Do Czarnej Dupy. Szanowny Panie Alokersie (teraz lepiej?). Tak to bywa, pies utonął łańcuch pływa. Spodziewałem się riposty powalającej z nóg, oczekiwałem wzniesienia się na wyżyny intelektu a otrzymałem najzwyklejszą, pospolitą mierną czarną dupę. Gdybyś Ty choć ładna była – oh… Mój Ty DETEKTYWIE. Kierownikiem GM lub Referatu? Ha! W skórze Dominika bym się nie zmieścił (śpiewam też bardziej jak owca), z cyckami Barbary też mi nie do twarzy a piszę lepiej niż ona protokoły. Na widok samolotów (od jakiegoś czasu) zbiera mi się na rzyganie. Jestem zwykłym, twardym, starym poznańskim ziemniakiem. Logować się nie mam zamiaru, utrudni to zadanie „łowcom androidów”. Pisz do mnie (na Berdyczów) z szacunkiem – osobowo -„Szanowny Panie Pyrku” i nie Buce… tylko Bucefał, taki koń - przypominam. Było to Twoje zadanie. Nie gadaj stary, że nie masz encyklopedii (taka książka – przeważnie duża, kwiatów w nią nie zawiniesz). A propos kadry tj. ptaków; w ZOO widziałem hipopotama - z taaaaaaaką dupą (bynajmniej nie czarną) i ani jednego pióra. Ta NOWA kadra jak piszesz - to ta, która po alokacji pozostała w Rzepinie a teraz przyjechała do nas, tak? To ONI tworzyli ten układ, który Was wydymał? Stary jaki czad to szykuje się Wam piękna powtórka analu. Wracając do „pokonanego”. Patrz tylko 1,5 roku pruskiego drylu a już boisz się wymienić GO z imienia. Waldemar mu dali na chrzcie i z piekła jest rodem. Jak już pisałem miałem przyjemność poznać tego Pana i nadal uważam, że to piekło jest i w przenośni i dosłownie. Teraz gaszę kompa jadę nad morze opalić moją biała dupę. Potem tj. po powrocie pójdę do szpitala i każę wyciąć sobie współczucie dla takich jak Ty a następnie odpalę sprzęta i się jeszcze pobawimy.
PYREK
P.S. Jeżeli jeszcze masz wątpliwości to wiedz, że moje posty to jedna wielka kpina z…Ty już dobrze wiesz z kogo (podpowiadam – lustro).