Awanse w styczniu 2010

to patologia

To już jest patologia - a sadziłem , że takie rzeczy mają miejsce
tylko w IC w Białej Podlaskiej .....jak widać dotyczy to szereszego
grona celników ......Argumeny DIC typu nie awnasowali bo nie było
pieniedzy jest juz mdły w swej wymowie z uwagi np na to że
ludzie parcujacy w samej Izbie w przeciwienstwie do
parcjący na "produkcji" (jak wgradliwie określają
parcownicy Izby funkcjonariuszy w miejscach innych)
awansują regularnie (dodam że z zachowaniem dolnego pułapu awansu
tj okresu 2 lat)
 
Ostatnia edycja:
Źle mnie zrozumiałeś j.23
Miałem na myśli np. f-szy, którzy w swojej kilkunastoletniej słuzbie dostali awans (jedyny, pierwszy i ostatni) po ukończeniu służby przygotowawczej czyli po 3 latach z MKC na KC !!! i od tamtej pory są "niewidzialni" dla swoich przełożonych... uważasz to za normalne?

To jest jedno wielkie sk..........o i niestety należę do tej niewidzialnej kasty z jednym jedynym awansem przez całą prawie 18 służbę:confused::mad::(
 
Kurczę. Po przeczytaniu powyższych wpisów mam dwa przemyślenia (zaznaczam, nie dostałem awansu w styczniu!):
- forum celnicy.pl gromadzi mnóstwo użytkowników zmęczonych swoją sytuacją i statusem w służbie celnej, grono ludzi, którzy wylewają swoje frustracje i niespełnienia,
- nikt nie założył jednej możliwości, że większość (podkreślam - opierając się na autopsji i na własnym losie - większość!) tych, którzy nie dostawali awansów przez lata całe TO PO PROSTU MIERNI ZAWODNICY W TYM SPORCIE.
Pozwolę sobie, zanim mnie zlinczujecie słownie, na subiektywne wnioski:
a/ nikt z urzędem ślubu nie brał (to cytat z mojego pierwszego dyrektora, jeszcze z 1991 r.), a kadry znajdziesz pan na końcu korytarza (cytat z tego samego źródła),
b/ jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz (klasyk, ale nie wiem który),
c/ o swoje upominaj się z otwartą przyłbicą, pójdź do naczelnika lub - ostrzej! - do dyra i powiedz, co ci leży na wątrobie (nie jest sztuką pojęczeć na forum lub schować się za plecami k. Sławomira, pokrzyczeć o konieczności protestowania i rewolucyjnych zmian anonimowo, jak bohater kiblowej dywersji u Mrożka),
d/ pozwól się poznać jako dobry fachowiec, nie ukrywaj tego skrzętnie pod skorupą rozbrajającego tekstu " Ja już 20 lat pracuję i to bez awansu!!!" popartego pieprzeniem prostych spraw w tzw. ogniu walki.
Pozdrawiam podobnie myślących, życzę pozytywnych przemian u tych, którzy myślą inaczej.
 
niespełnieni

To prawda. Najczęściej o awansach piszą tutaj ci, którzy na nie nie zasługują. Bo jeśli ktoś w ciągo 18 lat służby awansował tylko 1 raz, po ukończeniu służby przygotowawczej, to nikt mi nie powie że to przypadek. Że on taki orzeł, a awansują wszyscy inni tylko nie on. I że to jakaś niesprawiedliwość.Niestety kolego/żanko widać NIE ZASŁUGUJESZ. Myślenie w kategoriach, że co jakiś czas awans SIE NALEŻY jest chore. Jeśli jesteś mierny w tym co robisz - nie dziw się i nie płacz, a lepiej zakasaj rękawy i pokaż co umiesz. Wtedy awans Cię nie ominie.
 
Kurczę. Po przeczytaniu powyższych wpisów mam dwa przemyślenia (zaznaczam, nie dostałem awansu w styczniu!):
- forum celnicy.pl gromadzi mnóstwo użytkowników zmęczonych swoją sytuacją i statusem w służbie celnej, grono ludzi, którzy wylewają swoje frustracje i niespełnienia,
- nikt nie założył jednej możliwości, że większość (podkreślam - opierając się na autopsji i na własnym losie - większość!) tych, którzy nie dostawali awansów przez lata całe TO PO PROSTU MIERNI ZAWODNICY W TYM SPORCIE.

