...
Czy naprawdę nie idzie się tutaj doszukać złamania jakiegoś przepisu, aby autora teorii ...
Ależ można się doszukać! Nawet nie jednego, tylko kto przyzna (i po co), że "Kierownictwo" się pogubiło, zakładając istnienie właściwego Departamentu lub Biura. Autora, a raczej - autorów wspomnianej teorii, też bym od razu nie stawiał pod pręgierz. Kazali znaleźć, to znaleziono "coś", co choć z nazwy wydało się najlepsze. KAŻDY popełnia błędy. Tu wszyscy przeoczyli oczywisty fakt, iż MF nie zostało powołane do tego typu działań i w tej sytuacji; albo wyposażyć należy w stosowne narzędzia, osoby uczestniczące w "rozmowach" (SSC ?!), albo uznając te osoby za "zbyt cienkie", sam Minister Finansów "przejmuje pałeczkę", firmując nietypową konieczność. Prawdę mówiąc, to ja bym zrobił coś jeszcze innego, wobec czego - w pierwszym odruchu - nikt nie odpuści postukania się palcem w czoło ... Skoro poprzez orzeczenie TK, SC ma zostać DOPISANA do istniejącej Ustawy, czyli występuje rzadki acz możliwy wyjątek - zadziałania Prawa wstecz - to temporalnie już jej podlegamy, a MF co najwyżej może się zająć obsługą finansową. Dobrze, gdy jeszcze Premier nakazuje ministrom wymienionym w Ustawie, wydanie opinii o zachowaniu spójności projektu ze stosowanymi dotąd przepisami. Oczywiście piszę "skrótami myślowymi", gdyż np. rząd ma jeszcze do dyspozycji instytucje legislacyjne, lecz przy braku sprzeczności, dla tak spójnego projektu, winien on być dawno przegłosowany w parlamencie i Ustawa od pewnego czasu JUŻ obowiązywać ...
p.s.: nie zapominajmy, że nie ma tu mowy o tworzeniu całkiem nowych przepisów, lecz o ich właściwej korekcie, a sednem formuły "
opracowania stanowiska Ministra Finansów" jest TYLKO i WYŁĄCZNIE - jego opinia o nim.
To PARLAMENT podejmuje decyzję, czy sposób wskazany w projekcie zastosować, a nie którykolwiek minister. Faktycznie, to nawet sam rząd nie może zbyt długo wstrzymywać prawidłowo złożonego projektu, a tym bardziej "ukryć"przed Parlamentem.