Wydaje mi się że nie ma co przesadzać z utajnianiem nazwisk osób publicznych (czytaj funkcyjnych) blokujących nasze oddolne inicjatywy. Wszak sam nasz jaśnie panujący SSC podpisał do stosowania regulaminy, ceremoniały i te inne instrukcje mundurowe oraz obsługi celnika, i jak byk tam stoi, że swojego nazwiska nie należy się wstydzić. Osoby z kierownictwa muszą takie szyldy (czarne tabliczki) nosić odważnie na piersi i nie chować się za stanowiska! Kłamać o nich, czy ich obrażać nie można, to fakt, ale relacjonować ich każdy krok w pracy, to nasze prawo,a wręcz obowiązek.