sens stalych nadzorow???

I tak przeszlismy ze skladow podatkowych-stalych nadzorow do informatyzacji SC.Moze Slonce Peru lub Tygrys Bagdadu wymysli kolejny cud.
 
Myślę, że służba celna owszem ma informatyzację ale tylko na pokaz. Podam prosty przykład. Część pracowników i funkcjonariuszy w snp otrzymała laptopy. Wydawałoby się, jest świetnie, aleeee, niestety okazało się laptopy mają służyć do BACHUSA, którego jakoś nie widać. Poza tym porty w laptopach są totalnie poblokowane. W związku z powyższym, wyglada to w praktyce tak: jadę na kontrolę do firmy mieszczącej się 30-40 km od Urzędu, przeprowadzam kontrolę, i nie mogę w tym samym dniu jej zakończyć, ponieważ protokół, który napiszę w laptopie mogę wydrukować tylko i wyłącznie w Urzędzie, wpinając sie do sieci. A więc co? jadę do Urzędu, drukuję, i jadę znowu do firmy podpisać, robiąc następne 30-40 km w jedną stronę. Razem robi się 120-140 km, ha ha!
Myślę, że laptopy te mogłyby bardzo skrócić i usprawnić kontrole w terenie (nie możemy przecież wiecznie sporządzać tabel, rysując je ołóweczkiem, to budzi kpiarskie uśmieszki u podatników). Jednak okazuje się, że robi się na górze wszystko, żeby sprzęt pozostał niewykorzystany, a pracownicy nie mieli czasem zbyt łatwej roboty.
Zaczynam podejrzewać, że ludzi, którzy kontrole wykonują, decydenci traktują bardzo niepoważnie, jak dzieci, którym dało się drogą zabawkę, a one nie umieją się nią posłużyć i psują lub ...o grozo wprowadzą wirusy!!!!
Jak mają nas traktować podatnicy, skoro własne szefostwo ma o nas tak mierne zdanie? Zapewne Warszawka chwali się wszem i wobec, że informatyzacja postępuje, bo pracownicy w skali kraju otrzymali tyle to, a tyle laptopów.
 
Pamietam jak swego czasu pokupowano kserokopiarki( takie kombajny,wielkie jak maly Fiat), co staly po korytarzach w izbach. Rozmawialem z serwisantem, ktory regularnie przyjezdzal je naprawiac.Dziwil sie bardzo, ze MF dokonalo zakupu tych kserokopiarek, mowiac,ze firma przestala je juz dawno produkowac( na dlugo przed przetargiem), a w dodatku to bardzo zawodny model. Nie wiem ,czy faktycznie model ten byl tak felerny jak mowil , ale jedna taka maszyna kosztowala kilkadziesiat tys. zl. W I.C. Rzepin zakupiono kilka. Moze podobnie bylo z tymi laptopami?. Ja tez niekiedy kupuje cos wadliwego lub niepotrzebnego, ale ide z bublem do reklamacji.Mozna sie dogadac.No nie?
 
Ostatnia edycja:
informatyka to nie tylko oprzyrzadowanie, ale PRZEDE WSZYSTKIM oprogramowanie. co do openoffica nie mam zastrzeżeń. nawet brak outlooka mozna wynagtrodzić sobie o niebo lepszym batem. tak wiec nadal nie widze tej informatyzacji w SC. podkreślam raz jeszcze: nie wystarczy nakupic sprzętu, tylko trzeba to jeszcze połączyć w całość. do tego potrzeba sieci i dobrego orpogramowania - przede wsyzstkim zaś dobrego zarządzania całością.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Tak,ale przetarg pewnie nie byl bez sensu...O tamtym przetargu( kilkadziesiat kserokopiarek- jak mi powiedzial serwisant,ktore dlugo zalegaly w magazynie firmy zanim zorganizowano przetarg),bylo troche glosno, mial byc wyjasniany, ale jakos dziwnie ucichl.Nie bylo wowczas CBA, a i klimat gospodarczy byl troche inny. Odbieglem troche w las od tych nadzorow, ale dalej twierdzie ,ze siedzenie przez 12 h w papierosowym dymie( ja nie pale), i przygladanie sie ludziom to bezsens,glupota i bezmuzgowie.Ale wydawac bezsensownie pieniadze podatnikow to w MF potrafia jak najbardziej.
 