Teoretycznie jeżeli OC liczy 100 osób i w tej grupie jest 10 pociotków + 10 ulubieńców/kolegów/znajomych królika (docenianych co 2 lata) a przychodzi 25 awansów to i tak awans pozostałym wychodzi co 6 lat. W rzeczywistości awansów rocznie na OC jest mniej, pociotków i znajomych jest więcej, a jak do tego dołożysz rotację z różnych przyczyn i awnse młodych fc przy przechodzeniu do służby stałej to średni czas oczekiwania na awans wyniesie z 16 lat.

Pozwolę sobie, zanim mnie zlinczujecie słownie, na subiektywne wnioski:
a/ nikt z urzędem ślubu nie brał (to cytat z mojego pierwszego dyrektora, jeszcze z 1991 r.), a kadry znajdziesz pan na końcu korytarza (cytat z tego samego źródła),

znam podobne zdanie (sens identyczny), ale...
izba celna to nie salon fryzjerski Pana Waldka, a zatrudnianie i docenianie rodziny/znajomych to kolesiowo i nepotyzm
Wg mnie możliwe zachowania dla zwykłego fc to:
- akceptacja zjawiska = konformizm
- wykrzyczeć publicznie = cywilna odwaga ale niezbędne twarde dowody
- trwanie pomimo braku akceptacji = poskarżyć się żonie/na forum


b/ jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz (klasyk, ale nie wiem który),
c/ o swoje upominaj się z otwartą przyłbicą, pójdź do naczelnika lub - ostrzej! - do dyra i powiedz, co ci leży na wątrobie (nie jest sztuką pojęczeć na forum lub schować się za plecami k. Sławomira, pokrzyczeć o konieczności protestowania i rewolucyjnych zmian anonimowo, jak bohater kiblowej dywersji u Mrożka),

mimo iż w dyktaturze nie ma wiele miejsca na dyskusję to można spróbować trzeba tylko pamiętać, że nie wystarczy być piękniejszym od pozostałych trzeba być nieludzko pięknym

d/ pozwól się poznać jako dobry fachowiec, nie ukrywaj tego skrzętnie pod skorupą rozbrajającego tekstu " Ja już 20 lat pracuję i to bez awansu!!!" popartego pieprzeniem prostych spraw w tzw. ogniu walki.

to byłaby idealna sytuacja, pracuję solidnie, terminowo, uczciwie, itd. dostaję co jakiś czas awans

Pozdrawiam podobnie myślących, życzę pozytywnych przemian u tych, którzy myślą inaczej.

Tematu by nie było gdyby awanse były rozdzielane uczciwie czyli w oparciu o czytelne kryteria. Ja skrzywdzony pod kątem awansów nie jestem ponieważ miałem troszkę szczęścia (pomimo iż ciężko tyram). Uważam, że to co mam powinienem mieć ale bez tego "szczęścia". A denerwuje mnie gdy funkcjonariusz, przebywający często w pracy w stanie poimprezowym, z butami na biurku, psujący większość powierzonych mu zadań przy przechodzeniu do służby stałej dostaje czwarty awans (po skróceniu o pół roku po to by przy nowych stopniach wskoczyć automatem jeszcze stopień wyżej).
 
Kurczę. Po przeczytaniu powyższych wpisów mam dwa przemyślenia .....

Takiś mądry kolego:cool: A co powiesz, na awanse co roku, dla ludzi, którzy całkowicie na nie, nie zasługują. Albo na awanse na raz na przykład o kilka stopni na raz? A funkcjonariusze, którzy są rzucani co chwile z jednego referatu do innego, itd. Podobnych przykładów można mnożyć wiele.
A co do zwolnienia....to też nie masz racji. Bo pracujemy w budżetówce, a nie w firmie prywatnej i mamy prawo płacąc zresztą uczciwie podatki, domagać się uczciwych zasad gry.
 
