Kilka dni temu, po blisko 5 latach od wdrożenia w życie fatalnej pseudoreformy KAS, w związku z którą zmuszony byłem odmówić przyjęcia propozycji pracy i znalazłem się poza Służbą, Sąd Rejonowy orzekł o przywróceniu mnie do tejże Służby. W trakcie procesu nie udało ustalić się kto dokonywał oceny mojej osoby i uznał, że nie nadaję się Służby. Przesłuchani w charakterze świadków ówcześni decydenci ( z dyrektorem włącznie) odżegnywali się od tego, by to oni mieli podejmować takową decyzję. Niestety, Sąd dostrzegając kuriozalność całego tego procesu ucywilniania oddalił mój wniosek o ustalenie istnienia stosunku Służby. Uznał więc, że zostałem pokrzywdzony, ale trudno...Skarb Państwa nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Oczywiście zamierzam złożyć apelację i poczekam kolejne lata na sprawiedliwość (lub jej brak). W takim oto kraju żyjemy. Może ktoś jest w podobnej sytuacji? Chętnie nawiążę kontakt w celu wymiany doświadczeń.