z poniższego artykułu jasno wynika, że jeśliktoś chce pomówić jakiegoś celnika to ma wielkie szanse, ze będzie on siedział .....'
www.gazeta.pl - 8/22/2008 11:48 AM
Niewinni pomówieni
Uniewinniony po siedmiu latach lubelski policjant Władysław Szczeklik kilkanaście dni temu wrócił do pracy. Miał szczęście, bo wielu ludzi jak on gołosłownie pomówionych przez przestępców sądy jednak skazują.
Fałszywe pomówienie przez świadka koronnego czy skruszonego przestępcę to najczęstsza przyczyna skazywania przez sądy niewinnych ludzi. Takie są wyniki badań przeprowadzonych przez mgr Annę Dudzińską, absolwentkę prawa na UJ.
To praca precedensowa, bo w Polsce nie prowadzi się badań nad pomyłkami sądowymi. W przeciwieństwie np. do USA, gdzie bada się je od 1932 roku. W Stanach wychodzi nawet czasopismo naukowe poświęcone badaniu przyczyn pomyłek sądowych. Działają też organizacje pomagające skazanym dowodzić niewinności na podstawie badań DNA.
Z badań przeprowadzonych wśród doświadczonych krakowskich adwokatów wynika, że praktycznie wszyscy z nich mieli klientów, którzy zostali skazani, mimo że - w najgłębszym przekonaniu adwokata - byli niewinni. Aż 72 proc. tych przypadków to skazania na podstawie zeznań świadka koronnego lub tzw. skruszonego przestępcy, czyli kogoś, kto za obciążające wspólników zeznania może dostać niższy wyrok. A także tzw. świadków incognito, którymi często są funkcjonariusze rozmaitych służb działający pod przykryciem (jak ten, który namówił do wzięcia łapówki Beatę Sawicką, b. posłankę PO Sejmu poprzedniej kadencji).
Teoretycznie sądy powinny do zeznań skruszonych przestępców podchodzić ostrożnie, bo mają oni interes w mówieniu tego, co zadowoli śledczych. Obok pomówienia powinny żądać innych, mocnych dowodów. Teoretycznie. Podobnie ze świadkami incognito, szczególnie jeśli są nimi funkcjonariusze, a więc osoby zainteresowane w sukcesie prowadzonej przez siebie sprawy.
Drugi powód niewinnych skazań (20 proc.) to - zdaniem ankietowanych adwokatów - błędne rozpoznanie w czasie okazania.
Podobne wnioski wynikają z podsumowania doświadczeń z prowadzonego od 1999 r. przez Helsińską Fundację Praw Człowieka programu "Niewinność", który doprowadził do wznowienia kilku spraw, a nawet do uniewinnień.
Fałszywe zeznania świadków, nieprofesjonalnie lub tendencyjnie przeprowadzane okazania, dramatycznie niska jakość opinii biegłych, na których sędziowie zbyt często opierają swoje wyroki - to podstawowe przyczyny niewinnych skazań. A także to, że sądy nie zawsze przywiązane są do kardynalnej zasady prawa karnego: że wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.
Może taka postawa sędziów powoduje, że zdaniem połowy zbadanych przez mgr Dudzińską krakowskich adwokatów w poszlakowych procesach o zabójstwo od 30 do 50 proc. osób skazuje się niewinnie.
To szacunki.
Zarówno doświadczenia Fundacji Helsińskiej, jak i krakowskich adwokatów wskazują, że uznanie za winnego w pierwszej instancji daje słabe szanse na późniejsze uniewinnienie.
Badania Anny Dudzińskiej przeprowadzone na 25 krakowskich adwokatach z wieloletnim doświadczeniem (od 10 do 20 lat) w sprawach karnych. Wyniki opublikowane w "Palestrze" nr11-12 z 2007 r.
www.gazeta.pl - 8/22/2008 11:48 AM
Niewinni pomówieni
Uniewinniony po siedmiu latach lubelski policjant Władysław Szczeklik kilkanaście dni temu wrócił do pracy. Miał szczęście, bo wielu ludzi jak on gołosłownie pomówionych przez przestępców sądy jednak skazują.
Fałszywe pomówienie przez świadka koronnego czy skruszonego przestępcę to najczęstsza przyczyna skazywania przez sądy niewinnych ludzi. Takie są wyniki badań przeprowadzonych przez mgr Annę Dudzińską, absolwentkę prawa na UJ.
To praca precedensowa, bo w Polsce nie prowadzi się badań nad pomyłkami sądowymi. W przeciwieństwie np. do USA, gdzie bada się je od 1932 roku. W Stanach wychodzi nawet czasopismo naukowe poświęcone badaniu przyczyn pomyłek sądowych. Działają też organizacje pomagające skazanym dowodzić niewinności na podstawie badań DNA.
Z badań przeprowadzonych wśród doświadczonych krakowskich adwokatów wynika, że praktycznie wszyscy z nich mieli klientów, którzy zostali skazani, mimo że - w najgłębszym przekonaniu adwokata - byli niewinni. Aż 72 proc. tych przypadków to skazania na podstawie zeznań świadka koronnego lub tzw. skruszonego przestępcy, czyli kogoś, kto za obciążające wspólników zeznania może dostać niższy wyrok. A także tzw. świadków incognito, którymi często są funkcjonariusze rozmaitych służb działający pod przykryciem (jak ten, który namówił do wzięcia łapówki Beatę Sawicką, b. posłankę PO Sejmu poprzedniej kadencji).
Teoretycznie sądy powinny do zeznań skruszonych przestępców podchodzić ostrożnie, bo mają oni interes w mówieniu tego, co zadowoli śledczych. Obok pomówienia powinny żądać innych, mocnych dowodów. Teoretycznie. Podobnie ze świadkami incognito, szczególnie jeśli są nimi funkcjonariusze, a więc osoby zainteresowane w sukcesie prowadzonej przez siebie sprawy.
Drugi powód niewinnych skazań (20 proc.) to - zdaniem ankietowanych adwokatów - błędne rozpoznanie w czasie okazania.
Podobne wnioski wynikają z podsumowania doświadczeń z prowadzonego od 1999 r. przez Helsińską Fundację Praw Człowieka programu "Niewinność", który doprowadził do wznowienia kilku spraw, a nawet do uniewinnień.
Fałszywe zeznania świadków, nieprofesjonalnie lub tendencyjnie przeprowadzane okazania, dramatycznie niska jakość opinii biegłych, na których sędziowie zbyt często opierają swoje wyroki - to podstawowe przyczyny niewinnych skazań. A także to, że sądy nie zawsze przywiązane są do kardynalnej zasady prawa karnego: że wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.
Może taka postawa sędziów powoduje, że zdaniem połowy zbadanych przez mgr Dudzińską krakowskich adwokatów w poszlakowych procesach o zabójstwo od 30 do 50 proc. osób skazuje się niewinnie.
To szacunki.
Zarówno doświadczenia Fundacji Helsińskiej, jak i krakowskich adwokatów wskazują, że uznanie za winnego w pierwszej instancji daje słabe szanse na późniejsze uniewinnienie.
Badania Anny Dudzińskiej przeprowadzone na 25 krakowskich adwokatach z wieloletnim doświadczeniem (od 10 do 20 lat) w sprawach karnych. Wyniki opublikowane w "Palestrze" nr11-12 z 2007 r.