Nowiny Przemysl BIESZCZADY
6 listopada 2007 - 11:06
Protest celników uderzył w podróżnych
Ponad 600 podpisało apel do Ministerstwa Finansów, by pomogło zakończyć protest służb celnych w Krościenku.
W połowie października kierowcy nie wytrzymali i ostrzegawczo na godzinę zablokowali przejście graniczne w Krościenku.
To z tego powodu kierowcy oczekują na odprawę nawet kilkanaście godzin.
Apel wysłano do MF w zeszłym tygodniu. Autorzy wierzą, że zostanie potraktowany poważnie.
- Nie możemy dłużej godzić się na to, by stać w kilometrowych kolejkach bez możliwości higienicznego załatwiania potrzeb fizjologicznych - tłumaczy Bartosz Jarecki, jeden z inicjatorów akcji zbierania podpisów.
- Przy drodze dojazdowej do przejścia po ukraińskiej stronie nie uświadczysz ubikacji. Ludzie biegają w krzaki jak zwierzęta...
W poszukiwaniu taniej benzyny
To nie jedyny problem.
- Jeśli człowiek stoi 15 czy 17 godzin, to potrzebuje zjeść - mówi Katarzyna Przywara.
- Tylko że w przygranicznych sklepach nie ma pieczywa, nie ma wędlin, niczego. Można się tylko napchać słodyczami i przepić je oranżadą...
Męczarnie przed szlabanem zniechęcają do wyjazdów na Ukrainę coraz więcej osób zajmujących się handlem paliwami. W piątek i sobotę w Ustrzykach Dolnych z trudem można było zaopatrzyć się w tanią ukraińską benzynę (średnio 3,20 zł za litr).
- Od paru dni nie jeżdżę na Wschód, to ponad moje siły - macha ręką pan Janek.
- Nie wiem jak długo wytrzymam, bo sprzedaż paliwa to moje źródło utrzymania.
Protest słuszny, ale nie kosztem podróżnych
Podróżni podkreślają, że popierają postulaty celników (żądają oni m.in. podwyżek płac, przyznania uprawnień emerytalnych jak dla służb mundurowych, ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych), ale ich przełożeni nie zrobili dotąd nic, by ulżyć tysiącom ludzi stojących w granicznych kolejkach.
- Po wielu godzinach czekania na odprawę, często w nocy, kierowcy są tak zmęczeni, że stanowią zagrożenie na drodze - przestrzega Jarecki.
Krzysztof Potaczala