Po pierwsze nie pisałem,że zatwierdza dyrektor tylko w IC ale zgadzam sie niezbyt precyzyjnie określiłwm o co mi chodzi mogłem byc źle zrozumiany.Miałem na codzień doczynienia z ewidencją prowadzoną w formie elektronicznej i widziałem co było do niej wpisywane , a co się działo w składzie. Błędne wpisy dotyczące produkcji i przemieszczania są chlebem powszednim. Bez codziennego sprawdzania i korygowania nadzór byłby fikcją. Jeżeli masz kolegów w firmach paliwowych to może powiedzieli Ci w jaki spodsób nie sprawując stałego nadzoru potwierdzaliby przyjęte i wydawane ilości paliw oraz odsaldowywali odpowiednie kwoty zabezpieczenia przy dostawach wewnątrzwpólnotowych?. Jeżeli na wiare w słowa prowadzącego skład to gratuluje wiary, a jeżeli dojeżdzajac na wezwanie do czynności to chyba by nie zdążyli w tę i nazad. Jestem ciekawy jak sprawowałbys nadzór nad polmosami i zakładami produkującymi papierosy? Pewnie przyjmowałbys za dobra monetę, że jednego dnia stracono 1000 banderol na alkohol, a drugiego 5000. Zniszczenie kilkuset tysiecy papierosów przez skład i odnotowanie tego w ewidencji obojetne jakiej, ręcznej czy elektronicznej tez dla Ciebie jest norma?Podpisałbys wszysto co Ci dadzą do podpisania i płakał, że niewinnego celnika zamkneli. Proponuje przy WPR przyjmować deklaracje składane przez zgłaszających jako pewnik, że wszystko co tam napisane to prawda. A co stosunku pracowników cywilnych do funkcjonariuszy to tylko oni mogą coś na ten temat powiedzieć, ja nie. Widzę jednak jak Ty patrzysz na nich. Pozdrawiam
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ja nie napisałem nigdzie o likwidacji wszystkich stałych nadzorów- tylko o weryfikację ich przydatności- zgoda w firmie gdzie sytrematycznie (codziennie -jak mówi rozporządzenie) są przyjmowane i odprawiane przesyłki w zawieszonej akcyzie stały nadzór jak najbardziej jest potrzebny ale w firmie która przyjmuje na przykład cysternę lub nawet pięć cystern w miesiącu to już chyba lekka przesada. Co do banderal- w winiarniach i chyba jeśli się nie mylę w zakładach tytoniowych jeżeli technologia na to pozwala to nadzór przy nakładaniu banderaol nie jest wymagany (może sie myle ale akurat "robię " w czym innym) więc i w polmosach mozna wymóc na firmie modernizację ( ale muszę przyznać że wkurat w tym przypadku nadużycia mogą buć duże więc osobi ście od stałego bym nie odchodził). Podsumowując- nie chodziło ani mnie ani innym kolegom o zamach na stałe nadzory ale o dostosowanie przepisów i praktyki w tym zakresie do dzisiejszych realiów. Teraz sa o wiele większe możliwości sprawowania doraźnego nadzoru oraz kontroli niz 30 lat temu.
 
Jeśli chodzi o polmosy to stały nadzór w polmosie nie pilnuje tylko banderolowania, ponieważ tam gdzie są tzw. monobloki bez dostępu rozporządzenie zdjęło obowiązek bycia na liniach. Ale nadzór w polmosie to nie tylko banderolowanie.Jesteśmy na każdym etapie produkcji od przyjęcia surówki czy spirytusu, poprzez rektyfikacje, zestawialnie ,rozlewnie,magazyny spirytusu luzem i gotowych wyrobów.Liczymy na bieżąco właty dzienne, podatek akcyzowy,przeprowadzamy konrole doraźne w zakładzie.Nie da się opisać tego wszystkiego trzeba zobaczyć na czym ta praca polega.Jeśli chodzi o polmos jest tego sporo.Ale i inne nadzory mają dużo pracy np.Orlen lub winiarnie.Sens nadzorów na gazie jest to strata czasu i nie wykorzystanie ludzi, można to inaczej rozwiązać.
Pozdrawiam wszystkich!!!!!!!!
 
...Sens nadzorów na gazie jest to strata czasu i nie wykorzystanie ludzi, można to inaczej rozwiązać.
Pozdrawiam wszystkich!!!!!!!!
a możesz rozwinąć tę myśl? bo jakoś nie umiem sobie wyobrazić utrzymania wpływów do budżetu od "gazowników" na tym poziomie co obecnie jeśli zdjemie sie im nadzór. będą kiwać wszystkich jak im bedzie pasować. szara strefa tylko na to czeka.... gratuluje pomysłu
 
Nadzór na rozlewniach gazu powinien być zdjęty , a ludzi tam pracujący przerzucić w teren. Swego czasu był taki projekt MF, aby zaplombować stacje LPG, wprowadzić im ewidencje i przeprowadzać kontrole przychodu i rozchodu zarówno w stacjach LPG jak i u zużywających.
Co do rozlewni powinno się tam przeprowadzać kontrole doraźne.
 
Ej, a co powiesz o kasynach? Na gazach to raczej bym zostawil...chociaz myslec warto.
Co znaczy ten nick?
 
