G
Guest
Gość
24.01.2008 07:15
Grzegorz Schetyna
Rozmawiał Jacek Karnowski
.....
J.K.: Panie premierze, są też inne sprawy. Granica Polski, przejście graniczne w Dorohusku, no, tam kilkanaście kilometrów kolejki, zmarł kierowca z takiego przemęczenia, wycieńczenia, stresu, warunki fatalne, brak toalet. Co się dzieje? Dlaczego Polska naraża się na taką kompromitację, także swój wizerunek?
G.S.: To jest kwestia, którą mam nadzieję już będzie się kończyć. To jest kłopot, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatnie dni. Problem dotyczy służby celnej i – tak jak się mówi – strajku włoskiego, czyli tak naprawdę bardzo wolnych odpraw, bardzo wolnej pracy celników, którzy tam w czterech na czterech przejściach granicznych funkcjonuje, tych największych, to jest Medyka, Korczowa, Hrebenne i Dorohusk. Wczoraj w konsultacji z premierem Tuskiem i z ministrem finansów (on nadzoruje służby celne) podjęliśmy decyzję, żeby walczyć z tą patologią, żeby zwalczyć tę kwestię, ten problem, żeby nie doprowadzić do takich sytuacji, będziemy odprawiać w urzędach celnych w całym kraju samochody, które wyjeżdżają na wschód, to znaczy we wszystkich miastach tam, gdzie funkcjonują urzędy celne, tam będzie dochodzić do odprawy i samochody nie będą stały na granicy, ale przez straż graniczną będą przeprowadzane jak najszybciej przez granice. To, jestem przekonany, w perspektywie paru dni rozładuje cały ten problem.
J.K.: Także samochody wjeżdżające do Polski?
G.S.: Nie, ale one nie stanowią problemu, to znaczy będziemy prosić, żeby także ze strony ukraińskiej był realizowany podobny pomysł. Największy kłopot to samochody po stronie polskiej, ich jest najwięcej. Wczoraj było około siedmiuset. My i tak zniwelowaliśmy to z wielkiej ilości 2 tysięcy samochodów, które stały w kolejce, ale to i tak jest ogromnie dużo. Uruchomiłem także służby wojewodów Podkarpackiego i Lubelskiego, żeby podstawić toalety, możliwości dbania o higienę, czyli woda, także jedzenie, żeby tym kierowcom jakoś ulżyć i żeby mogli normalnie tam funkcjonować przez te godziny, które tam spędzają.
J.K.: Czyli samochody, ktoś chce coś wywieźć za granicę, jakiś eksporter, firma transportowa odprawia się gdzieś w dużym mieście...
G.S.: W urzędzie celnym w każdym dużym mieście jest urząd, tam się odprawia, tam jest zblokowane, plombowane, pakowane i jedzie i Straż Graniczna przesuwa go czy przeprowadza go bez konieczności postoju na granicy na stronę ukraińską.
J.K.: Taka druga kolejka równoległa, tak?
G.S.: Tak.
J.K.: Czy pas, powiedzmy, tak?
G.S.: Może tak powiedzieć, ale tak naprawdę to spowoduje, że nie będziemy dokładać następnych samochodów do tych, które teraz stoją w tych kolejkach, a pomoże nam to rozładować te obecne korki.
J.K.: A protest celników, którzy żądają podwyżek?
G.S.: To, oczywiście, problem i o tym będziemy rozmawiać. Będziemy chcieli, szczególnie że doszło do takich sytuacji, że celnicy z jednej strony, Straż Graniczna z drugiej. Różne służby, które pracują podobnie czy zajmują się prawie tym samym, zarabiają inaczej, bo jedne podległe ministrowi spraw wewnętrznych, drugie ministrowi finansów. Będziemy to uwspólniać. Wiemy, że tutaj nie można tego tak zostawić i zrobimy wszystko, żeby powody tego protestu wyeliminować. ....
Grzegorz Schetyna
Rozmawiał Jacek Karnowski
.....
J.K.: Panie premierze, są też inne sprawy. Granica Polski, przejście graniczne w Dorohusku, no, tam kilkanaście kilometrów kolejki, zmarł kierowca z takiego przemęczenia, wycieńczenia, stresu, warunki fatalne, brak toalet. Co się dzieje? Dlaczego Polska naraża się na taką kompromitację, także swój wizerunek?
G.S.: To jest kwestia, którą mam nadzieję już będzie się kończyć. To jest kłopot, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatnie dni. Problem dotyczy służby celnej i – tak jak się mówi – strajku włoskiego, czyli tak naprawdę bardzo wolnych odpraw, bardzo wolnej pracy celników, którzy tam w czterech na czterech przejściach granicznych funkcjonuje, tych największych, to jest Medyka, Korczowa, Hrebenne i Dorohusk. Wczoraj w konsultacji z premierem Tuskiem i z ministrem finansów (on nadzoruje służby celne) podjęliśmy decyzję, żeby walczyć z tą patologią, żeby zwalczyć tę kwestię, ten problem, żeby nie doprowadzić do takich sytuacji, będziemy odprawiać w urzędach celnych w całym kraju samochody, które wyjeżdżają na wschód, to znaczy we wszystkich miastach tam, gdzie funkcjonują urzędy celne, tam będzie dochodzić do odprawy i samochody nie będą stały na granicy, ale przez straż graniczną będą przeprowadzane jak najszybciej przez granice. To, jestem przekonany, w perspektywie paru dni rozładuje cały ten problem.
J.K.: Także samochody wjeżdżające do Polski?
G.S.: Nie, ale one nie stanowią problemu, to znaczy będziemy prosić, żeby także ze strony ukraińskiej był realizowany podobny pomysł. Największy kłopot to samochody po stronie polskiej, ich jest najwięcej. Wczoraj było około siedmiuset. My i tak zniwelowaliśmy to z wielkiej ilości 2 tysięcy samochodów, które stały w kolejce, ale to i tak jest ogromnie dużo. Uruchomiłem także służby wojewodów Podkarpackiego i Lubelskiego, żeby podstawić toalety, możliwości dbania o higienę, czyli woda, także jedzenie, żeby tym kierowcom jakoś ulżyć i żeby mogli normalnie tam funkcjonować przez te godziny, które tam spędzają.
J.K.: Czyli samochody, ktoś chce coś wywieźć za granicę, jakiś eksporter, firma transportowa odprawia się gdzieś w dużym mieście...
G.S.: W urzędzie celnym w każdym dużym mieście jest urząd, tam się odprawia, tam jest zblokowane, plombowane, pakowane i jedzie i Straż Graniczna przesuwa go czy przeprowadza go bez konieczności postoju na granicy na stronę ukraińską.
J.K.: Taka druga kolejka równoległa, tak?
G.S.: Tak.
J.K.: Czy pas, powiedzmy, tak?
G.S.: Może tak powiedzieć, ale tak naprawdę to spowoduje, że nie będziemy dokładać następnych samochodów do tych, które teraz stoją w tych kolejkach, a pomoże nam to rozładować te obecne korki.
J.K.: A protest celników, którzy żądają podwyżek?
G.S.: To, oczywiście, problem i o tym będziemy rozmawiać. Będziemy chcieli, szczególnie że doszło do takich sytuacji, że celnicy z jednej strony, Straż Graniczna z drugiej. Różne służby, które pracują podobnie czy zajmują się prawie tym samym, zarabiają inaczej, bo jedne podległe ministrowi spraw wewnętrznych, drugie ministrowi finansów. Będziemy to uwspólniać. Wiemy, że tutaj nie można tego tak zostawić i zrobimy wszystko, żeby powody tego protestu wyeliminować. ....