Ah... z okazji opuszczenia szeregów celników życzę tym wszystkim jeszcze "pozostałym" na granicach, lecz przede wszystkim w miejscu mojej dotychczasowej pracy:
- jak najszybszego zakończenia sztuki "Folwark zwierzęcy", tej w której sam do niedawna miałem obsadę jako koń pociągowy
- zakończenia zebrań na szczycie, pieprze... związków zawodowych, których efekty pracy są jak produkcja papieru toaletowego i do tego samego służą
- miłych "nowych" kolegów i koleżanek, tych przeniesionych z biura dla pokrycia dziur w obsadzie
- ujrzenia tych samych - jak ja - wyrazów twarzy obsady kadr przy składaniu podania o rozwiązanie stosunku służbowego - jest to obrazek z cyklu "bezcenne" który na pewno zachowam do końca życia (smutne podkówki ust pań). Pozdrawiam serdecznie obsadę kadr białostockich i życzę łagodnej zimy. A właściwie nie, wredny bywam jedynie czasami. Życzę nadal ciepłej posady, utrzymania nadal siebie i całej okolicy w stanie totalnej niewiedzy i zleceń "na ostatni moment". (tak doświadczyłem tego SAM)
- ujrzenia perspektyw jakie jednak prezentuje nieco zmieniona rzeczywistość. Wy dopiero przyjęci, ludzie z miesięcznym/rocznym stażem - NIE będzie lepiej. Lepiej MIAŁO być. Po latach pracy, jak ja, dojdziecie do wniosku, że zmarnowaliście czas. Zamiast się czegoś nauczyć, poznaliście jedynie zwrot "odkryj pan kapot", czy też doszliście wyżej - więc wiecie jak wygląda karnet, SAD/ECS, macie tysiące haseł i miliony obowiązków. Dostaniecie ich więcej - odpowiedzialności i pracy - lecz z praw nabędziecie jedynie te obejmujące potakiwania na zalecenia zwierzchników. Gratulacje. Informuje was, że na rynku pracy staliście się właśnie jednostką prawie tak potrzebną jak sprzątaczka. Tyle, że ona zwykle nawet lepiej zarabia. Teraz. I częściej dostaje podwyżki. Aha - prawie czyni wielką różnice. W którą stronę domyślcie się sami
- życzę wam podwyżek, choć wszyscy i tak wiemy, że KAS jest pięknym picem na wodę
- normalnych ludzi wyżej i niżej, braku plotek, spiskowania, bagna donosów
- odejścia z pracy hipokrytów płci obojga, niezłych fotografów, tych którzy za dużo gadają, i tych którzy za dużo słuchają. I tak, chodzi mi głównie o zasuszone "mumie" starych celników. Dla "młodych" - uważajcie. Zostaniecie i tak zawsze sprzedani jako pierwsi.
- pozdrawiam także osobę który stała się dla mnie pewnym odnośnikiem w sprawach prawidłowego traktowania człowieka, osoby która wie, że aby wymagać - trzeba coś dać od siebie. Prywatnie i służbowo osobę którą lubię i doceniam. Na sympatię trzeba zasłużyć - a ona owocuje lepszymi efektami pracy. Nie tylko moimi. Ale mam wrażenie, że Pan o tym wie
- "pozdrawiam" także konkretnie - również jednego z kierowników zmiany, człowieka świetnie momentami udającego jednostkę ludzką. Stał pan się dla mnie wzorem jak można być totalnym chamem, prostakiem i imitacją człowieka. Moje słowa dla Pana to - "obyś żył w ciekawych czasach". I niech Pan uwierzy, "kierownikowanie" zmiany nie trwa wiecznie, ciekawe czasy nadejdą, a garby kiedyś rozjedzie walec. Nie wiem jak można być tak mało rozgarniętym mówiąc: "w tej pracy nikt mi jeszcze nie pomógł". Dla ludzi jak Pan - i jest to moja prywatna opinia, choć zapewne nie tylko moja - pomaga się jedynie zejść. Szybko. Z wizji, fonii i władzy.
