Pośpiech przy odprawach- działanie z zamiarem ewentualnym?

MariaMrugała

Aktywny użytkownik
Dołączył
29 Luty 2008
Posty
346
Punkty reakcji
168
Oto jak kończy sie dla niektórych wykonywanie obowiązków pod presją czasu i pod dyktando przełożonych, którzy rozliczają z "efektywności".

"Z materiału dowodowego wynika, że oskarżeni doskonale zdawali sobie sprawę z warunków w jakich przyszło im pełnić obowiązki służbowe, że ich praca nie zapewnia szczelności granicy państwa. W pośpiechu i gonitwie wykonywali swoje obowiązki w sposób powierzchowny a tym samym mierzetelny i nieprawidłowy. Mając świadomość standardów swojej pracy godzili się jednak na takie jej wykonywanie co pozwala na postawienie również tezy o możliwym działaniu w zamiarze ewentualnym."
Prokurator Prokuratury Rejonowej JK

Czy ktoś myśli, że będzie to okoliczność łagodząca w razie ujawnienia nieprawidłowości??
Takich przykładów z historii odpraw, a obecnie rzeczywistości sądowej można podać wiele.
Ku przestrodze dla tych, co dzisiaj na głowie stają by nie było kolejek, skarg i aby most na Ukrainę był pusty.
 
Trzeba jednak przyznać, że jeśli funkcjonariusz SWIADOMIE odstawia buble w swojej pracy i nie podejmuje stosownych kroków w celu poprawy sytuacji (notatki słuzbowe do przełożonych o zaistniałej sytuacji i problemach) to cięzar odpowiedzialności bierze na siebie.
Szanowni Państwo to nie przedszkole- w tej pracy odpowiadamy sami za siebie. A skąd przełożony (teoretycznie) ma wiedzieć że nie wykonujemy swoich obowiązków prawidłowo z przyczyn od nas niezaleznych skoro go DROGA SŁUZBOWA o tym nie poinformujemy?
Zaraz mi ktoś powie że presja z góry mogła być i tak dalej.....może była a może jej nie było. Fakt jest taki że ktoś niedbale wykonywał swoje obowiązki- pomijam przyczynę tego stanu rzeczy bo to kwestia drugorzędna przy ponoszeniu odpowiedzialności.
To nie problem odprawiającego że kolejka ma 10 klilometrów albo więcej. Odprawiający ma dobrze odprawić- dołożyć należytej staranności, a ilośc samochodów przed szlabanem nie powinna miec najmniejszego znaczenia dla sposobu wykonywania kontroli!
Są pewnie i tacy, co mieli by możliwości i prawne i techniczne do dokonania sumiennej kontroli a i tak z powodu lenistwa tego by nie zrobili. Im taki stan rzeczy na granicy pasuje, bo wydaje im sie że gdyby były problemy to wytłumaczenie sie znajdzie....
Jak widzimy z tym tłumaczeniem się potem może być różnie.
 
dobrze piszesz i co do meritum sprawy sie zgadzam i nie ma co dyskutowac ale granica to całosc a nie tylko doły i kazdy kto pracuje popełnia błedy - tak zwana droga słuzbowa - to nie tylko notatki służbowe i decyzje na piśmie= to tez polecenia ustne i jak sobie z tym poradzic na wszystko podkladka i załacznik,wszystko kserowac itp itd
Panie Sedzio dziekuje za poruszenie tego problemu i przypomnienie ,ze nie
mozna ufac (wiadomo komu) a jak mi sie wydaje od stycznia walczy sie o
prawna opieke w pracy. to co piszesz gdyby zastosowac (nadmieniam zgodne z prawem) bedzie traktowane jak strajk.
Mnie nic nie pomagły notatki i tzw droga słuzbowa .
 
Art. 36. 1. Funkcjonariusz celny jest obowiązany wypełniać polecenia służbowe przełożonych.
2. Jeżeli polecenie służbowe w przekonaniu funkcjonariusza celnego jest niezgodne z prawem, godzi w interes społeczny lub zawiera znamiona pomyłki, funkcjonariusz celny powinien przedstawić swoje zastrzeżenia przełożonemu na piśmie. W razie pisemnego potwierdzenia polecenia funkcjonariusz celny powinien je wykonać, zawiadamiając jednocześnie o zastrzeżeniach kierownika urzędu, a gdy polecenie wydał kierownik urzędu - organ nadrzędny nad urzędem.
3. Funkcjonariusz celny jest obowiązany odmówić wykonania polecenia, jeśli jego wykonanie prowadziłoby do popełnienia przestępstwa lub wykroczenia.
4. O odmowie wykonania polecenia, o którym mowa w ust. 3, funkcjonariusz celny jest obowiązany zawiadomić kierownika urzędu bądź organ nadrzędny nad urzędem, z pominięciem drogi służbowej.
mamy prawa ale jak to wyglada w praktyce to wiemy dopiero gdy
wiadomi sie zainteresuja
 
Zdaje sobie sprawę, ze to co napisałem to teoria a pragmatyka pracy na granicy daleko odbiega od tego. Myślę również ze tak zwany złoty srodek nie jest tam do odnalezienia bo sie robi albo szybko albo dobrze....szybko i dobrze- teoretycznie można ale w praktyce nie do zrobienia!

