Bez paniki mamy topór- rząd głowę na pieńku!

tomek wegiel napisał:
Zresztą, byłych dyrektorów ci u nas masa… ;-)
Zwrócił Pan uwagę na oczywistą rzecz, jest nas zbyt wielu. Wszędzie, nie tylko na zapleczu tzw. Dlatego właśnie tak zarabiamy, mniej nas wykonałoby tę pracę tak samo. Banał to jednak. Z jednej strony wiemy o tym, z drugiej zaś chcemy utrzymania obecnego stanu rzeczy. Jest to splot administracyjnej relacji do pracownika (jest w służbie święty niemal, akceptujemy sytuację, że jeśli ktoś się do nas dostanie, ma tę posadę do emerytury, jakkolwiek go oceniamy, chyba, że prokurator itd.), chorej skądinąd, gdyż ogranicza to naturalną selekcję oraz potrzeby mierzenia władzy liczbami. Na każdym szczeblu. Nie aspiruję do żadnych związkowych funkcji (choć kiedyś dawno temu je pełniłem).
A ja proponuję Panu (i nie ma w tym cienia szyderstwa, a jedynie poważna propozycja) założenie OZZBKKSC czyli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Byłej Kadry Kierowniczej Służby Celnej. Należeć do tego związku mogłyby osoby, które pełniły funkcje kierownicze (np. od kierownika zmiany, czy referatu, po dyrektora Izby), a które utraciły swoje stanowiska w młynach historii ( czyli zwykle nie z powodów merytorycznych. Głównym zadaniem Związku byłaby ochrona tych osób przed ślepą nienawiścią byłych podwładnych, którzy często są teraz przełożonymi i nie wiadomo czemu, często próbują się odgrywać, jakby nie pamiętali, lub nie dopuszczali do siebie myśli, że ich też to za niedługo spotka (wybory są najpóźniej co 4 lata). Nie zawsze jest tak, jak tu co poniektórzy piszą, że kierownikami, dyrektorami zostają ludzie z walizki. Znam wielu takich, co służyli od MKC, stali na pasie, czy w wewnętrznym skakali po Tirach. Największą krzywdą dla SC był fakt jej upolitycznienia w momencie likwidacji GUC ( trzeba było Warszawce te sznurki władzy podzielić, ale tak by zachować wpływy) w 2002, za Prezesa Michalaka (który zresztą zgodził się na wszystko, bo sam nie był pewien). Potem nastał Prezes Kwaśniak i spacyfikował cło. A potem alokacja i dno. Dlatego proponuję Panu (skoro już robotę związkową Pan zna) założenie OZZBKKSC. I proszę mi wierzyć, propozycja jest poważna.
 
Mam właśnie przełożoną, po raz pierwszy w swoim doświadczeniu, mam szefa kobietę. Raz: że ładna z niej dziewczyna. dwa: niezręcznie jakoś nam obojgu. Stara się, i ja również. Wiesz, nie mogę się tak zaraz rzucać na nią ..., na robotę znaczy

Błyskotliwie się Pan promuje i gładkie uniki robi. Dziewczynie można w głowie zawrócić niwinnym kłamstewkiem. Mam nadzieje, że "stare misie" nie złapią się na sztuczny miód.
 