Byłem z wami o kilka lat za długo. Lecz poznałem wiele osób których mi będzie brakowało... i kilkoro jedynie z tych, którym mogę jedynie śmiać się w twarz. Powodzenia
- jak najszybszego zakończenia sztuki "Folwark zwierzęcy", tej w której sam do niedawna miałem obsadę jako koń pociągowy
- zakończenia zebrań na szczycie, pieprze... związków zawodowych, których efekty pracy są jak produkcja papieru toaletowego i do tego samego służą
- miłych "nowych" kolegów i koleżanek, tych przeniesionych z biura dla pokrycia dziur w obsadzie
- ujrzenia tych samych - jak ja - wyrazów twarzy obsady kadr przy składaniu podania o rozwiązanie stosunku służbowego - jest to obrazek z cyklu "bezcenne" który na pewno zachowam do końca życia (smutne podkówki ust pań). Pozdrawiam serdecznie obsadę kadr białostockich i życzę łagodnej zimy. A właściwie nie, wredny bywam jedynie czasami. Życzę nadal ciepłej posady, utrzymania nadal siebie i całej okolicy w stanie totalnej niewiedzy i zleceń "na ostatni moment". (tak doświadczyłem tego SAM)
- ujrzenia perspektyw jakie jednak prezentuje nieco zmieniona rzeczywistość. Wy dopiero przyjęci, ludzie z miesięcznym/rocznym stażem - NIE będzie lepiej. Lepiej MIAŁO być. Po latach pracy, jak ja, dojdziecie do wniosku, że zmarnowaliście czas. Zamiast się czegoś nauczyć, poznaliście jedynie zwrot "odkryj pan kapot", czy też doszliście wyżej - więc wiecie jak wygląda karnet, SAD/ECS, macie tysiące haseł i miliony obowiązków. Dostaniecie ich więcej - odpowiedzialności i pracy - lecz z praw nabędziecie jedynie te obejmujące potakiwania na zalecenia zwierzchników. Gratulacje. Informuje was, że na rynku pracy staliście się właśnie jednostką prawie tak potrzebną jak sprzątaczka. Tyle, że ona zwykle nawet lepiej zarabia. Teraz. I częściej dostaje podwyżki. Aha - prawie czyni wielką różnice. W którą stronę domyślcie się sami
- życzę wam podwyżek, choć wszyscy i tak wiemy, że KAS jest pięknym picem na wodę
- normalnych ludzi wyżej i niżej, braku plotek, spiskowania, bagna donosów
- odejścia z pracy hipokrytów płci obojga, niezłych fotografów, tych którzy za dużo gadają, i tych którzy za dużo słuchają. I tak, chodzi mi głównie o zasuszone "mumie" starych celników. Dla "młodych" - uważajcie. Zostaniecie i tak zawsze sprzedani jako pierwsi.
- pozdrawiam także osobę który stała się dla mnie pewnym odnośnikiem w sprawach prawidłowego traktowania człowieka, osoby która wie, że aby wymagać - trzeba coś dać od siebie. Prywatnie i służbowo osobę którą lubię i doceniam. Na sympatię trzeba zasłużyć - a ona owocuje lepszymi efektami pracy. Nie tylko moimi. Ale mam wrażenie, że Pan o tym wie

- "pozdrawiam" także konkretnie - również jednego z kierowników zmiany, człowieka świetnie momentami udającego jednostkę ludzką. Stał pan się dla mnie wzorem jak można być totalnym chamem, prostakiem i imitacją człowieka. Moje słowa dla Pana to - "obyś żył w ciekawych czasach". I niech Pan uwierzy, "kierownikowanie" zmiany nie trwa wiecznie, ciekawe czasy nadejdą, a garby kiedyś rozjedzie walec. Nie wiem jak można być tak mało rozgarniętym mówiąc: "w tej pracy nikt mi jeszcze nie pomógł". Dla ludzi jak Pan - i jest to moja prywatna opinia, choć zapewne nie tylko moja - pomaga się jedynie zejść. Szybko. Z wizji, fonii i władzy.
Byłem z wami o kilka lat za długo. Lecz poznałem wiele osób których mi będzie brakowało... i kilkoro jedynie z tych, którym mogę jedynie śmiać się w twarz. Powodzenia
