Reforma KAS

A jednak prawidłowa nazwa to Światowy Dzień Celnictwa (International Customs Day).
Ponieważ dzień ten "nazwano" pierwotnie w uboższym języku angielskim, tłumaczyć można prawie tak,
jak napisałeś ale także:
Międzynarodowy Dzień Ceł albo Międzynarodowy Dzień Celny lub Międzynarodowy Dzień Odprawy Celnej,
ewentualnie Międzynarodowy Dzień Obyczajów ...
 
Ponieważ dzień ten "nazwano" pierwotnie w uboższym języku angielskim, tłumaczyć można prawie tak,
jak napisałeś ale także:
Międzynarodowy Dzień Ceł albo Międzynarodowy Dzień Celny lub Międzynarodowy Dzień Odprawy Celnej,
ewentualnie Międzynarodowy Dzień Obyczajów ...
A customs officer to urzędnik celny czy urzędnik celnictwa? ;-)
 


Cały czas jednak uważam, że to nowomowa!
 
W sumie te akademickie dywagacje niczego istotnego nie wnoszą.
Co za różnica.
Są większe problemy.
niby tak, ale ciągle obniżając standardy, poprzez prosty, prostacki język i dalej, to dojdziemy na końcu do pisma klinowego, aby jakiś człekopodobny twór nie poczuł się obrażony wystosowanym do niego pismem.
 
A customs officer to urzędnik celny czy urzędnik celnictwa? ;-)
Jeśli już rozdrabniać; angielskie słowo "officer" = oficer, funkcjonariusz, dowódca.
"Customs officer" bliższe jest pojęciu "funkcjonariusz celny", niż "celnik".
Polski "celnik", to customs official lub częściej publican (niestety także arendarz,
szynkarz lub właściciel piwiarni).
 
Kilka dni temu, po blisko 5 latach od wdrożenia w życie fatalnej pseudoreformy KAS, w związku z którą zmuszony byłem odmówić przyjęcia propozycji pracy i znalazłem się poza Służbą, Sąd Rejonowy orzekł o przywróceniu mnie do tejże Służby. W trakcie procesu nie udało ustalić się kto dokonywał oceny mojej osoby i uznał, że nie nadaję się Służby. Przesłuchani w charakterze świadków ówcześni decydenci ( z dyrektorem włącznie) odżegnywali się od tego, by to oni mieli podejmować takową decyzję. Niestety, Sąd dostrzegając kuriozalność całego tego procesu ucywilniania oddalił mój wniosek o ustalenie istnienia stosunku Służby. Uznał więc, że zostałem pokrzywdzony, ale trudno...Skarb Państwa nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Oczywiście zamierzam złożyć apelację i poczekam kolejne lata na sprawiedliwość (lub jej brak). W takim oto kraju żyjemy. Może ktoś jest w podobnej sytuacji? Chętnie nawiążę kontakt w celu wymiany doświadczeń.
 
Kilka dni temu, po blisko 5 latach od wdrożenia w życie fatalnej pseudoreformy KAS, w związku z którą zmuszony byłem odmówić przyjęcia propozycji pracy i znalazłem się poza Służbą, Sąd Rejonowy orzekł o przywróceniu mnie do tejże Służby. W trakcie procesu nie udało ustalić się kto dokonywał oceny mojej osoby i uznał, że nie nadaję się Służby. Przesłuchani w charakterze świadków ówcześni decydenci ( z dyrektorem włącznie) odżegnywali się od tego, by to oni mieli podejmować takową decyzję. Niestety, Sąd dostrzegając kuriozalność całego tego procesu ucywilniania oddalił mój wniosek o ustalenie istnienia stosunku Służby. Uznał więc, że zostałem pokrzywdzony, ale trudno...Skarb Państwa nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Oczywiście zamierzam złożyć apelację i poczekam kolejne lata na sprawiedliwość (lub jej brak). W takim oto kraju żyjemy. Może ktoś jest w podobnej sytuacji? Chętnie nawiążę kontakt w celu wymiany doświadczeń.
Tak, nic nowego, Pan zawinił, chłopa powiesili...parafrazując, sorry taki mamy klimat, na odwilż widoków nie ma. Beton trzyma się mocno i ręka rękę myje. Zdrowia :coffee:
 
Kilka dni temu, po blisko 5 latach od wdrożenia w życie fatalnej pseudoreformy KAS, w związku z którą zmuszony byłem odmówić przyjęcia propozycji pracy i znalazłem się poza Służbą, Sąd Rejonowy orzekł o przywróceniu mnie do tejże Służby. W trakcie procesu nie udało ustalić się kto dokonywał oceny mojej osoby i uznał, że nie nadaję się Służby. Przesłuchani w charakterze świadków ówcześni decydenci ( z dyrektorem włącznie) odżegnywali się od tego, by to oni mieli podejmować takową decyzję. Niestety, Sąd dostrzegając kuriozalność całego tego procesu ucywilniania oddalił mój wniosek o ustalenie istnienia stosunku Służby. Uznał więc, że zostałem pokrzywdzony, ale trudno...Skarb Państwa nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Oczywiście zamierzam złożyć apelację i poczekam kolejne lata na sprawiedliwość (lub jej brak). W takim oto kraju żyjemy. Może ktoś jest w podobnej sytuacji? Chętnie nawiążę kontakt w celu wymiany doświadczeń.
Cisną mi się na usta bardzo brzydkie słowa. Ten wyrok to dalszy ciąg gierek i manipulacji, którym jesteśmy poddawani. Szacunek za walkę, życzę siły na dalszą, pozdrawiam
 
IMG-20220502-WA0006.jpg
 
Back
Do góry