• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Nic śmiesznego

Czytam, czytam, czytam...i mam coraz większe oczy.
Kurwa, jakie te banki biedne, a jacy ci ludzie (my) bogaci.

"W polskich warunkach przez długi czas koszt kapitału utrzymywał się na poziomie 10 proc. Przy obecnych ryzykach inwestorzy oczekują już 14 proc. Co to oznacza? Banki chcąc spełnić oczekiwania inwestorów i odtwarzać kapitał – przy ich wyposażeniu kapitałowym, które w ubiegłym roku wynosiło 220 mld zł – powinny wypracowywać ponad 30 mld zł zysku. W 2021 r. zanotowaliśmy 7,4 mld zł, a szacunki dotyczące bieżącego roku, po bezprecedensowej zwyżce stóp procentowych, oscylowały wokół 20 mld zł. Polski sektor bankowy od wielu lat nie odtwarza więc kapitału, mimo że część banków nie płaci dywidend. W związku z tym jesteśmy mało atrakcyjnym miejscem do inwestowania."

- czyli banki powinny mieć stopę zysku co najmniej 14 procent z kapitału, nam dają 4% z lokaty. To ile powinien mieć ktoś, kto kredytuje obecnie inwestycje, żeby wyjść na swoje? 25% zysku z kapitału?!

"Sytuacja banków jest trudna także dlatego, że ciągną się za nimi problemy z przeszłości. Zaraz będą jeszcze bardziej widoczne, bo właśnie Bank Szwajcarii podniósł i to drastycznie stopy procentowe."

- Szwajcarski Bank Narodowy zaskoczył w czwartek rynki finansowe. Choć wiadomo było, że tego dnia zapadnie decyzja o stopach procentowych, to mało kto spodziewał się ich podwyżki. Ta jednak nastąpiła o 50 pb. Stopy procentowe w Szwajcarii wciąż są ujemne, ale wzrosły do -0,25 proc.
Tak, dobrze widzicie. Stopy procentowe w Szwajcarskim Banku wynoszą MINUS 0,25%. Drastycznie podniesione!

"Jak pan porozmawia z kimkolwiek w Londynie, to oni szacują, że baryłka ropy musi w tych warunkach kosztować nie mniej niż 200 dol."

- tak, trzeba chamstwo i plebs przyzwyczajać do drożyżny


"W Polsce 20 lat temu było nieco powyżej 40 mld zł pieniądza gotówkowego w obrocie. Teraz jest już prawie 400 mld zł. Czyli ludzie trzymają pieniądze "po materacach".
"widzę też, zakorkowane miasta i drogi, kolejki przed stacjami benzynowymi, gdzie 8 zł za litr nie robi już najwyraźniej wrażenia, brak wolnych stolików w restauracjach, tłumy w sklepach meblowych, ze sprzętem AGD itd. Generalnie naród kupuje. To wszystko za 6,6 tys. zł miesięcznie średniej krajowej w sektorze przedsiębiorstw?
Pamiętam jednego fryzjera, który miał kilka zakładów. Powiedział mi: "Panie, ja w życiu tyle pieniędzy na rachunku nie miałem. Wystąpiłem do PFR i wpłynęło". Tacy ludzie zbudowali sobie niezłe bufory gotówki. Nie wiemy do końca, jak oni z tych buforów korzystają."

- noooo, chyba muszę zerknąć pod prześcieradło i sprawdzić, co tam tak szeleści - słoma, czy jednak gotówka. Może żona mnie oszukuje od lat i pcha kasę w materac?

Naprawdę, ten artykuł jest tak jednostronny i pisany pod tezę, że szkoda dalej komentować.
Ze też chciało się tak dużo pisać :) Fakt jest taki, że Państwa zbudowały sobie taki system finansowy oparty na bankach, fakt drugi długi zaciągane przez Państwa oparte są w głównej mierze na bankach, fakt trzeci długi zaciągane przez Państwa są niemożliwe do spłacenia, fakt czwarty pieniądze w obiegu to nie tylko te pieniądze trzymane pod pierzyną ,a również pieniądze w posiadaniu banków - które nie są inwestowane i "dzięki inflacji" tracą na wartości, fakt piąty inflacja to ukryty podatek... Twoje spojrzenie jest z punktu konsumenta, a musisz patrzeć globalnie :)
 
Ostatnia edycja:
W czasach średniowiecza podobny system zbudowano w oparciu o Zakon Templariuszy, których wybito prawie do nogi nie mogąc spłacić rosnących zobowiązań :)
 
