Pytania do wiceprzewodniczącego Federacji

slawomir.siwy

Administrator
Członek Załogi
Dołączył
1 Luty 2006
Posty
13 543
Punkty reakcji
4 509
Miasto
ZZ Celnicy PL
Zadaj pytanie wiceprzewodniczącemu Federacji.
Zgłoś problem, z którym borykasz się w swojej IC.
postaram się odpowiedzeć na każde pytanie.
Niebawem Federacja ZZ SC podpisze umowę na stałą obsługę prawną - w związku z tym będzie możliwość w 100% profesjonalnego rozstrzygania wielu trapiących WAS kwestii.
 
Proszę bardzo - pytanie 1.
Czy „wymuszanie” na funkcjonariuszu lub pracowniku podpisania niekorzystnej dla niego umowy cywilno-prawnej dotyczącej użytkowania do celów służbowych jego własnego samochodu jest mobbingiem ?
 
Dla wszystkich – pytanie 2
Dlaczego funkcjonariusze i pracownicy Służby Celnej zawierają z pracodawcą niekorzystne umowy cywilno-prawne dotyczące użytkowania do celów służbowych ich własnych samochodów ?
 
Odp:
1 - Zdecydowanie tak,
2 - Zdecydowanie mniej zdecydowanie - Nie wiem, ale wiem, że jeżeli takie zjawisko występuje powszechne, to należy szukać jego przyczyny w systemie.

Osobiście mam taki dylemat. Czy jechać na szkolenie?
Jeżeli pojadę pociągiem (osobowym II klasy), to stracę cały dzień i kawałek wieczora. Będę miał bilety i odzyskam wyłożone pieniądze na dojazd. Spędzę jednak cały dzień poza domem, będę musiał coś zjeść "na mieście" więc i tak będę "w plecy" - pozbędę się również tych pieniędzy, które potencjalnie mi się należą z tytułu zwrotu kosztów podróży.
Jeżeli pojadę własnym samochodem to również będę finansowo "w plecy", ale wrócę za to do domu o zwykłej porze (odpadnie obiad na mieście - zaoszczędzę więc parę groszy oraz, co dosyć ważne, wytłumaczenie dzieciakom rzeczy niewytłumaczalnej). Co wybrać? A może nie jechać? Nie szkolić się? Olać to?

PS.
A może potraktować poniesione koszty jako koszty uzyskania przychodu? :wink: Przecież na szkolenie nie teleportuję się. Dojadę i poniosę koszty! Może z takim pytaniem należy zwrócić się do Dyrektora US o wydanie interpretacji przepisów w zakresie stosowania prawa podatkowego? :wink:
 
Ad.1. Jest przestępstwem.
Sąd Rejonowy w Słubicach stwierdza jednak:
"Na marginesie sprawy Sąd zauważył, że sytuacja w której pracodawca przenosi koszty racy na pracownika świadczy tylko o niedojrzałości emocjonalnej danej grupy osób, gdyż nikt nie jest w stanie zmusić pracownika do wykorzystywania prywatnych rzeczy ( samochód ) do celów służbowych."

Mój komentarz do tego, napisany wiele miesięcy temu wyglądał tak:
"Sąd wspomina o tym, że jesteśmy służbą i pisze o stosunku hierarchiczności i już mogłoby wydawać się, że rozumie jak byli traktowani celnicy w paru izbach i co to znaczy służba, ale później pisząc to co powyżej uświadamia jednak wszystkich, że nie wie nic tak naprawdę o praktykach stosowanych w służbach mundurowych i de facto wydaje się że nie widzi różnicy między stosunkiem służbowym a zwykłym stosunkiem pracy.

Mojemu byłemu dyrektorowi, w pismie dot. m.in właśnie umów cywilnoprawnych zadałem retoryczne pytanie:
"jaki wybór ma funkcjonariusz, który nie zgadza się z zapisami przedłożonej mu do podpisania umowy?"

Mytniku ja i Ty wiemy, że nie ma za bardzo wyboru. Jednak jak widzisz nie podzielają tego sądy i jeśli już umowa zostanie podpisana to prawo jest po stronie dyrektora.
W naszej IC jest stawka 0,60zł za km, dlatego umowa jest wystarczająco korzystna, tzn. myślę że w pełni refunduje koszty przejazdu.
Umowa cywilnoprawna z definicji wymaga zgody obu stron. Dlatego skoro została podpisana przez Dyrektora z jednej strony i funkcjonariusza z drugiej domniemywa się, że złożono zgodne oświadczenia woli i umowa jest wiążąca. Jedna ze stron może oczywiście kwestionować to sięgając po kilka instrumentów prawa cywilnego(owszem są takie), ale to wcale nie znaczy, ze druga strona zechce od umowy odstąpić. wówczas pozostaje przewód sądowy z pracodawcom.