Ostatnia edycja:
Do megamana

Cóż, kolego... Ten świat nie jest uczciwy już w swoim założeniu. Kolesiostwo, nepotyzm, jawnie przegiete ściezki awansu niektórych funkcjonariuszy. To zjawiska tak stare jak administracja publiczna (nie tylko w Polsce!) Potrwają jeszcze do śmierci naszego pokolenia (zawadziliśmy mentalnie o socjalizm, gdzie ww. "reguły" były normą i to w dodatku społecznie akceptowanym - puste haki w mięsnym i szynka na każdym stole w święta...) i oby to był graniczny moment dla tych zjawisk! Zresztą - ileż to produkcji filmowych stanowi o podobnych mechanizmach w USA i tzw. krajach rozwiniętej demokracji? Ileż tego "klimatu" mamy za wschodnią granicą? To nie usprawiedliwienie dla brudów, to - po prostu - racjonalizacja.
 
do arkana

Konformizm to drugie ja ogromnej większości urzędników w byłych demoludach. Polska nie jest w tym lepsza od Bułgarii czy Słowacji (pierwsze z brzegu przykłady). Konformizm to drugie ja większości naszych kolegów i koleżanek. Częstym objawem tego konformizmu jest min. wyrzygiwanie na tym forum własnych frustracji i siedzenie cicho w realu, milczenie na widok ewidentnych przegięć. I co? Trzeba z tym jakoś żyć...
Ilu z tutejszych krzykaczy, ba! działaczy związkowych z poszczególnych Izb, "pojechało" po nazwiskach w sporze z DIC? Konformizm zakotwiczył w nas na stałe, w nas - społeczeństwie.
 
Cóż, kolego... Ten świat nie jest uczciwy już w swoim założeniu. Kolesiostwo, nepotyzm, jawnie przegiete ściezki awansu niektórych funkcjonariuszy.

Jeszcze wcześniej napisałeś: " Pozwolę sobie, zanim mnie zlinczujecie słownie, na subiektywne wnioski:
a/ nikt z urzędem ślubu nie brał (to cytat z mojego pierwszego dyrektora, jeszcze z 1991 r.), a kadry znajdziesz pan na końcu korytarza (cytat z tego samego źródła)"
Właśnie takie słowa Twoich szefów, świadczą, że taktują swój urząd, czy izbę jak swój prywatny folwark. A Ty - cytując ICH - mam wrażenie z tym podejściem się utożsamiasz, przy tym jakie masz zdanie o awansowaniu, a raczej jego braku. Ale w końcu sam piszesz, że to Twoje subiektywne wnioski.
 
do megamana

Wyciąganie części wypowiedzi z kontekstu nie pozwala na właściwe komentowanie czyjegoś zdania. A moje zdanie jest wyrażone powyżej. Dyro, którego cytowałem, jest szczęśliwym emerytem. Tekst jednak godny jest zapamiętania... Co do utożsamiania się z cytowanym przeze mnie powiedzeniem - jak można nie utożsamiać się z oczywistościami? Nikt z urzędem ślubu nie brał, a jak chcesz - kadry zawsze znajdziesz. Mnie jednak nic w kierunku kadr nie pcha...
 
pozwolę sobie zwrócic uwagę na pewien drobny szczegół, którego nie wział pod uwagę kolega Danziger... - ktoś może lubić swoją pracę, tylko nie odpowiadają mu zarobki i pewne układy w niej panujące...nie na wszystko metodą jest "znalezienie kadr na końcu korytarza" kolego Danziger:cool:
 
Ostatnia edycja:
Przewariat!!!!!!!!!!!!!!!!

Wyciąganie części wypowiedzi z kontekstu nie pozwala na właściwe komentowanie czyjegoś zdania. A moje zdanie jest wyrażone powyżej. Dyro, którego cytowałem, jest szczęśliwym emerytem. Tekst jednak godny jest zapamiętania... Co do utożsamiania się z cytowanym przeze mnie powiedzeniem - jak można nie utożsamiać się z oczywistościami? Nikt z urzędem ślubu nie brał, a jak chcesz - kadry zawsze znajdziesz. Mnie jednak nic w kierunku kadr nie pcha...

