Medyka Walczy Medyka trwa

  • Thread starter Thread starter kombatant
  • Rozpoczęty Rozpoczęty
Medyka

Medyka

Sto tłum dziki i nastroszony.
Facet bez karku niesie kartony.
Oczekiwanie to nie jest nuda.
Stoją i patrzą dzisiaj się uda!

„Nas nie zatrzyma i Straż Graniczna.
O nich powstała pieśń ironiczna.
O tym jak nasi dzielni Panowie,
Cienkim GiePeKom dali po głowie”

Deszcz cicho siąpi, pijani ludzie,
Tirów kolejki i praca w brudzie
Smród, wulgaryzmy oto Medyka.
Spod wiaty celnik chyłkiem umyka.

Rusza tłum dziki, przewraca biurka.
Przed nimi już tylko, otwarta furtka.
Pędzą i wrzeszczą, szlaban złamali,
Każdy z nich dzisiaj towar ocalił.
 
Róbta co chceta żeby żyło się lepiej

http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,6019628,W_Medyce_znow_byla_bitwa_z_policja.html
zaczęło się pod ....biedronką


Tymczasem wieczorem we wtorek na przejściu doszło do regularnej bitwy. - Około godz. 17 grupa około stu osób zaczęła blokować drogę przed szlabanem. Godzinę później dołączyła do nich grupa chuliganów, którzy z parkingu koło sklepu Biedronka zaczęli obrzucać policjantów, Straż Graniczną i samochody czekające na wjazd na granicę. Leciały jajka i kamienie - relacjonuje podinspektor Jan Faber z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. Gdy do Medyki dojechali wezwani na pomoc kolejni policjanci, rozpoczęła się regularna bitwa z zadymiarzami.

- Rzucali w policjantów petardami, kamieniami, szklanymi butelkami. Jeden z policjantów dostał w głowę cegłówką. Ma na tyle poważne obrażenia, że musiał zostać w szpitalu. Drugi ranny policjant został uderzony w klatkę piersiową kawałkiem drewnianego polana. Zagrożeni byli także podróżni czekający na odprawę - opowiada Faber. Ludzie, którzy wdali się w bitwę z policją, nie usłuchali nawoływań do ustąpienia z drogi. Wtedy policjanci najpierw oddali strzały ostrzegawcze w powietrze, a potem strzelali gumowymi pociskami do najbardziej agresywnych. - Przejazd do szlabanu udało nam się odblokować dosyć szybko, ale przepychanki z chuliganami trwały ponad godzinę - wyjaśnia Faber. Sześć osób zostało zatrzymanych. Cztery były pijane. Jeden z zatrzymanych miał blisko trzy promile alkoholu. Zdaniem policjantów w awanturze uczestniczyli chuligani, którzy przyjechali specjalnie do Medyki, żeby bić się z policją. - Zakapturzeni, z chustami i szalikami na twarzach dążyli do zwarcia - mówi Faber. - Ponieważ część zatrzymanych była nadal nietrzeźwa, przesłuchania i postawienie im zarzutów czynnej napaści na funkcjonariuszy policji musimy przełożyć na czwartek rano. Być może niektórzy z nich otrzymają zakaz zbliżania się do przejścia granicznego w Medyce - informuje prokurator Marta Pętkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
 
Przecież Policja jest od tego żeby panował porządek,dlaczego wcześniej nie interweniowano, nie rozgoniono tłumu blokującego przejscie graniczne...Artykuł opisuje potyczki policjantów z chuliganerią,dlaczego nic nie wspomina o zagrozonych celnikach,i pomija straty jakich doznali pełniąc służbę.??Widzicie jak jestesmy pomniejszani,niezauważalni jak by nas na granicy nie było.Celowa robota,pomniejszyć,zniszczyć, tak jest najlepiej.
 
Bo to nie jest temat medialny. W pierwszym dniu dostałem namiary na reportera TVN24, który wraz z ekipą był tam na przejściu. Poinformowałem go o tym, że celnicy jako jedyna służba zostali uwięzieni na przejściu i że zniszczono im samochody. Wszystko mu dokładnie opowiedziałem, że jako jedyna służba zostawili samochody na straznicy SG i szli piechotą do służby, że te samochody obrzucano im kamieniami, że wcześniej kiedy dzienna zmiana chciała wyjechać z przejścia boczną drogą zniszczono samochód jednego z funkcjonariuszy. rozmaiwałem z nim moze dwie godziny po ww. zdarzeniach.

Reporter zainteresował się sprawą i powiedział, że zapyta górę, czy może połączyć się ze mną rano aby na żywo co nieco o tym powiedzieć. Dałem mu też namiary do celników uwięzionych na przejściu.
W nocy Policja siłą usunęła mrówki i rano w poranku TVN występował już tylko rzecznik Policji. Gdyby pojawiła się tam rzeczniczka Izby i przed transmisją powiedziała reporterowi, że chce coś o tym zdarzeniu powiedzieć zapewne wyraził by na to zgodę, ale pewnie zgody takiej nie wyrazil dyrektor, bo poza sporem pozostaje, że to on nie zadbał o bezpieczeństwo funkcjonariuszy. Od następnego dnia dowożą i odwożą już ich busami z obstawą. Wiele jednak nie brakowało, aby doszło do jeszcze większego nieszczęścia.