Co do kasyn podzielam opinię wcześniej wyrażoną, a co do gazu uważam że skuteczniejsi byśmy byli podczas kontroli u finalnego odbiorcy z zachowaniem doraźnych kontroli na rozlewniach.
Co do nicka całkowita zbieżność podobieństw. Pozdrawiam
 
Na temat SNP to mam takie zdanie, że ich kierownicy nie maja zielonego pojęcia co i gdzie nadzorować. Najważniejsza dla nich jest statystyka, która nobilituje do super pracowitej komórki i super sprawowania władzy kierowniczej. Może spowodowane to jest nijak pasującymi do rzeczywistości rozporządzeniami o ubytkach i nadzorze. Tworzenie na hura składów bo firmy muszą pracować i brak wyobraźni gdzie następuje nielegalny obrót wyrobami akcyzowymi nie z ich winy ale ośmiesza bezpośrednio nadzorujących.
 
nadal ciekawi mnie Wasz pomysł doraźnych kontroli. precyzując: nie tyle sam pomysł co sposób jego wykonania, fizycznie. przeciez jeśli zdjemie sie nadzór u źródełka (rozlewnia) to jak macie zamiar zidentyfikować faktyczne przeznaczenie gazu? co większość rozlewni ma swoje , bądź "oswojone" stacje LPG. Jak widzicie zwroty z celów grzewczych i zaopatrywanie takich stacyjek bez nadzoru? że o tematyce "rozlewania" butelek nie wspomnę. pytanie to kieuję do np Altusa1 lub Amisac. Nie mówicie tylko że "kontrola ewidencji" bo sie poleje ze śmiechu. Jak nie przypilnujesz to nie bedziesz miał - dewiza z budowy sprawdza się również (a może przedewszystkim) na stałych nadzorach. rozumiem żę doszedł do władzy liberał i musi "ulżyć" coniektórycm podmiotom (wkońcu to jego wyborcy lub dobrzy znajomi) ale trochę opamiętania...!
 
Nie pisałem, ze trzeba zlikwidować nadzór w rozlewniach. Zadam tylko jedno pytanie ile razy i ewentualnie na jakiej podstawie sprawdziłeś prawdziwość oświadczenia odbiorcy gazu zwolnionego z akcyzy ze względu na przeznaczenie? Ewidencje prowadzone w składach wszystko przyjmą. Ci co pracują przy gazie lub olejach napędowych czy benzynie wiedza jak zmienia się ilość towaru w zależności od podanej temperatury i ciężaru.Litr waży różnie w zależnosci od tych parametrów, a nikt nie waży wydawanych paliw płynnych z cyster do bezpośrednich odbiorców tylko mierzy ilość zgodnie z licznikem. Już tutaj mogą wystapić oszczędności na 1 cysternie ale to pryszcz w porównaniu do zamiany tych paliw z opałowych na pędne. Skład za działanie odbiorcy nie odpowiada, oświadczenie ma i jest czysty. Dziwi mnie tylko dużo krzyku o akcyzie i brak podstawowej wiedzy(albo jej nadmiar) gdzie ta akcyza ginie, przez naszych ustawodawców i zwierzchników specjalistów. Ważne są tabelki. Na szczęście mnie to już bezpośrednio nie dotyczy.
 
Nadzór na rozlewniach gazu powinien być zdjęty , a ludzi tam pracujący przerzucić w teren. Swego czasu był taki projekt MF, aby zaplombować stacje LPG, wprowadzić im ewidencje i przeprowadzać kontrole przychodu i rozchodu zarówno w stacjach LPG jak i u zużywających.
Co do rozlewni powinno się tam przeprowadzać kontrole doraźne.
Gdyby istniała konieczność weryfikacji składanych oświadczeń odbiorców gazu luzem do zasilania instalacji c.o.-przydomowych to już dawno mielibyśmy prawdziwą zdetonowaną bombę o nadużyciach.Jak możliwe jest aby domek jednorodzinny z typowym piece 22kW zużył w trakcie jednego sezonu grzewczego ponad 50 tysięcy litrów gazu prop.-butan.
Sprawę zna wydz.analizy ryzyka i ....cisza.Nikt nie weryfikuje nawet autentyczności podpisów pod oświadczeniem
 
Jeśli w Rozlewniach jest tyle pracy to ja tam pewnie nie pracowałem?Przestańcie juz wymyślać sobie jakieś czynności-jakie sprawdznie wpłat dziennych??Może powinno się robić kazdego 25 dnia m-ca a nie codzienne.Jeśli nie ma obowiązku nadzoru banderolowania to dlaczego spisujemy nr banderol na liniach?
Widzę ten nawał pracy przy kawie i internecie...ale pracę trzeba sobie zorganizować i byle do 15-ej i lizik...Tylko Ci co tak narzekają nie pracują w weekendy i śwęta tylko siedzą w domku i maja długie weekendy...Brak słów by o tym pisać...
 
Chyba nie pracowałeś bo mylisz pojęcia. Wpłaty dzienne przyczyniły się do likwidacji przypadków firm-krzaków. Uświadom Sobie że terminowość wpłat dziennych jest naliczana po 25 dniach od sprzedaży (czyli prawie codziennie) a w deklaracji do 25 określa się miesięczną kwotę.( za każdy dzień opóźnienia wpłaty dziennej nalicza się podatkowe odsetki- do budżetu to są duże sumy)
 
Back
Do góry