Na kanwie ostatnich dni mały przykłąd.
Wyobraźmy sobie kierowcę, który świadome jeździ na oponach bez bieżnika z niesprawnymi hamulcami itd autokarem wycieczkowym. Pracuje w firmie, w której właściciel jest zagorzałym fanem redukowania kosztów. Właściciel wie o stanie technicznym, kierowca także... dochodzi do wypadku.

Kto z Was usprawiedliwiłby kierowcę który np. wypadł na łuku z drogi z powodu pękniętej opony tylko dlatego że szef mu kazał takim złomem jechać? ...No właśnie! NIKT! Ten kierowca jako dorosła osoba powinna podjąć odpowiedzialną decyzję- nie jechać. Juz widzę jak prokurator lituje sie nad nim bo zezna ze bał sie starcić pracę.... Celnicy wprawdzie nie maja tak dużej odpowiedzialności (ludzkie życie), ale to tylko przykład. Myślę że trafny.
 
I właśnie dlatego, jak kiedykolwiek, komukolwiek, uda sie mnie zmusić do wyjazdu na miesiąc do "pomocy" na wschód, to w czasie 12 godzinnej służby zrobię z 6 tirów. A kierownik, czy tam kto inny będzie mnie najwyżej mógł pocałować tam gdzie słońce nie dochodzi.
 
Jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi:
http://zz.celnicy.pl/tekst-146.html

ale dzwonią już dziennikarze, którzy rozmawiali z rzecznik izby i wstępnie informują, o tym, że wg ic nie ma właściwie sprawy. Było też zebranie na Korczowej z udziałem z-cy i ten podobnie odniósł się do tematu
Chcę napisać, że wyższa kadra jest w wielkim błędzie. Czekamy na odpowiedź, a od jej treści uzależniamy nasze dalsze poczynania w sprawie.
 
Kilka cytatów w pewnej sprawy karnej

Kontrola wewnętrzna po wyraźnym wskazaniu, czego mają szukać dopatrzyła się nieprawidłowości przy odprawach. Wyliczyła szacunkowe uszczuplenia. Nie wydano decyzji, nie sprawdzano, kto i jakie miał obowiązki. Złożono zawiadomienie o niedopełnienie obowiązków. Kilkadziesiąt osób wyrzucono ze służby, w tym kasjerkę, która obiła jeden SAD bez rewizji i bez weryfikacji- została poproszona o pomoc. Również celnik od czasówek został poproszony o pomoc kolegom i "oklepał" dwa SADy, też ze wskazaniem bez rewizji i bez weryfikacji. POstawiono im zarzut niedopełnienia obowiązków.

Po 5 latach od zwolnienia Sąd wydał wyrok.

Oto kilka cytatów:

Zastępca pionowy, który nadzorował pracę oddziału- twierdzi, że:
- nie był zapoznany z wynikami kontroli, która ujawniła nieprawidłowości;
-nieprawidłowości można było wychwycić w wyniku rewizji lub zważenia
TIRa...ale "urzędu nie było stać na opłacenie za użytkowanie wagi, nie
pozwalała na to dyscyplina budżetowa!!!",
- pamięta nawet pismo Prezesa GUC nakazujące wszczynanie postępowań
dyscyplinarnych w przypadku nieuzasadnionych rewizji,
- praca oddziałów to była taśma produkcyjna, wszyscy żądali szybciej i
sprawniej,
- gdyby ktoś chciał wszystko weryfikować długo nie byłby dyspozytorem,
- nigdy w życiu nie zrobiłem odprawy;

Inny świadek zastępca dyrektora:
- nieprawidłowości można było ustalić tylko w wyniku współpracy
międzynarodowej,

Naczelnik Urzędu:
- Jakby celnik miał do załatwienia jedno zgłoszenie dziennie to może
zauważyłby to, co zauwazyła kontrola wewnętrzna, przy 200 SADach jest to niemożliwe.

