K
kmt
Gość
Od 4 miesiecy w sluzbie i co widze - zenada - w jakim swiecie zyjemy. Co dzien widzę zblazowanych ludzi bez checi do czegokolwiek. Nawet gdy zaczyna się dyskusja na temat szans dla sc, funkcjonariusze wykazuja tylko i wylacznie zobojetnienie. niby mowia o tym, ale gdy ktos wykaze sie zbytnim optymizmem (szczegolnie przyjeci niedawno), tzn. wspomni o podwyzce o stowke, zaraz zrownywany jest z ziemią i wyzywany od naiwniakow. ktos lub cos zabralo wam wiare i chec dzialania. nie wyobrazam sobie mojego urzedu protestujacego z tym nastawieniem. ja prawde powiedziawszy, nie zamierzam sobie szczekii zjadac na przekonywaniu wszystkich dookola o sensie zabiegania o swoje. wiem, ze zawsze moge to pie....nąć, ale to wynika z mojego obecnego stanu bez zobowiazan. lecz szczeze wspolczuje tym funkcjonariuszom, ktorzy motywowani sa tylko tym, ze moze dzis nikt sie nie bedzie czepial, zal mi was koledzy i kolezanki bo sami siadacie w mentalnej trumnie. wezcie to w swoje dlonie, uwierzcie, ze wy tu rozdajecie karty, a na pewno mozecie je potasowac. ja z pewnoscia za jakies 3 do 5 miesiecy pomoge Wam rezygnujac z "wymazonej" sluzby. a ze mna przyjeto kilka osob, ktore nosza sie z takim samym zamiarem. w jednym urzedzie jest nas siedmioro nie mowiac o tych ktorzy juz zrezygnowali. trzymam kciuki, ale nic nie widze i nic nie slysze. Niech Bóg ma Nas w Swojej Opiece bo zz w sc to iluzja.