Rola związków sprowadza się do tego aby wynegocjować z pracodawcą jaknajkorzystniejsze warunki dla pracowników. Związek zawodowy ma oczywiście wpływ na treść umowy, gdyż co do zasady dotyczy ona w naszym przypadku interesów zbiorowych. Dlatego możemy np. postawić postulat, aby stawka za kilometr wynosiła 0,65zł/km i w przypadku gdy nie zostanie spełniony przystapić do sporu zbiorowego z pracodawcą.

MYTNIKU. Jeżeli podasz mi choć jeden przypadek taki jak w pytaniu nr 1, to zapewniam Cię, że pomożemy temu funkcjonariuszowi.
Na pytanie nr 2 już po części odpowiedziałem.
 
Pytanie podstawowe.
Jest Pan wickiem Federacji związkowej.

Pytam : Dlaczego kur nic nie robicie gdy ogłoszono likwidację służby celnej?????????????????/
 
Odpowiadając na to pytanie chciałbym rozwinąć temat.
Proszę zauważyć, że MF zrobiło taki sprytny manewr, że oto w naszym środowisku od paru dni zaczęła się debata na temat tego jakie będą warunki przejścia do KAS, a nie na temat właściwy tzn. czy my w ogóle chcemy, czy godzimy się na taki kierunek reformy.
Majstersztych jakich mało.
Od praktycznie już roku nawołuję wszędzie, żeby nie spać, że to się naprawdę dzieje i że obudzimy się z ręką w nocniku. Jak widać nie myliłem się. Jeszcze dzisiaj miałem telefon, ze MF nie wie czego chce, ze nie ma wizji przeprowadzenia tej reformy. Nie jest tak - MF dokładnie wszystko zaplanowało i przeprowadzi z max. determinacją wsparte cała koalicją rządową.
Obecnie faktycznie jestem w Federacji ZZSC i wydawałoby się, że mam wpływ na to co dzieje się w ZZ.
I tak też jest, ale niestety dopiero od niedawna.
Bezpośrednio po Konferencji Pani Premier Zyty Gilowskiej w dniu 17.01. alarmowałem, że oto postawiono kropkę nad "i" co oznacza dla nas najwyższy już czas do działań. W ZZ pojawiało się jednak bardzo dużo głosów, które mówiły, że właściwie nic nowego Pani Premier nie powiedziała, i że nic nie powinniśmy robić. Te głosy były bardzo silne i przez dwa tygodnie po prostu dominowały.
Obecnie sytuacja ta uległa już zmianie i jesteśmy w fazie konstruowania harmonogramu działań protestacyjnych.
Decyzję na temat ewentualnego przystąpienia do ostrych form protestu(urlop na żądanie, pikieta, no i ostatecznie, bardzo skuteczna wówczas, forma protestu, którą zastosowaliśmy w 1999 roku) podejmie Rada Federacji, która zostanie zwołania niebawem.
W międzyczasie można rozpocząć akcję medialną i informacyjną, aby wywołać prawdziwą debatę społeczną na ten temat. W tej części akcji można zrobić potężny szum medialny w kraju, odwiedzić kilkakrotnie wszystkich parlamentarzystów, przekazać im merytoryczne materiały, wysyłać do nich listy oraz maile, następnie przenieść również debatę w mass media UE oraz poinformować o sytuacji organy UE jak i Europarlament wraz z naszymi eurodeputowanymi.

W KW Federacji ZZSC przeważa też w ostatnich dniach opcja, która skłania się ku podjęciu rzeczowego dialogu ostatniej szansy z Ministerstwem Finansów.
Czyli tak jak napisałem na początku postu, na temat warunków przejścia.
Co radzicie i co o tym sądzicie. Czy jeżeli uda się nawiązać rzeczowy, konstruktywny dialog ostatniej szansy z MF, dialog w którym będzie prowadzona partnerska dyskusja, w wyniku której zauważymy, że mamy jeszcze pewien wpływ na projekt ustawy o KAS, na ustalanie jak najkorzystniejszych warunków przejścia funkcjonariuszy, na honorowanie praw nabytych poprzez złożenie autopoprawek do ustawy emerytalnej, ustawy o S.C., rozp. o pracy w war. szkodliwych, to czy kontynuować ten dialog czy też nie bacząc na nic przystąpić natychmiast do totalnej akcji informacyjnej i następnie protestacyjnej negującej pomysł ”reformy”.
 