To, że Kol. Tomasz Węgiel pisze na forum to bardzo cenne. Cieszę sie i mam nadzieję, że gro foromowiczów skorzysta z tej rzadkiej okazji i zacznie merytoryczny dialog, bo nie ukrywam o wiele ciekawych rzeczy mozna spytać byłego dyrektora.
Szkoda, że Pan Tomesz Węgiel nie pisał jako Dyrektor(nie byłoby wówczas wielu z ww. wpisów). I tutaj prośba do innych Dyrektorów. To, aby być dostępnym dla każdego pracownika, rozmawiać z nimi jak najwięcej, przez co bywać miedzy nimi, ubierać się tak jak oni, siedzieć razem przy stole podczas posiłku, zabawy kulturalno-sportowej, wyjeżdżać razem na wycieczki, organizować takowe, dbać o załogę poprzez wprowadzenie jasnych i przejrzystych zasad wynagradzania, awansowania i premiowania, itp., itd., to podstawowe zasady znane i stosowane od wielu, wielu lat przez prawdziwych, znających zasady zarządzania zespołami ludzkimi pracodawców.
Panie i Panowie Dyrektorzy. Skorzystajcie z tych możliwości jakie daje Wam platforma celnicy.pl.
Wielu z WAS jest naprawdę chwalonych przez swoich podwładnych. Część z Państwa stosuje jednak ślepo głównie zasadę kija - niestety .
Nie muszę chyba uzasadniać tego, że stosowanie ze znaczną przewagą zasady kija tylko pozornie pokazuje, że dane przedsiębiorstwo wydajnie pracuje. Faktycznie bowiem, pzrychód takiego przedsiębiorstwa(w naszym przypadku wpływy z cła i podatku) byłyby znacznie wyższe, gdyby stosowano sprawdzone wzorce jeżeli chodzi o sposób zarządzania zasobami ludzkimi. To jest truizm, dlatego pozostawiam to bez uzasadnienia.

PS.
Skoro już aż tak bardzo odbiegamy od tematu wątku, to wspomnę o czymś co może nas, wprawdzie lekko, ale jednak ucieszyć.
Wielkimi susami zbliża się "ZAJĄCZEK". Na ostatnim spotkaniu poprosiłem SSC, aby nie zapomniał o jakiejś chociażby drobnej nagrodzie dla wszystkich z tego tytułu. Wskazałem jednocześnie źródło finansowania(bo tak trzeba, tak jak w Sejmie :wink: ). Otóż po kilkaset złotych dla każdego z nas, można z pewnością wygospodarować z oszczędności na nagrodzie rocznej i na takie źródło wskazałem SSC.
 
Panie Tomku Drogi!
Myślę,że po części się nie zrozumieliśmy..zrozumiałam Pana dobrze..chociaż zapewne nie klei Pan tych kopert przez całe osiem godzin- aczkolwiek wiem ,że tak tez byc moze (sama kiedyś co prawda nie kleiłam ale stemplowałam je przez niemal całą słuzbę ) chodzi mi o to jak postrzega Pan Nas wszystkich funkcjonariuszy...i siebie w tym także...w sumie zamknę to powiedzeniem ( może nie dosłownym )krążącym po Izbach ..Pana Izbie też :D Dyrektorem sie bywa....a funkcjonariuszem się jest bez względu na to jaki rodzaj pracy się wykonuje i gdzie się ją wykonuje i nie ma tych zwykłych ,niezwykłych czy innych ...ubolewam w tym tylko dlatego ,ze moim zdaniem -skromnym, właśnie Ci "Niezwykli" ,w większosci decydenci nie wiele mają wspólnego z tym fundamentalnym funkcjonariuszem, ba nie maja pojęcia o jego pracy ...i niech mi Pan odpowie jak mozna " uczyć na naukach małzeńskich o małżeństwie , samemu tego nie doswiadczając" można ..tak jak w naszej instystucji być tym niezwykłymh , ja to wiem i Pan tez ..ale czy mozna to robic dobrze ? pozostawiam bez odpowiedzi... Pracowałam kiedyś w takim Oddziale , którego kierownik promując swój wizerunek w ulotkach wyborczych do organów samorządowych zaznaczył ,ze kieruje Oddziałem..jako ten ,który zna tę pracę od podstaw bo zaczynał od tego właśnie "Stójkowego" i to było dla niego po częsci dumą a na pewno atutem..i przyznam ,ze wspominam go jako fachowego ,rzeczowego a na powno kompetentnego kierownika.....w ilu komórkach merytorycznych na ten przykład tak jest ...obawiam się ,ze w nielicznych...zmienia się kierujących jak rekawiczki..daje się Hanie za Pawła, chociaz Hania do tej pory...nauczyła sie tylko kleic koperty..a Pawła rzuca sie na Oddział chociaz dziesięć lat wykonywał z perfekcja swoją pracę ...przenosi się Marka z Oddziału chociaz jako alokant pracował 10 lat na przejsciu granicznym bo Ktoś,Gdzieś ,Kiedyś powiedział ,że tam na tamtym przejściu...to była spółdzielnia korupcyjna...za nic nie ma w tym sensu i logiki. Zaznaczam ,iż jest to moje zdanie ale myślę ,że taka kolei rzeczy zapobiegła by paradoksom i osmieszaniu się w stylu " Prosimy o odprawę w UC wewnętrznych zmniejszy to bowiem kolejki na granicy" w czasie gdy już kolejki wynosiły ileś tam kilometrów,ba były blokowane...
Dodam jeszcze ..,że w to ,ze poradzi sobie Pan nawet zmieniajac pracę nie wątpie..chociaz szczerze nie życzę....człowiek to taka istota ,że ze wszystkim sobie poradzi..jakoś ...tyle ,że zawsze jest jakiś koszt.
 