Mam wrażenie że Danzigerzoll jesteś jednym z dupowłazów i wazeliniarzy, a do tego twoja nieudolność i nieporadność prowadzi do tego, że się nie liczysz w swoim gronie zolli, to jest powód dlaczego nie dostajesz awansu!!!!!!!!!!!!!! Masz problem z samym sobą. Wszelkie wypowiedzi na tym forum to nie żadne żalenie się tylko uświadomienie innym, którzy zastanawiają się co wybrać:
-podporządkować sie tej patologii, czy zacząć dążyć do normalności !!!!!, ze jest wielu którzy chcą coś zmienić na lepsze. Razem można więcej!!!!!!!!!!!!!!
Twoje wywody pokazują jaki jesteś płytki, a na dodatek bezwartościowy!!!!!!!
 
Proste wnioski

W odpowiedzi na liczne posty forumowicza o nicku „KoziaWólkaZoll” (czy jakos tak) i innym przyklaskującym mu klakierom ( z prądem płynie wszystko…) chciałbym odnieść się do użytych przez forumowicza argumentów:
- najprościej jest w dyskusji użyć argumentów „boś nieudolny ,cienki, głupi ,młody itp.” – co jest bardzo krzywdzącym i niesprawiedliwym postawieniem sprawy dla większości obecnych na tym forum celników nawet jeżeli milczą. Tego typu wypowiedzi przypominają mi usta pełne sloganów jakimi posługują się co najmniej od 15 lat nasi przełożeni, gdy porusza się wrażliwy dla wszystkich temat awansów ( z drugiej strony nic innego nie pozostało gdy pieniędzy nie ma na awanse dla ”dołów i ludzi z produkcji” – smutne jest tylko to że aby chociaż w części rozumiano istotę tego problemu musiało dojść aż do takiego wybuchu niezadowolenia jakie miało miejsce w styczniu gdy zablokowano granice - gdyż dopiero po tym zdarzeniu awanse posypały się jak rękawa ),
- „ukrywanie się pod nickiem na forum i bycie anonimowym” . Nie zauważyłem aby występował Pan „z otwarta przyłbicą” pod swym imieniem i nazwiskiem będącym Pańskim nikiem na tym forum więc z tym ostrożnie. Poza tym ten kto uważa , że serfując na necie jest anonimowy oszukuje sam siebie….. wiec z tym tez ostrożnie,
- kolejny argument ”..jak się nie podoba to się zwolnij …” argument nawet przez przełożonych używany rzadziej z uwagi na braki kadrowe – o problemach należy rozmawiać i je rozwiązywać nie sprowadzać problem do podobnego zwrotu ( świadczy o daleko posuniętym prymitywizmie używającego tego argumentu i braku innych – po dyrektorze spodziewałabym się i oczekiwałbym więcej ),
- szanowny przedmówca wspomniał że „…należy pójść do naczelnika dyrektora … i w skrócie mówiąc upomnieć się o swoje” .Opowiadam to po kiego diabła te oceny roczne (kratka awansować na stanowisku) ocena wystawiana przez pierwszego bezpośredniego przełożonego który zna mnie lub powinien mnie znać najlepiej , a który w sumie najbardziej się tym przejmuje gdyż w przypadku odwołania to tylko ona ma problem ( niech ktoś ma na tyle jaj lub jajników i powie że ta ocena nie jest warta papieru na którym jest spisana ). I dalej - w przypadku wizyty u przełożonych o których Pan wspomina najczęściej pada argument w stylu „..a zapisy ustawy Pan znasz? Tam określono tylko dolną granicę a nie górna terminu potencjalnego Pańskiego awansu ” i to mniej więcej tyle w tej kwestii nie ma nawet mowy o jakiejś rzeczowej rozmowie (ale to świadczy o poziomie jak i o tym jak rozmawiają z nim jego przełożeni ) ,
- przyjmując się te 15 lat temu do cła miałem jeszcze szczęście pracować z kierownikami zmiany lub p.o. którzy obejmując zmianę na dłużej po kimś pierwsze pytanie które zadawali swym podwładnym było to kiedy ostatni raz awansowali i przy okazji pisania wniosków o awanse z okazji Dnia Celnika to właśnie dla nich te wnioski były pisane jako pierwsze i odpowiednio uargumentowane – na tyle dobrze , że zwykle wszyscy wnioskowani je otrzymywali ( niestety to były czasy gdy kierownik był KIEROWNIKIEM , a nie marionetką bojącą się z powodu niedouczenia o swój stołek , a jego zdanie i opinia liczyło się w przypadku rozmowy z kierownikiem Posterunku Celnego jeszcze wtedy),
- każdy człowiek liczy na to że jego praca zostanie dostrzeżona (tak samo jak i jego starania i wysiłek) przez przełożonego (tego pierwszego bezpośredniego) bez konieczności upominania się o to gdyż jest to normalną koleją rzeczy – znajdująca odzwierciedleniem w jego awansie ) niestety nasza rola już dawno została zredukowana do poziomu statystyki , ilości a nie jakości i efektywności (zupełnie jak robotnicy na linii produkcyjnej) mam na myśli ilości odprawianych ciężarówek jakie maja być dokonane a będące narzucone odgórnie przez MF w ciągu jednej zmiany )kierownik zmiany chodzi na miękko i sprawdza cały czas czy jest już ta ilość czy nie gdyż inaczej będzie musiał pisać wyjaśnienia czemu „nie jest” do DIC) – dlaczego do tego nawiązuje ? Chcę uzmysłowić tym którzy odprawy ostateczne i odprawy na granicy znają tylko z kursu celnego (Cała ta sytuacja przypomina sytuację konia który ciągnie wóz i któremu stale dokłada się więcej worków na wóz bez zwiększenia porcji owsa w żłobie – pociągnie dalej czy już się przewróci… - ale sprawdzmy….) , że wygląda to tak a nie inaczej ,
To na razie tyle - może cos mi się jeszcze przypomni to dopiszę……..
 