Ze też chciało się tak dużo pisać :) Fakt jest taki, że Państwa zbudowały sobie taki system finansowy oparty na bankach, fakt drugi długi zaciągane przez Państwa oparte są w głównej mierze na bankach, fakt trzeci długi zaciągane przez Państwa są niemożliwe do spłacenia, fakt czwarty pieniądze w obiegu to nie tylko te pieniądze trzymane pod pierzyną ,a również pieniądze w posiadaniu banków - które nie są inwestowane i "dzięki inflacji" tracą na wartości, fakt piąty inflacja to ukryty podatek... Twoje spojrzenie jest z punktu konsumenta, a musisz patrzeć globalnie :)
W zasadzie skomentowałem tylko pół artykułu. Dodam jeszcze kilka słów o tych magicznych stratach banków.
To tak, jakbym poszedł do naszego SKAS i powiedział :
  • Szefie! Przez Pana straciłem 15 tysięcy rocznie!
  • Ale jak to?
  • Normalnie! Myślałem, że dostanę podwyżkę 1500, a dostałem 350, więc jestem stratny 15000!

Tak samo mówi Pan Prezes banku - w planie były przychody z wysoko oprocentowanych kredytów, a tu dali możliwość przełożenia 4 rat - no i dla Pana Prezesa to już STRATA, a dla mnie brak zysku. No ale odpowiednia narracja się sama nie zbuduje ;/
 
W zasadzie skomentowałem tylko pół artykułu. Dodam jeszcze kilka słów o tych magicznych stratach banków.
To tak, jakbym poszedł do naszego SKAS i powiedział :
  • Szefie! Przez Pana straciłem 15 tysięcy rocznie!
  • Ale jak to?
  • Normalnie! Myślałem, że dostanę podwyżkę 1500, a dostałem 350, więc jestem stratny 15000!

Tak samo mówi Pan Prezes banku - w planie były przychody z wysoko oprocentowanych kredytów, a tu dali możliwość przełożenia 4 rat - no i dla Pana Prezesa to już STRATA, a dla mnie brak zysku. No ale odpowiednia narracja się sama nie zbuduje ;/
Świetnie napisane. W ogóle to denerwuje mnie ta narreacja dziennikarska (pisana zapewne za $$ od banków), że biedne banki są stratne, że "jak sektor bankowy udźwignie przegrane w sądach ws. franków?" lub "jak biedny sektor bankowy udźwignie wzrost (sic!) WIBORU o 5%?". A co ma powiedzieć Kowalski z rodziną, którzy w ostatnich 2-3 latach zaciągnęli kredyt na 30 lat i nagle dwukrotnie wzrosła im rata kredytu a co gorsza wcale nie widać aby to hamowało inflację...
 
Świetnie napisane. W ogóle to denerwuje mnie ta narreacja dziennikarska (pisana zapewne za $$ od banków), że biedne banki są stratne, że "jak sektor bankowy udźwignie przegrane w sądach ws. franków?" lub "jak biedny sektor bankowy udźwignie wzrost (sic!) WIBORU o 5%?". A co ma powiedzieć Kowalski z rodziną, którzy w ostatnich 2-3 latach zaciągnęli kredyt na 30 lat i nagle dwukrotnie wzrosła im rata kredytu a co gorsza wcale nie widać aby to hamowało inflację...
Niektórzy "biedni Polacy" zaciągali kredyt na 2-3-4 mieszkanie korzystając z absurdalnie niskich stóp procentowych i w kwotach często przekraczających 500 tys... To samo w przypadku kredytów frankowych "biedni Polacy" zaciągali na potęgę kredyty w maksymalnej wysokości jaką oferowal bank, bo ktoś im naopowiadał, że frank zrówna się kursowo ze złotówką... Ci głupsi i ostrożniejsi Polacy wzięli kredyt na swoje pierwsze mieszkanie w złotówkach i spłacali raty dwa razy wyższe od frankowiczów - co miesiąc zaciskając pasa.... Teraz krzyczy się wszędzie, że trzeba pomóc frankowiczom, ale o złotówkowiczach nikt nie wspomina... Chyba dlatego, że większość posłów wzięło kredyty we frankach... Podobnie jest z depozytami, powstał wielki płacz, że kredytobiorcy spłacają dwa razy wyższe raty wychodząc z pierwotnego oprocentowania bazowego 0,1% i przechodząc na 6% (plus oczywiście marża banku), nikt natomiast nie wspomina do depozytariuszach, którzy rocznie "dzięki inflacji tracą realnie 20% swoich cięzko zarobionych pieniędzy...
 
