Wprawdzie od kilkunastu lat niczego nie ocliłem i nie chcę oceniać tego konkretnego przypadku, to mogę sobie wyobrazić (z własnego zawodowego doswiadczenia), że importer nie spełnił wszystkich warunków do dopuszczenia towaru do obrotu. W takim przypadku zatrzymanie zestawu snajperskiego było konieczne, przynajmniej do czasu uzupełnienia formalności.
Zupełnie inna sprawą jest sposób przedstawienia tego "sukcesu" w mediach przez IAS Katowice.
Chciałbym prosić, żeby ktoś znający ten konkretny przypadek (z ucs katowice) odniósł się do tej prasowej/internetowej wzmianki
Z tego co kojarzę to pojedyncza paczka z USA, do użytku własnego, pewnie oznaczona jako "gift".
Panowie, po pierwsze, żadna firma ze Stanów sprzedająca tego typu rzeczy nie wyśle tego jako gift czy z zaniżoną wartością - bo była by to ostatnia taka rzecz sprzedana przez nich, po drugie, nawet na zdjęciach kasowskich były jakieś faktury itp. Po trzecie, płacąc takie pieniądze, stać ludzi na zapłacenie kosztów i opłat (a środowisko strzeleckie, zarówno sportowe jak i kolekcjonerskie, miałem okazję poznać bardzo dobrze - są to uczciwi i porządni ludzie, z resztą - porównajcie liczbę wypadków z bronią i innych "zdarzeń" w tych grupach i w grupach zawodowo posiadających broń, czy myśliwych).
Zawsze przy takim zamówieniu jest wcześniejsza płatność i faktura do celów administracyjnych.
Stany mają wiele różnych obostrzeń związanych z wysyłką tego typu sprzętu (np. kiedyś nie można było wysyłać celowników optycznych z tzw. mildotem - "kropkami" służącymi do oceny odległości lub poprawek na dystans i wiatr).
Dlatego wkładam między bajki wszelkie "gifty" czy niedopełnienia...
Osobiście "modlił bym się" by Turczyn nie pociągnął tej sprawy dalej bo polecą głowy i to dosłownie. Facet ma za sobą środowisko, dużo zrobił dla propagowania strzelectwa, a że jest ideowcem z zacięciem, to może chcieć pociągnąć temat.
ps. k...a j... m...ć - jaki zestaw snajperski? Ludzie, jeśli nie macie pojęcia o czym mówicie, nie wypowiadajcie się. Idąc Waszym tokiem rozumowania żadne zawody typu "long shot" by się nie odbyły... A wiecie że można na zwykły dowód osobisty kupić w sklepie karabin czarnoprochowy którym z odległości kilometra można trafić w cegłówkę i przerobić ją na pył? Ba, można nawet kupić wiatrówkę która strzela śrutem kalibru 12 mm i z odległości 300 m przebije malucha na wylot (podlega jedynie rejestracji). A znacie instytucję pozwolenia kolekcjonerskiego (wydawane bez uznaniowości - praktycznie dla każdego, a umożliwiające posiadanie i strzelanie na strzelnicach z prawie każdej broni)? No, ciekawe ile osób teraz będzie miało koszmary...
