im droga prawna nie pomogła
Nikt nic nie pomoże, tylko droga prawna. Teraz należy składać wnioski, przedstawiać dowody powoływać świadków zgodnie z art. 10 § 1 w związku z art 75 kpa i plinować terminów. Resztę dopełni WSA. A że DIC już popełnił kilka błędów tym lepiej. Co do prawnika, to należy go szukać w Rzeszowie, bo tam sprawa będzie miała finał.
Celnicy z zarzutami zwolnieni 7.5.2009 Gazeta Wyborcza str. 3 Łódź ANNA KOŁAKOWSKA
Izba celna zwolniła ostatnich funkcjonariuszy podejrzanych o przyjmowanie łapówek. Tymczasem prokuratura jeszcze nie skierowała aktu oskarżenia w ich sprawie.
Mariusz Karski (personalia zmienione) pracował w jednym z łódzkich oddziałów celnych. W marcu 2007 r. łódzka prokuratura zarzuciła mu, że kilka lat wcześniej przyjął od przedsiębiorców importujących tekstylia 3400 zł łapówek. Według śledczych, w zamian za pieniądze nie kontrolował rzetelnie towarów oraz dokumentów. Karski nie przyznaje się do winy: - Widziałem materiały śledztwa. Poza pomówieniem jednej osoby nie ma żadnych dowodów przeciwko mnie.
Prokuratura zawiesiła go w obowiązkach, a w październiku ubiegłego roku został zwolniony ze służby. Zgodnie z przepisami dyrektor izby celnej może zwolnić funkcjonariusza, który jest zawieszony ponad rok, a przyczyny jego odsunięci a od pracy nie ustały. Dyrektor łódzkiej izby uznał między innymi, że tak długa nieobecność Karskiego dezorganizuje pracę: inni celnicy są obciążeni dodatkowymi obowiązkami, a jego etat jest zablokowany, co nie pozwala zatrudnić kogoś innego.
Karski odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale ten przyznał wczoraj rację dyrektorowi izby celnej.
-W tej sytuacji dyrektor może zwolnić funkcjonariusza, ale nie musi. Sąd jednak nie dopatrzył się, aby dyrektor przekroczył tu swoje uprawnienia - uzasadniała sędzia Ewa Alberciak. Kilka razy podkreślała, że ten wyrok nie przesądza niczego w sprawie karnej: - Nie jest rolą sądu administracyjnego oceniać, czy pan popełnił zarzucane przestępstwo, czy nie. Tym zajmie się sąd karny, jeśli wpłynie akt oskarżenia.
Karski jest jednym z dziewięciu celników, których zwolniono przez ostatnie pół roku w związku z zarzutami korupcyjnymi. W sumie od momentu ujawnienia w 2004 r. „afery celnej“ pracę straciło ponad 70 celników. Karski i jego koledzy byli ostatnimi formalnie zatrudnionymi funkcjonariuszami, na których ciążą zarzuty. - Pięciu z nich odwołało się od decyzji o zwolnieniu ze służby do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - informuje Anna Ludkowska, rzeczniczka izby celnej.
Czterech - w tym Karski - przegrało sprawy. - Będę się odwoływał do Naczelnego Sądu Administracyjnego - zapowiada. Czuje się skrzywdzony decyzją przełożonych i sądu: - Uważam, że moje zwolnienie było przedwczesne. Jest przecież zasada domniemania niewinności. W służbie celnej wystarczy jedno pomówienie i człowiek jest bez szans. Wmojej sprawie nie ma nawet aktu oskarżenia, a co tu mówić o prawomocnym wyroku.
Śledztwo w sprawie korupcji wśród łódzkich celników zaczęło się w październiku 2004 r. Zarzuty postawiono ponad 130 osobom, między innymi dyrektorowi i czterem naczelnikom izby celnej, szeregowym funkcjonariuszom oraz przedsiębiorcom, którzy mieli ich korumpować.
- To bardzo duże śledztwo - podkreśla Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury okręgowej.- Aby maksymalnie przyśpieszyć jego bieg, przydzielono drugiego prokuratora. Nad tą sprawą pracuje także kilku funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego.
Do sądów trafiło już kilka aktów oskarżenia, którymi objęto ponad 70 osób. Od listopada prokuratura oskarżyła łącznie 20 przedstawicieli firm, którym zarzuciła korumpowanie celników w dwóch placówkach. Część z nich już została skazana, bo dobrowolnie poddali się karze.
Prokurator Kopania zapowiada, że w najbliższym czasie do sądu trafi akt oskarżenia, którym objętych będzie 21 osób: 18 z nich to celnicy, reszta to przedstawiciele firm. - Zarzuty dotyczą działania w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przyjmowania i wręczania łapówek - informuje Kopania.
07.05.2009