Emerytura policyjna (mundurowa to wg mnie błędna nazwa) należy się za wykonywanie policyjnych zadań a nie za ubieranie munduru.
...
Nawet nie zauważyłeś, że tylko powtarzasz wydumane poglądy "szefa", który nie ma bladego pojęcia o służbie. Nie dość, że używa przy tym form nieistniejących w Prawie, to jeszcze argumentuje zasadami, dotyczącymi zatrudnienia przez POWOŁANIE, a nie MIANOWANIE, jakie to dotyczyło wszystkich celników, także zwolnionych i "ucywilnionych"!
W naszej ustawie, a także we wcześniejszych przepisach, istniał wyraźny i nie-interpretowalny zapis o zaliczeniu do emerytury WSZYSTKICH okresów zatrudnienia w organach celnych, na równi z okresem po roku 1999, związanym z tzw. "drugim mianowaniem" do służby celnej.
Dla jasności - nie jestem psem ogrodnika - nie mam zamiaru sprzeciwiać się dążeniom UKS-owców przemianowanych na funkcjonariuszy. Ba, jestem nawet w stanie poprzeć te dążenia, o ile w "podzięce" za to nie spotkam się z potraktowaniem, właśnie jak przez psa ogrodnika. Doskonałym przykładem jest tu ostatnie pismo pana prowadzącego forum skarbowców, w którym wprawdzie odnosi się do funkcjonariuszy celnych od dawna, ale jedynie w kontekście
rzekomego posiadania już przywilejów, których nie mają byli UKS-owcy. To JEST dyskryminacja w upominaniu się o prawa emerytalne!
Załóżmy, że osobie przemianowanej na funka w wieku 50+ i 50++ (ktoś tu twierdził, że większość jest takich), zalicza się lata przepracowane w UKS-ie do emerytury mundurowej. Czy zdrowo myślący taki człowiek, zatrudniony tam przed rokiem 1999, uzna taką emeryturę za korzystną? W życiu Warszawy !!!
Ze swoją pensją z UKS-u, 10 i więcej lat "straconych" w tym wypadku, nigdy się nie skalkuluje, jeśli w obecnych realiach wybierze emeryturę mundurową. W dodatku, aby to miało choć minimalny sens, często musiałby jeszcze pozostać w służbie dłużej, niż do 65 r.ż. Zapewne dlatego taką osobę interesuje zaliczenie wszystkich lat w UKS-ie, a w takim wypadku, graniczny rok 1999 nie stanowiłby tu przeszkody, bo tą stawia się jedynie celnikom wcześniej zatrudnionym.
Dlatego właśnie uważam rzeczone pismo za zwykłą blagę na poklask i świstek, na który być może nie będzie żadnej odpowiedzi. Byłym UKS-owcom też radzę - głupio i bezzasadnie nie dzielcie, a przyłączcie się do wysiłków tego związku.