Moim skromnym zdaniem nie można czekać juz na jakikolwiek dialog.Wszystkie karty zostały już rozdane,ale przy tym zielonym stoliku nas nie ma .Niestety jakkolwiek by oceniać wszelką korespondencję z ostatnich lat prowadzona pomiędzy ZZ a MF nigdy ze strony tego drugiego nie było woli załatwienia problemu, raczej zamiatali wszystko pod dywan.Ale obecni rządzący to już uprawiają swoiste mistrzostwo świata w tej materii,a propagandowo nie odbiegają umijętnościom Jerzego U. tego od hasła "rząd się sam wyżywi".Pora moim zdanie zagrać Va Bank. Juz nic nie mamy do stracenia .Na początek proponuję wzorem internautów skrzyknąć się przez sieć i zorganizować akcje zbiorowego póścia na urlop na żądanie np jak policjańci 9 marca... na negocjowanie jakiś dobrych warunków przejścia tej reformy nie ma moim zdaniem szansy.Nikt się z nami jak do tej pory nie liczył i raczej nie będzie się liczył o ile nie rąbniemy pięścią w stoł i nie powiemy, WYKRZYCZYMY DOŚĆ !!!!
Pozdrowienia dla wszystkich kórym się jeszcze chce i nie tylko :D
 
slawomir.siwy napisał:
Zadaj pytanie wiceprzewodniczącemu Federacji.
Zgłoś problem, z którym borykasz się w swojej IC.
postaram się odpowiedzeć na każde pytanie.
Niebawem Federacja ZZ SC podpisze umowę na stałą obsługę prawną - w związku z tym będzie możliwość w 100% profesjonalnego rozstrzygania wielu trapiących WAS kwestii.

moje pytanie:
1. czemu służą oceny okresowe? we wszystkich dyrekcja zaznaczyła "awansować" a awansowali inni!!! niekoniecznie z takim zapiskiem

2. czy z powodu nierównego traktowania - dyrektywa UE można dochodzić odszkodowania?

3. dlaczego tak mało mówi się o mobbingu stosowanym przez dużą część kadry kierowniczej w IC?
 
Ad.1.
Oceny okresowe to jedena z przesłanek, od której ustawa uzależnia otrzymanie awansu, dlatego w sytuacji gdy podnosisz kwalifikacje w służbie i masz bardzo dobre oceny okresowe powinnno się awansować w stopniu co dwa lata.

Ad.2. Nie tylko dyrektywa UE jest naruszana ale także szereg innych norm prawnych.

Wytłuściłem "powinno się" gdyż jesteśmy tak mocno co do tego przekonani, że aż nasz Związek przygotowuje pozew w tej sprawie. W pozwie przytoczymy także normy prawa pracy, Traktatu Rzymskiego i Konstytucji RP oraz Dyrektywę Rady, które mówią o konieczności równego traktowania w zatrudnieniu
Ad.3.
Właśnie ten temat został delikatnie podjęty przez Federację. To nie jest moja wina, że tak późno.
http://www.celnicy.pl/viewtopic.php?t=1262
Teraz wystarczy wskazać winnych dyrektorów
O której izbie piszesz. Napisz mi o szczegółach na PW lub maila
 
Ech Sławek. Ja mam 8 takich ocen (od kiedy się pojawiły), moge sobie nimi wytapetować spory kawałek ściany. Traktuję to jako koniecznośc wypełnienia rubryczki przez mojego bezpośredniego pryncypała, niż formułę mającą moc sprawczą.
 
Sławek, it doesn`t works.
Wspomniany przez Ciebie przepis mówi wyraźnie:
"Nadanie funkcjonariuszom celnym stopni służbowych, o których mowa w art. 8 ust. 1 pkt 2-13, następuje w zależności od zajmowanego stanowiska, opinii służbowej, oceny okresowej i posiadanych kwalifikacji zawodowych.

2. Nadanie wyższego stopnia służbowego nie może nastąpić WCZEśNIEJ niż po odbyciu służby w stopniu"

Ale wcale nie oznacza, że nie może nastapić PóźNIEJ.
Cóż zrobić, to i tak ostatnia opinia okresowa. Za rok o tej porze, coś czuję będę poza służbą i poza granicami Unii.
 
Zadaj pytanie wiceprzewodniczącemu Federacji.
Zgłoś problem, z którym borykasz się w swojej IC.
postaram się odpowiedzeć na każde pytanie.
Niebawem Federacja ZZ SC podpisze umowę na stałą obsługę prawną - w związku z tym będzie możliwość w 100% profesjonalnego rozstrzygania wielu trapiących WAS kwestii

Długo mnie nie było, wracam i co widzę? Kolega Siwy, do niedawna bojownik o zjednoczenie ruchu związkowego w SC, niestrudzenie walczący z patologia I. Fołty, robi za wyrocznię? Stare porzekadło mówi, że tylko krowa nie zmienia poglądów, ale żeby aż tak? Z wojownika na wujka dobra-rada?