Rzecznik dyscyplinarny (wcześniej główny inspektor, zastępca dyrektora,
naczelnik jednego z działów) 25 lat służby:
-ponieważ poznałam po wyjeździe na wschód pracę celnika od podstaw mam dzisiaj inne spojrzenie na ta sprawę. Inaczej patrzy się na sprawę z teoretycznego punktu widzenia, a inaczej gdy ma się praktyczne
doświadczenie,
- Dzisiaj przychylam się do zdania, że oni mieli prawo przyjąć dane zawarte w zgłoszeniu za prawdziwe....
- Analizując dokumenty w postępowaniu wyjaśniającym nie miałam praktycznej wiedzy o pracy celników. ... Badając sprawy nie brałam pod uwagę obciążenia pracą celników, warunków technicznych im zapewnionych do ważenia towarów.....
- stwierdzenie, że wszystkich odpraw dla firmy zaniżona została ilość towaru jest pewnym nadużyciem.....
- By wznowić postępowanie i określić dług celny trzeba mieć pewność, że towaru było więcej, a nie tylko przypuszczać.
- Nigdy nie widziałam jak wygląda rewizja celna kontenera"
-Badając dokumenty, aż tak daleko nie doszłam, by konkretnemu celnikowi
coś zarzucać.
- gdybym przeprowadziła pełne postępowanie dyscyplinarne ....to uznałabym, że nie doszło do niedopełnienia obowiązków słuzbowych..

Inny świadek, Dyrektor IC, który polecił złożenie zawiadomienia w Prokuraturze:
-Z tego co pamiętam rzecznik wskazała mi możliwość zaistnienia podejrzenia popełnienia takiego przestepstwa (231 kk). Ja po analizie dokumentów zaakceptowałem jej wskazanie i dlatego wydałem polecenie sporządzenia zawiadomienia popełnienia przestepstwa, ALE TAK NAPRADĘ NIE WIEDZIAŁEM JAKIEGO.
- Odnosiłem wrażenie, że postępowanie dyscyplinarne prowadziła (rzecznik dyscyplinarny) jak wściekły prokurator, który za wszelką cenę chce komuś udowodnić winę...Po czasie mogę powiedzieć, że dałem się zasugerować P Rzecznik by w zawiadomieniu do prokuratury powołać art. 231 kk"
- NIE WIEM CO NALEŻAŁOBY ZROBIĆ BY TAKIE RZECZY SIĘ NIE POWTÓRZYŁY" !!!!!!!!!???

I kolejny świadek Z-ca dyrektora i biegły sądowy:
- Prokurator...stwierdził, że nie może mnie przesłuchać jako biegłego ponieważ musiałby zadać jakieś konkretniejsze pytania, a nie bardzo wie o co pytać.


Bez komentarza. Kilkadziesiąt osób nadal nie ma możliwości powrotu do służby.
 
Teraz już wiadomo jakie mamy kadry kierownicze.Polecić sporządzić zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa(nie wiadomo jakiego), sugerując się podszeptami zauszników to mówi samo za siebie.
 
Ostatnia edycja:
Kontrola wewnętrzna po wyraźnym wskazaniu, czego mają szukać dopatrzyła się nieprawidłowości przy odprawach. Wyliczyła szacunkowe uszczuplenia. Nie wydano decyzji, nie sprawdzano, kto i jakie miał obowiązki. Złożono zawiadomienie o niedopełnienie obowiązków. Kilkadziesiąt osób wyrzucono ze służby, w tym kasjerkę, która obiła jeden SAD bez rewizji i bez weryfikacji- została poproszona o pomoc. Również celnik od czasówek został poproszony o pomoc kolegom i "oklepał" dwa SADy, też ze wskazaniem bez rewizji i bez weryfikacji. POstawiono im zarzut niedopełnienia obowiązków.

Po 5 latach od zwolnienia Sąd wydał wyrok. (...)


mam trzy pyt.
1. Jaki byl wyrok?
2. Jaka jest odpowiedzialnosc osob, ktore zlozyly zawiadomienie do prokuratury (dyscyplinarna - niedopelnienie obowiazkow?, karna? ), pewnie ich wina sie juz przedawnila...
3. W jaki sposob pociagnac te osoby do odpowiedzialnosci i czy zwiazek moze w tym pomoc?


 
mam trzy pyt.
1. Jaki byl wyrok?
2. Jaka jest odpowiedzialnosc osob, ktore zlozyly zawiadomienie do prokuratury (dyscyplinarna - niedopelnienie obowiazkow?, karna? ), pewnie ich wina sie juz przedawnila...
3. W jaki sposob pociagnac te osoby do odpowiedzialnosci i czy zwiazek moze w tym pomoc?

Ad.1
Sąd 27 razy powtórzył UNIEWINNIA

Ad.2
Każdy teraz wypiera się winy. P Rzecznik twierdzi, ze wykonała polecenie dyrektora. Dyrektor zaś, że "wydałem polecenie sporządzenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, ale tak naprawdę nie wiedziałem jakiego"
Zawinił też prokurator, który chyba nadal nie zna sprawy.