Ostatnia edycja:
Do Harrego Browna

Jestem płytki i bezwartościowy (to jest właśnie element linczowanka), oczywiście! A o Twoim poziomie asertywności i sile Twego umysłu świadczy ilość wykrzykników w krótkim - skądinąd - tekście. Powodzenia w życiu doczesnym życzę!
 
Do Monety

Nie jestem tutaj taki anonimowy. Kto chce, ten znajdzie. Przyjmowałem się do cła 19 lat temu. Przeszedłem Odrę i Nysę Łużycką, sforsowałem wcześniej Bug i Wisłę. To jeżeli chodzi o ścieżkę kariery. Twój post przeczytałem z zainteresowaniem, bo jest polemiczny a nie frustracki. Niemniej - powtórzyłbym każde słowo z tych, które napisałem wczoraj. Nie mówię o celnikach jako o grupie zawodowej (jakoś dziwnie u mnie w oddziale nie spotykam tylu desperatów i zawiedzionych), mówię o wielu autorach postów na forum " Celnicy.pl".
PS. Trochę się dziwię, że u ciebie przy awansach ważył głos kierownika zmiany. Nie słyszałem o takich przypadkach w Gdańsku...
 
Kolego zgadzam się z Tobą - w tej instytucji pracuję 17 lat i jak patrzę na niektórych młodych i starych to włos na głowie mi się jeży. Postawa roszczeniowa a do roboty taki fc to ma dwie lewe ręcę. Według mnie 1/3 należałoby zwolnić w ramach odnowienia SC. Na tym forum królują inewektywy i pomówienia ocierające się o zarzuty prokuratorskie i nikt z tym nic nie robi. Można mieszać fc bez względu na stopień, stanowisko i płeć oraz wiek z błotem. Wstyd mi za kolegów i koleżanki.
 
Do MONETY

W odpowiedzi na liczne posty forumowicza o nicku „KoziaWólkaZoll” (czy jakos tak) i innym przyklaskującym mu klakierom ( z prądem płynie wszystko…) chciałbym odnieść się do użytych przez forumowicza argumentów:
……..


takim wstępem pogrzebałeś jakąkolwiek dalszą merytoryczność swojej wypowiedzi - internetowo-forumowe gówniarstwo z Ciebie wyszło, aż chciałoby się napisać w tytule postu "DO MINETY"(czy jakoś tak).

czasami wspomagający Danzigerzolla niedbałym brawkiem - klakier

:D
 
Back
Do góry