proponuje...założenie OZZBKKSC czyli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Byłej Kadry Kierowniczej Służby Celnej

To mógłby byc silny związek skupiający z 20% ogółu :lol: , gdyby tak poszukać dokładnie w zakamarkach izbowych :shock:
 
Może warto przeczytać ze zrozumieniem Kodeks Etyki i zadać sobie szczerze fundamentalne pytanie. Czy Kodeks etyki jest kodeksem również kadry kierowniczej ?
Czy wiele przykładów z praktyki funkcjonowania wielu jednostek organizacyjnych SC nie wyczerpuje znamion sprzeniewierzenia wobec zapisów obowiązującego Kodeksu ?
Czy to zbyt przewrotna teza, że od czasu wejścia w życie zapisy Kodeksu Etyki stały się alibi dla szerszych działań pozaprawnych
wobec szeregowych pracowników SC.
Czy powroty często skompromitowanych nieudolnością lub upolitycznieniem ekip kadry zarządzającej to wyraz zmian czy kolejnej
recydywy kolesiostwa.
Gdzie tu etyka, godność ?
Może zanim zaczniemy dyskusję o szczegółach zmian w SC przedyskutujemy problem Kodeksu Etyki dla Kadry Zarządzającej ? Mydlenie oczu czy realna dyskusja o tym jaki jest stan SC. Kolejna gra słów zamiast konkretów ?
Może w tym tkwi odpowiedź dlaczego na forum nie są aktywni członkowie kadry wyższej SC. Strach przed otwartą dyskusją. Kilka jaskółek wiosny nie czyni. Mocni w gabinetach. Bezradni do bólu bez namaszczenia Izby, lokalnej polityki i struktur gospodarczych.
Może o tym warto podyskutować ? Dlaczego SC jest słaba i bezradna wobec własnych zadań ?
Błąd systemowy, wada zarządzania, błędna polityka kadrowa czy cyniczna metoda jest źródłem obecnego stanu SC ? A może wszystko naraz !
 
Kolego Siwy, kogo ty zachęcasz do pisania na forum. Najlepiej dla tej służby to wywalić na zbity pysk tych wszystkich reformatołków od 2002 roku i z 2004r.. Reforma polegająca na mnożeniu stołków kosztem szeregowych funkcjonariuszy, brak kontroli nad tym co działo się w służbie. Walczyli jak lwy o koryto. Namnożyli stanowisk kosztem funkcjonariuszy zarówno w 2002 jak i 2004 roku wejścia do UE. Teraz płaczą krokodylimi łzami. Jak tylko powstawało forum to czytali dokładnie w pracy i w domu. Wyciągali konsekwencje wobec osób o których wiedzieli,że źle o nich piszą. Próbowali cenzurować za pośrednictwem informatyków, wydając dyspozycje o zakazie korzystania z forum.Nie pisali bo wobec tego co się działo, nie mieli żadnych argumentów.Tworzyli swój folwark w czasie gdy o pracę było bardzo trudno. Teraz gdy odwaga staniała chcą się lansować, oczywiście kosztem funkcjonariuszy.Jak ktoś wcześniej napisał,że w swoim związku mogą mieć 20% zatrudnionych odesłanych na boczny tor to już widzę ile kasy może zostać po byłych ekspertach.Tysiące złotych oszczędności w każdej izbie na fachowcach od dyscypliny, logistyki i intrastatu.
 