Ostatnia edycja:
W zasadzie skomentowałem tylko pół artykułu. Dodam jeszcze kilka słów o tych magicznych stratach banków.
To tak, jakbym poszedł do naszego SKAS i powiedział :
  • Szefie! Przez Pana straciłem 15 tysięcy rocznie!
  • Ale jak to?
  • Normalnie! Myślałem, że dostanę podwyżkę 1500, a dostałem 350, więc jestem stratny 15000!

Tak samo mówi Pan Prezes banku - w planie były przychody z wysoko oprocentowanych kredytów, a tu dali możliwość przełożenia 4 rat - no i dla Pana Prezesa to już STRATA, a dla mnie brak zysku. No ale odpowiednia narracja się sama nie zbuduje ;/
A jak to było liczone? :) Wg mnie coś nie tak z obliczeniami :)
 
Ostatnia edycja:
Świetnie napisane. W ogóle to denerwuje mnie ta narreacja dziennikarska (pisana zapewne za $$ od banków), że biedne banki są stratne, że "jak sektor bankowy udźwignie przegrane w sądach ws. franków?" lub "jak biedny sektor bankowy udźwignie wzrost (sic!) WIBORU o 5%?". A co ma powiedzieć Kowalski z rodziną, którzy w ostatnich 2-3 latach zaciągnęli kredyt na 30 lat i nagle dwukrotnie wzrosła im rata kredytu a co gorsza wcale nie widać aby to hamowało inflację...
A co w tym było świetnego? :)
 
co za debilka, kiedyś były kredyty po 28-38 %, po 90 roku i trzeba było dać sobie radę. Nikt mi nic nie dał, sama zapracowałam, kredyty spłaciłam, a jak nie było mnie stać opłacać raty za auto, to je sprzedałam. Durna siksa chciałaby mieć wszystko lekko. Tępa dzida. Kiedyś komputer kosztował 3 -5 pensji.
 
Ostatnia edycja:
co za debilka, kiedyś były kredyty po 28-38 %, po 9 roku i trzeba było dać sobie radę. Nikt mi nic nie dał, sama zapracowałam, kredyty spłaciłam, a jak nie było mnie stać opłacać raty za auto, to je sprzedałam. Durna siksa chciałaby mieć wszystko lekko. Tępa dzida. Kiedyś komputer kosztował 3 -5 pensji.
To prawda, branie kredytów w maksymalnej wysokości i bez zastanowienia przyczyniło się też do wzrostu cen mieszkań... Logika dewelopera jest taka, że skoro mieszkania drożeją i ludzie je kupują to można spokojnie podnosić ceny... Co do PIS to może w końcu ta partia zrozumie, że ekonomię trzeba budować na dłuższe perspektywy i to nie 500+ buduje wzrost demograficzny, a stabilność i przewidywalność finansowa....
 
Ostatnia edycja:
Biedni dokładają, żeby bogaci płacili mniej. Czyli dopłaty do aut elektrycznych w praktyce

A co w tym dziwnego, biedny zawsze dotował bogatego... Bogaty odliczy VAT, wpuści najdroższy samochód w koszty, a biedny zapłaci każdy podatek co do złotówki i dostanie możliwie najniższą wypłatę za swoją pracę... Bo bogaty ma łeb do interesu :)
 
Ostatnia edycja:
Polski Ład ver 2.0

 
Skoro Unia wprowadziła zakaz od 10 sierpnia, to dlaczego polski rząd stał się raptem taki wyrywny? Jeżeli zakupiony przez polskie firmy węgiel został na Białorusi i Rosji, to jaki sens ma to embargo?
 
Skoro Unia wprowadziła zakaz od 10 sierpnia, to dlaczego polski rząd stał się raptem taki wyrywny? Jeżeli zakupiony przez polskie firmy węgiel został na Białorusi i Rosji, to jaki sens ma to embargo?
 
1658443294732.png
 
To prawda, branie kredytów w maksymalnej wysokości i bez zastanowienia przyczyniło się też do wzrostu cen mieszkań... Logika dewelopera jest taka, że skoro mieszkania drożeją i ludzie je kupują to można spokojnie podnosić ceny... Co do PIS to może w końcu ta partia zrozumie, że ekonomię trzeba budować na dłuższe perspektywy i to nie 500+ buduje wzrost demograficzny, a stabilność i przewidywalność finansowa....
Tak, szczególnie ta stabilność w KAS:mad:
 
Back
Do góry