Wypada pogratulować Kol. Siwemu pragmatyzmu i dalekowzroczności.
 
Taxie. jeżeli spełniasz wszystkie przesłanki z art.9 powinieneś awansować w tych terminach które "sugeruje" prawo. Prawnicy z którymi rozmawiam i praktycy z innych służb(gdzie funkcjonują podobne zapisy) twierdzą, że w sądzie sprawa ma duże szanse.
Cóz niebawem zobaczymy. Choć to może trochę potrwa, gdyż mam w przygotowaniu sporo innych ważniejszych pozwów.

Nie celnik chciałby jednoczyć podobnie jak ja. Jednak wszyscy twierdzą, że obecny czas temu nie sprzyja. Ja akurat uważam innaczej. Wypada zaczekać na Radę Federacji, którą może uda mi się przekonać do wykonania w końcu tego ruchu.

Protesty drogi nie celniku chciałem podejmować zaraz po Konferencji Pani premier. Nie udało się, a teraz nie ma już większego znaczenia czy będzie to na już, czy za parę dni po spotkaniu z SSC, czy po posiedzeniu Rady, które mam nadzieję nastąpi jeszcze w lutym. Tam też zapadną decyzje na temat form protestu(ja będę miał gotowy harmonogram) lub kontynuacji dialogu z SSC.
 
KIEDY ŁASKAWIE ZACZNIECIE DZIAŁAC SKUTECZNIEJ BI JAK DO TEJ PORY WASZE PROTESTY I ROZMOWY NIE ODNOSZĄ ŻADNEGO SKUTKU WRĘCZ DENERWUJA WSZYSTKICH NA OKOŁO.
MOŻE ZMOBILIZUJECIE SIEBIE I I POZOSTAŁYCH FUNKCJONARIUSZY DO STRAJKU OGÓLNOPOLSKIEGO-a może się boicie zwolnień za strajk bo przecierz to niezgodne z ustawa o służbie celnej.
a może przydało by się zmnienic związki zawodowe, albo ich działaczy. :evil:
 
Ty łaskawco się nie denerwuj bo ci żyłka pęknie!!! A gdzie ty i twoi kolesie stałeś w dniu 12.12.2006r na pikiecie bo jakoś cię nie widziałem jak trzeba było protestować!!!!
 
celnik1 napisał:
Ty łaskawco się nie denerwuj bo ci żyłka pęknie!!! A gdzie ty i twoi kolesie stałeś w dniu 12.12.2006r na pikiecie bo jakoś cię nie widziałem jak trzeba było protestować!!!!


Pojawił się kolejny etos w naszej służbie, tym razem jest to obecność na Swietokrzyskiej w dniu 12.12.2006. Nie byłem tam, jak wielu innych funkcjonariuszy, ale to nie oznacza, że ci którzy byli maja teraz wyłączność na podnoszenie głosów sprzeciwu, maja wyłaczność na krytykę tego, co się z NAMI wyprawia.

P.S. Nie chodzę na stadiony, nie znałem bojowych pieśni. 8)


Jak długo jeszcze będziemy czekać, czekać, czekać????????
 
Zawnioskowałem o zwołanie Rady Federacji z końcem lutego. Czy odbędzie się w tym terminie zależy od przewodniczącego.
Tam uchwalony zostanie tryb postępowania związków zawodowych.

Zorro. Jak już pisałem chciałem interweniować bardzo ostro zaraz po Konferencji Pani Premier. Nie wyszło, ale teraz widzę, że nie ma to większego znaczenia. MF i Rządu i tak nie przekonamy do swoich racji więc pozostaje nam parlament, media i UE, a na to jest czas i warto dobrze się przygotować.

Mariowawa. Gdyby to zależało tylko ode mnie mielibyśmy już za Ministra Gronickiego, kiedy ogłosił plany konsolidacji, formę protestu taką jak w 1998roku.
 
Pojawił się kolejny etos w naszej służbie, tym razem jest to obecność na Swietokrzyskiej w dniu 12.12.2006. Nie byłem tam, jak wielu innych funkcjonariuszy, ale to nie oznacza, że ci którzy byli maja teraz wyłączność na podnoszenie głosów sprzeciwu, maja wyłaczność na krytykę tego, co się z NAMI wyprawia.

Dokładnie tak. Ci którzy nie byli na pikiecie nie powinni zabierać głosu. Była zorganizowana przez związki akcja protestacyjna i wtedy wszyscy malkontenci mieli okazje wyrazić swoją krytykę i pokazać co sie z nami wyprawia. Nie sztuka anonimowo narzekać na związki na sytuacje itd
 
Back
Do góry