Po ponad roku, podczas którego w postępowaniu nie działo się dosłownie nic, SSC rozstrzygnął w II instancji pierwszą moją sprawę dyscyplinarną poprzez utrzymanie orzeczenia dyscyplinarnego, które wydał także jako organ I instancji. Tak, tak, postępowanie w II instancji trwało ponad rok i w sprawie nic się nie działo. Wreszcie pozwolono mi skierować sprawę do sądu. Postępowanie organów ma tak wiele uchybień, że mam obawy, iż ten proces nie ruszy i nie poznamy zdania sądu.
Niezależnie od decyzji sądu sprawa ta będzie miała ciąg dalszy, gdyż w związku z nią złożyłem też w marcu 2010 roku skargę zawierającą zawiadomienie do Ministra Finansów, której Minister Finansów nie rozpatrzył do dzisiaj. Dłużej już czekać nie mogę. W stosownym czasie zamieszczę na forum orzeczenie dyscyplinarne, skargę do WSA i samą skargę do Ministra Finansów, gdyż w mojej ocenie zawiera wiele ciekawych aspektów na temat relacji władza wykonawcza - władza ustawodawcza.
Są tam m.in. przykłady jak władza wykonawcza wprowadza w błąd władzę ustawodawczą. Są tam też przykłady jak władza wykonawcza wprowadza w błąd opinię publiczną. Są tam też cytaty SSC, który przy orzekaniu nie ukrywał w jakim celu jest to kara. Minister Finansów dotąd na to nie zareagował. Nie wierzę, że akceptuje takie postępowanie.
Druga sprawa dyscyplinarna jest w toku i 31 maja mam przesłuchanie.