Piotr Skwirowski 19-03-2006, ostatnia aktualizacja 19-03-2006 21:37
Gracias, gracias, gracias. Tak premier Marcinkiewicz dziękował w Granadzie swojemu hiszpańskiemu odpowiednikowi José Luisowi Zapatero za otwarcie rynku pracy dla Polaków. Od początku maja w Hiszpanii będą mogli pracować legalnie.
Ta wiadomość z pewnością ucieszyła tysiące Polaków. Wyjedzie kolejna grupa lekarzy, pielęgniarek, kierowców, pracowników naukowych, informatyków, inżynierów Wyjedzie też tysiące ludzi młodych zaraz po szkołach, po studiach. Wyjadą ci, którzy w swoim kraju nie widzą dla siebie perspektyw. Nie mają pracy albo mają pracę, która nie odpowiada ich wyobrażeniom. Wyjadą najbardziej przedsiębiorczy, ci, którzy nie boją się pracy i ryzyka.
Półtora roku temu do Irlandii za chlebem wyjechał mój szwagier. Mechanik po kilku szkołach, po niezliczonych kursach specjalistycznych. W Polsce stracił pracę w dużej firmie, gdy ta przechodziła restrukturyzację. Nikt go potem nie chciał. Pracował więc jako magazynier za kilkaset złotych miesięcznie. W akcie rozpaczy zdecydował się na wyjazd za granicę. Zostawił w Polsce żonę i dzieci, rzucił studia, pojechał w nieznane.
Na miejscu Irlandczycy przecierali ze zdumienia oczy, widząc, ile potrafi. Firmy nieomal biły się o niego. Teraz mieszka w Irlandii w wynajętym domu. Z rodziną. Dzieci chodzą do szkoły i uczą się języka. Planują kupno własnego domu. Bank już obiecał im kredyt.
Nie wszystkim wiedzie się tak dobrze. Wielu wykształconych Polaków zmywa naczynia w barach i wykłada towary na półki w supermarketach. Ale próbują, bo niewiele mają do stracenia.
Jedną z ostatnich osób, która powinna się z tego cieszyć, jest z pewnością premier polskiego rządu.
TAKI PREMIER JAKI KRAJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!