Ad.3
Sprawa jest świeża. Dokumenty dostałam dopiero w ubiegłym tygodniu. Samo uzasadnienie ma 80 stron. Nie analizowaliśmy ich pod kątem pociągnięcia konkretnych osób do odpowiedzialności. Teraz najważniejsze jest doprowadzenie do wycofania apelacji i na tym się skupiamy.
 
Ja rozumiem że te niby cytaty to jakiś żart a nie zeznania świadków? Jakaś fikcja literacka, prowokacja, wyrwane z kontekstu ze zmianą brzmienia......

W przeciwnym wypadku te negatywne postacie powinny DYSCYPLINARNIE innej pracy szukać......
Ze niekompetencja w szeregach kierowniczych może sie zdarzyć to sprawa jasna- wszyscy popełniamy błędy itp. ... ale to jakieś HIPERKURIOZUM!
Szef oskarża podwładnych nie wiedząc o co??? Nagle nikt z kierownictwa nic nie wie, inaczej zrozumiał, inaczej myślał.....

....................................S Z O K.................................:eek: :eek: :eek:
 
Ja rozumiem że te niby cytaty to jakiś żart a nie zeznania świadków? Jakaś fikcja literacka, prowokacja, wyrwane z kontekstu ze zmianą brzmienia......

Niestety, ale cytaty są co najmniej wielce prawdopodobne.
Silesianie bez trudności identyfikują świadków. A znając "przebieg służby" świadków.... Cóż, tak było...
 
Ja rozumiem że te niby cytaty to jakiś żart a nie zeznania świadków? Jakaś fikcja literacka, prowokacja, wyrwane z kontekstu ze zmianą brzmienia......

Niestety, to nie jest fikcja. Są to fragmenty, ale kontekst jest zachowany. To są cytaty z uzasadnienia do wyroku. Wiele zdań jest napisanych tak, że nie stanowi kontynuacji poprzednich. Są chyba odpowiedzią na zapytania Sądu, których w tekście nie ma.
Całe uzasadnienie liczy 83 strony i czyta się go jak całkiem dobry kryminał.
 
Ostatnia edycja:
tak, to co pisałem kiedyś..chyba w styczniu o tym jak funkcjonuje przejście graniczne na rubieżach Rzeczypospolitej Unijnej wyglądało to na jakieś informacje wyssane z palca lub co najmniej informacja mijająca się z prawdą, przynajmniej powiedziałaby tak "papuga" pani rzecznik prasowy mówiąca jedynie to co jest wygodne kierownictwu, a tak było i jest faktycznie, że funkcjonariusze pracowali i pracują na granicy jakby byli z gumy.
"nigdy z niewolnika nie zrobisz pracownika" to stara i znana prawda tylko jakoś niezrozumiała dla dyrektorów.Kiedy do służby przychodzi w najlepszym wypadku 12 funkcjonariuszy (w grafiku jest średnio 22 osoby) a kierownik zmiany ma dokonać obsady wszystkich stanowisk to kombinuje jak tu z jednego funkcjonariusza zrobić trzech, czterech a w końcu jest tak,że jeden obsługuje kilka stanowisk. Po kilku godzinach jeszcze musi dokonać przetasowania na stanowiskach, zrobić przegląd stanowisk, rozwiązać naglący problem itd. i siłą rzeczy na żadnym nie pracuje doskonale a tak cud jest, kiedy taki "Edward nożycoręki" później w jako takiej kondycji kończy służbę bez notatek i innych problemów. Nic to nie obchodzi "góry", ile sztuk jest w zmianie, mają być wyniki, granica ma płynąć, nie może być zastojów, jak takowe się zdarzają przyjeżdża zaraz przybywa emisariusz z Izby i mówi..."panowie! to ma jechać!" i zaraz rzeka płynie bez przeszkód np. przez pół godziny lub dłużej.Kiedyś...na granicy pracowali(czytaj: orali) funkcjonariusze doświadczeni, ze stażem +- 10m letnim, byli trzonem kadry a dzisiaj tym trzonem są funkcjonariusze będący w służbie przygotowawczej, pani rzecznik prasowy mówi o przyśpieszonym trybie szkolenia, śmiechu warte, czy również w tym trybie zdobywa doświadczenie? nie dziwię się,że spadła wykrywalność przestępstw granicznych, sytuacja ta nie napawa optymizmem, decydenci chowają głowę w pisek kiedy mowa o problemach, rzeka przemytu płynie, prokurator z uporem maniaka nadal szuka przestępców zorganizowanych wśród celników....to wszystko jest chore, bardzo chore aż przyjdzie dzień, kiedy już nie będzie kogo zamykać, może już wtedy nie będzie granicy Polsko-Ukraińskiej?
 
Back
Do góry