walka o każdy zapis i niuans. Efekt stycznia 2008 jest w postaci ożywienia i reanimacji środowisk związkowych, które teraz stają się tarczą do strzelania przez różnej maści malkontentów, karierowiczów i manipulatorów. Fakty bronią się same więc to co udało się w sferze nagłośnienia problemów SC w opinii publicznej, parlamencie itd to olbrzymi sukces. Istniejemy w świadomości społecznej. Zaczynają kalkulować politycy, pisze prasa, widzi nas TV. Praca organiczna. W sferze reformy - siłówka MF-u i SSC. Nic nowego, oni zawsze wiedzą lepiej. Jak przetrwać ....
Związki nie mogą nawoływać do niepokojów. Mają za to jak najbardziej prawo do głośnego głosu sprzeciwu w kwestiach związanych z sytuacją zawodową pracowników i funkcjonariuszy.
Chcesz recepty na siłę środowiska przed niechętnym nam stanowiskiem administracji państwowej. Proszę bardzo. Namawiaj wszystkich do najprostszej formy aktywności- deklaracji członkowskiej do zz. To byłby prawdziwy policzek dla naszych "panów" że w czasach gdy oni jawnie prześladują organizacje pracownicze rośnie lawinowo liczba członków. Ciekawe czy też mieliby taki tupet by opowiadać propagandziarskie androny i obiecywać złote góry. Ile osób stać na złożenie w dzisiejszej atmosferze deklaracji do zz lub chętnych na założenie kolejnej organizacji ?
Kolejna sprawa.Akcja 17.04 zaproponowana przez forumowicza z tego portalu - banalna , prosta, sensowna i wciąż aktualna. Ilu ludzi podjęło rękawicę. Wystarczyło, że anonim napisał- to inicjatywa Pana X i uszło z ze środowiska powietrze. Głównie w stołki. To jest po części odpowiedź na stawiane pytania.
Metody z 2008 nie są adekwatne i o ile wtedy były odruchem serca, to dziś panuje znów prawie powszechna kalkulacja więc inaczej można naszą niezgodę wyrazić. Pikieta świadczy, że jest zalążek autentycznego środowiska.
Jak myślicie ile osób odpowie na ewentualny apel o członkowstwo, z którego przecież można w każdej chwili zrezygnować jeśli żal kilkunastu złotych na składkę ? To jest popularna, infantylna wymówka świadcząca o równie infantylnych osobowościach. Bo działacze przecież te kwoty zmarnują.
Zapewne na Karaibach !
Dziecinada i tyle. Zapytajcie co do powiedzenia mają dzisiaj najstarsze związki - ustawa musi być, a po nas choćby potop. Ważne żeby w generały u schyłku "nadymanych karier" popaść. Reszta musi się wyżywić wydzierając sobie ochłapy z ogólej puli.
Lustro prawdę nam powie.
Szanowny BIZI i inni ! O jakiej dacie mówimy, kiedy większość naszego kochanego środowiska boi się nawet pomyśleć, że będzie aktywne. Pozostają jedynie zorganizowane środowiska pracownicze i ich formalna walka o każdy zapis i niuans. Efekt stycznia 2008 jest w postaci ożywienia i reanimacji środowisk związkowych, które teraz stają się tarczą do strzelania przez różnej maści malkontentów, karierowiczów i manipulatorów. Fakty bronią się same więc to co udało się w sferze nagłośnienia problemów SC w opinii publicznej, parlamencie itd to olbrzymi sukces. Istniejemy w świadomości społecznej. Zaczynają kalkulować politycy, pisze prasa, widzi nas TV. Praca organiczna. W sferze reformy - siłówka MF-u i SSC. Nic nowego, oni zawsze wiedzą lepiej. Jak przetrwać ....
Związki nie mogą nawoływać do niepokojów. Mają za to jak najbardziej prawo do głośnego głosu sprzeciwu w kwestiach związanych z sytuacją zawodową pracowników i funkcjonariuszy.
Chcesz recepty na siłę środowiska przed niechętnym nam stanowiskiem administracji państwowej. Proszę bardzo. Namawiaj wszystkich do najprostszej formy aktywności- deklaracji członkowskiej do zz. To byłby prawdziwy policzek dla naszych "panów" że w czasach gdy oni jawnie prześladują organizacje pracownicze rośnie lawinowo liczba członków. Ciekawe czy też mieliby taki tupet by opowiadać propagandziarskie androny i obiecywać złote góry. Ile osób stać na złożenie w dzisiejszej atmosferze deklaracji do zz lub chętnych na założenie kolejnej organizacji ?
Kolejna sprawa.Akcja 17.04 zaproponowana przez forumowicza z tego portalu - banalna , prosta, sensowna i wciąż aktualna. Ilu ludzi podjęło rękawicę. Wystarczyło, że anonim napisał- to inicjatywa Pana X i uszło z ze środowiska powietrze. Głównie w stołki. To jest po części odpowiedź na stawiane pytania.
Metody z 2008 nie są adekwatne i o ile wtedy były odruchem serca, to dziś panuje znów prawie powszechna kalkulacja więc inaczej można naszą niezgodę wyrazić. Pikieta świadczy, że jest zalążek autentycznego środowiska.
Jak myślicie ile osób odpowie na ewentualny apel o członkowstwo, z którego przecież można w każdej chwili zrezygnować jeśli żal kilkunastu złotych na składkę ? To jest popularna, infantylna wymówka świadcząca o równie infantylnych osobowościach. Bo działacze przecież te kwoty zmarnują.
Zapewne na Karaibach !
Dziecinada i tyle. Zapytajcie co do powiedzenia mają dzisiaj najstarsze związki - ustawa musi być, a po nas choćby potop. Ważne żeby w generały u schyłku "nadymanych karier" popaść. Reszta musi się wyżywić wydzierając sobie ochłapy z ogólej puli.
Lustro prawdę nam powie.
