A ja jakos informatykami sie nie martwię, tych co na granicach w bialostockiej izbie spotkałem uważam za kumatych, dadzą sobie rade poza służba... Jak sie wiedze ma to i robotę sie znajdzie niejednokrotnie lapsza, tylko czasami bodźca do zmian trzeba... Tym bodźcem bedzie zapewne ucywilnienie... Oni sie odnajdą, martwilbym sie raczej co bez nich poczną kierownikowie oc jak zaczną się problemy, bo dobrze jak dobrze... A czasem weźmie i sie zes... Wątpię czy ktos znich na dluzej na granicy jako cywil zostanie... No może jak kaski im dorzucą... Ale to ich trzeba by zapytać i to naczalstwo raczej winno sie tematem zainteresować, bo jak ich zabraknie i cos padnie to ja to zglaszam do przełożonego i on sie martwi...
A z drugiej strony przeciez pismo na coryntii jest ze na granicach wszyscy jak jeden mąż w mundurach maja zostac... Wiec czemu dyskutujemy o ich ucywilnieniu?