A jak chcecie zaprowadzić ład i porządek i
zabrać niesprawiedliwie przyznane uposażenia?
Otóż wydaje mi się, że nie ma innej możliwości, jak opcja zerowa...
Jeśli jest, to czekam na propozycje
 
tracer napisał:
Racją jest, że Pan Tomasz piórem, a raczej klawiaturą, włada tak biegle jak znany wszystkim Pan Michał herbu Korczak władał szablą. Język bogaty, zdania piękne, a i dowcip miejscami przedni.

Powiedziałbym raczej, że jak Jan Onufry Zagłoba herbu Wczele.
 
Pan Tomasz zapomniał chyba ruchów kadrowych z grudnia 2005r. , pisze pan o karierze ' producenta kart' , wiemy do kogo ta mowa , ale jak było w 2005r. i przez ostatnie 2 lata , gdzie pan był gdy ssc powoływał zespoły ekspertów ds rozmontowania sc , dlaczego nie sprzeciwił sie Pan szefowi gdy do zespołów powoływano miernoty , dlaczego wtedy nie sprzeciwiał sie pan decyzjom kadrowym w wielu wypadkach katastrofalnych.

Nie słyszałem choć głosu sprzeciwu gdy zespoły związane ze skarbówka ciągnęły w swoją stronę , teraz inaczej pojmuje Pan rzeczywistość ? teraz jest be ? Znając Pana nie dziwię sie decyzji nowego Szefa SC w stosunku do Pańskiej osoby.
 
Nie wiem do czego Pan pije. Pracowałem w ostatnich latach w tych samych zespołach co obecny SSC. Nie pamiętam by w jakichkolwiek innych. Proszę podać nazwiska tych miernot z zespołów. I swoje także. Wówczas rozmowa ma sens. Inaczej jest jedynie miotaniem słów bez celu. Pozdrawiam.
 
Miałem kłaść się spać bo jestem po służbie ale widzę , że jest Pan na urlopie / nie wierzę że pisze pan w pracy , pan wzór dyscypliny i słuzby/
Proszę nie mieszać do prac zespołów powołanych przez ssc w 2005r obecnego szefa , osoby które zostały powołane / zresztą telefonicznie o czym dowiadywali się dyrektorzy/ nie bardzo mogli przedstawic ssc wizje przyszłej sc i tak doszliśmy pod koniec 2007 do kas-u ze stwierdzeniem o przyrostach w ac. Proponujer Panu zamiast zgadywania nazwiska podjąc służbę na oc wśród normalnych zolli i wykonując ich codzienne normalne obowiazki. Moje nazwisko jak dla Pana może być Pancernik Potiomkin .
 
Nie wiem do czego Pan pije. Pracowałem w ostatnich latach w tych samych zespołach co obecny SSC. Nie pamiętam by w jakichkolwiek innych. Proszę podać nazwiska tych miernot z zespołów. I swoje także. Wówczas rozmowa ma sens. Inaczej jest jedynie miotaniem słów bez celu. Pozdrawiam.
Ja pamiętam jakie cuda fachowcy płodzili w wersjach 1 i następne. Praktycznie nic się przepisów nie trzymało. Jak związki przedstawiły nie ukrywajmy miażdżące opinie to banaś prace zespołów utajnił. Panie Węgiel wówczas kompromitacja była totalna. Ja moge Panu te bzdury podesłać jakieście wtedy wypisywali. 3 osoby totalne BMW i nic poza tym.
 
"spisane będą czyny i rozmowy" Napisze Panu jeszcze coś. banaś wybrał wtedy tak przypadkowe osoby do zespołów. Siedzieliście tam i co? Prawie dwa lata zmarnowane. Jedyna myśl jaka wam przyświecała tzn. jaką wam wtłoczyli to połączyć skarbówke z cłem bez względu na koszty albo wyrwać akcyze bo koncepcje zmieniały się wam jak wiatr zawiał albo jak się komuś coś wymyśliło. Odbieraliście kompetencje Służbie Celnej (czynności operacyjno rozpoznawcze, WDC). Jakby to ode mnie zależało to takich jak Pan pozwalniałbym ze względu na dobro służby. Albo chciałbym z panem pracować biurko w biurko i nie byłoby zmiłuj się. Dzis po dwóch zmarnowanych latach wybuchło niezadowolenie. TYLU WARTOŚCIOWYCH, WYKSZTAŁCONYCH W SKALI KRAJU LUDZI ODESZŁO ZE SŁUŻBY CELNEJ PRZEZ WAS. I dopiero teraz ktoś sensownie i rozsądnie zaczyna naprawiac to co wy zepsuliście.
 
I tak trzymać daciu , ponadto chciałem zauważyć że jednak Pan Tomasz chyba był w pracy bo w godzinach urzędowania już nic nie napisał.
 
dacia napisał:
"TYLU WARTOŚCIOWYCH, WYKSZTAŁCONYCH W SKALI KRAJU LUDZI ODESZŁO ZE SŁUŻBY CELNEJ PRZEZ WAS.
... bo odchodzą wszyscy, którzy mają okazje. Zostają tylko ci, którzy nie mają najmniejszych szans na rynku pracy lub (promil) zakochani w SC. Selekcja negatywna.To nie jest ICH wina, tylko efekt wolnego rynku.
 
21 listopada napisałem:
Wysłany: Sro Lis 21, 2007 10:20 pm Temat postu:
Opis:

--------------------------------------------------------------------------------

Czyżby jeden z wymienionych przez M.Banasia? Stawiam na Gdynię ten oratorski styl to nie wypowiedź "pistoleta". Wprawdzie jest to gest koleżeństwa ale w istocie z sensem. Szkoda, że się kolega nie podpisał ale takie uroki forum. Ja tylko tak na boczku napiszę, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Przyklasnąć natomiast należy każdemu kto będzie miał sensowny pomysł na reformę. Za pragmatykę dziękuję wolę tą jaką ma skarbówka. Uważam, że to właśnie było największe oszukaństwo i niekonsekwencja projektu. Niby wojsko miało być ale bez mundurów. Czyli jeszcze nędzniej niż teraz. Domyślam się , że szło o "skarbowców" i wtłoczenie ich do tego reżimu ale nam też przy okazji mundury chciano zabrać. Mam osobiście w nosie taką pragmatykę gdzie udaje się, że jesteśmy służbą mundurową a tak w istocie umundurowaną. Potrzebna jest w tym względzie konsekwencja albo reżim i mundury i emerytury albo będziemy cywilami pełną gębą z pragmatyką z US-ów.
P.S.
Jeżeli J.K ma być SSC to świat się nie zawali a i ta wypowiedź mu nie zaszkodzi. Swoją drogą chyba obiektywnie rzecz ujmując lepiej tak niż ktoś z zewnątrz, który po dwóch latach napisze rozpaczliwy list

W istocie jak widać intuicja mnie nie zawiodła. Napisałem, że to gest koleżeństwa i chyba szczery. Dlatego pozostaje w szoku. Napisz Tomku WHY?
 
Nie pisałem, gdyż zwyczajnie byłem zajęty. Jednak faktycznie cały tydzień planowo urlopuję. Nie pisuję zatem z pracy ;-) Cóż, tak to jest, że na pochylone drzewo wszyscy skaczą. Rozumiem, czegóż tu obrażać się na prawa przyrody.
Nie będę tu bronił KAS, ani też się od tych pomysłów odżegnywał. Powtórzę jedynie, że w ówczesnych realiach była to jakaś forma reformy naszej instytucji, podejmowana jako próba rozwiązania faktycznie istniejących problemów SC. Potrzeby zmian udowadniać nie trzeba. Dyskusja nad ich sensem wszystkim nam potrzebna.
Ano, grano wówczas np. polkę i chodziło o to by stawiać takie kroki, by mieściły się w kanonie tejże, a zarazem uczynić coś sensownego - wg grupy pewnej wyobrażeń rzecz jasna - dla zachowania indywidualności firmy. Teraz w modzie obertas i tu stosowne do tej kategorii muszą być podskoki, mam nadzieję, że także z uwzględnieniem właściwych nam cech celnych będą odprawiane. Tym bardziej, że tańczą, ba i nawet któryś tam z instrumentów dzierżą, osoby w poprzednich balach wprawione. Sądzę, że jeśli się tym razem reforma uda, tym lepiej dla SC. Ot, i tyle. Pozdrawiam
 
Jak ją zwał tak zwał , reforma jest potrzebna.Jedno proste pytanie co ma wspólnego funkcjonariusz grupy mobilnej lub na pasie z panienkami referatu ogólnego lub śmiesznych pozwoleń gospodarczych i innych. To, że ten na pasie odchudza się naturalnie a panienki w przerwach na handel kosmetykami i kiełbasą.Bądź konsekwentny.Ta próba protestu wywołana przez kierowców unaoczniła pozostałym, że zmiany są konieczne i nie może być tak, że handlując kosmetykami dostaje się tyle samo co nadstawiając łeb na linii i na pasie.O ekspertach w intrastacie nie wspomnę bo to to juz jest patologia.Siedzą sobie byki i smaża jajecznicę na cebuli.Jak im się znudzi to idą na zwolnienie.
 
aleksander napisał:
Jak ją zwał tak zwał , reforma jest potrzebna.Jedno proste pytanie co ma wspólnego funkcjonariusz grupy mobilnej lub na pasie z panienkami referatu ogólnego lub śmiesznych pozwoleń gospodarczych i innych. To, że ten na pasie odchudza się naturalnie a panienki w przerwach na handel kosmetykami i kiełbasą.Bądź konsekwentny.Ta próba protestu wywołana przez kierowców unaoczniła pozostałym, że zmiany są konieczne i nie może być tak, że handlując kosmetykami dostaje się tyle samo co nadstawiając łeb na linii i na pasie.O ekspertach w intrastacie nie wspomnę bo to to juz jest patologia.Siedzą sobie byki i smaża jajecznicę na cebuli.Jak im się znudzi to idą na zwolnienie.
no pojechałes trochę kolego z tymi "panienkami od kosmetyków", niestety widzę że rząd + przewoźnicy (nie mylić z "kierowcy") dopieli celu: rozwaleie jednosci celników. to może wogóle zróbmy Służbę Mobilną (bez up[rawnień na posiadanie i używanie broni, ale kto by sobie tam zawracał głowę szzcegółami), Służbę Graniczną (nie mylić ze Straża Graniczną) która zajmowała by sie tylko odprawami na pasach i Służbę Celną - odpowiedzialna za naliczanie i egzekwowanie cła. pozostało by jeszcze Służba Akcyzowa: stałe nadzory i inne zwiazane z akcyzą. i Reszta Niecelnych (jak np. owe panie od kosmetyków.... :evil: żenada!
albo jesteśmy JEDNA SLUZBA, albo juz teraz powinniśmy szukać sobie nowych posad, a o 500 brutto, możemy nadal tylko marzyć
 
Back
Do góry