Informację o tym przekazałem do wielu innych mediów, ale niestety tylko w pojedynczych wstawkach było troszeczkę o tym. Za to doskonale odwrócono kota ogonem przeinaczając moje wypowiedzi na temat formy wprowadzenia tych przepisów, bo to było na ten czas potrzebne mediom, które wszystkie wtedy współczuły jeszcze mrówkom.

Nieustannie też media, przez kilka dni pokazują i pytają rzecznika SC o sytuację na granicy w Medyce i tutaj zależności są podobne jak w IC. Gdyby chciał przekazać jako główną informację o tym co tam spotkało celników, to by przekazał. Ale zpewne nie chciał i nawet nie próbował, gdyż MF ponosi bowiem niemałą winę za sytuację z powodu nagłej i bez kampanii informacyjnej formy wprowadzenia tych przepisów. rzecznik SC był przeze mnie informowany na bieżąco, w trakcie kiedy celnicy pozostali tam na przejściu.
Otrzymywałem już też informacje, że naczelnik kazał im nocować na granicy, ale to mam nadzieję, jest informacja nieprawdziwa.
 
Ostatnia edycja:
MF ponosi bowiem niemałą winę za sytuację z powodu nagłej i bez kampanii informacyjnej formy wprowadzenia tych przepisów.


Akcji informacyjnej może nie było, ale pseudopodróżni już ok. 2 miesiące wcześniej pytali czy to prawda i mieli świadomość wprowadzania tych przepisów. Widać to było także po tłumach na pieszym, nie dających się jeszcze wtedy tłumaczyć okresem przedświątecznym.
 
ciągle mam przeczucie graniczące z pewnością,że "komuś" bardzo zależy na tym stanie rzeczy a winę i tak zrzucą później na celników, kto w takim razie dąży do konfrontacji?
 
trzeba dać napis żeby przez granicę przepuszczać tylko w krawatach, podróżny w krawacie jest mniej awanturujący się
 
Obawa

Przecież Policja jest od tego żeby panował porządek,dlaczego wcześniej nie interweniowano, nie rozgoniono tłumu blokującego przejscie graniczne...Artykuł opisuje potyczki policjantów z chuliganerią,dlaczego nic nie wspomina o zagrozonych celnikach,i pomija straty jakich doznali pełniąc służbę.??Widzicie jak jestesmy pomniejszani,niezauważalni jak by nas na granicy nie było.Celowa robota,pomniejszyć,zniszczyć, tak jest najlepiej.

Myśmy walczyli 10 lat z pieszymi i gorsze czasy były ,niszczyli nam samochody, bili nas robili co chcieli i nikt nie przejmował się nami żaden związek zawodowy ,dyrektor ani media a na koniec walki zamknęli nas więc poczujcie smak cła drodzy młodzi celnicy ...pracujący miesiąc , dwa a najstarszy dwa lata...życzę żebyście przeszli to co my...
 
bunt mrówek

Bój to jest nasz ostatni
upada nasz mrówkowy świat
Jacka dłoń zmiata nasz kwiat
Medyka jeszcze walczy
Medyka jeszcze trwa
lecz to bój jest nasz ostatni
 
mija rok, tak to już rok po wprowadzeniu restrykcji i nasila się zorganizowany przemyt. Zorganizowana rok temu przez "mrówki” blokada polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Medyce odbiła się w kraju dużym echem. Byli ranni - protestujący i policjanci. Osoby utrzymujące się z handlu ukraińskimi papierosami protestowały przeciwko nowym przepisom. Zgodnie z nimi osoby wracające z Ukrainy, Rosji i Białorusi mogą przynieść do Unii Europejskiej zaledwie 40 sztuk papierosów, czyli 2 paczki.
Znacznie mniej "mrówek”
- Ten interes przestał być opłacalny - nie ukrywa 50-latek z Siedlisk, który dorabiał na granicy. - Odebrano mi jedyne źródło dochodu nie bacząc, że nie mam, z czego żyć. Pognębiono malutkich, ale hurtownicy mają się dobrze. Ciągle szmuglują towar.
W październiku ub. roku piesze przejście graniczne w Medyce w ciągu doby przekraczało około 15 tysięcy osób. Obecnie 4 tysiące. Z takiego obrotu sprawy zadowolone są nie tylko służby graniczne. Cieszą się też podróżni.
- Wreszcie jest w miarę normalnie - uważa Marek, 22-letni przemyślanin studiujący we Lwowie. - Nie ma gigantycznych kolejek.
Skanerem w przemytników
Surowe normy celne ograniczyły kontrabandę, ale wyłącznie wśród "mrówek”. Nasiliły się próby przemytu na dużą skalę tzw. zorganizowanego.- Papierosy często ukrywane są w opakowaniach innych, legalnie wiezionych towarów - mówi Małgorzata Eisenberger, rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu. - Zjawisko przybiera na sile.
Jeszcze w tym roku na polsko-ukraińskie przejście graniczne w Korczowej, a później również w Medyce, trafi nowoczesny skaner o dużej przepustowości do prześwietlania TIR-ów i kontenerów.
- To w nich właśnie najczęściej znajdujemy trefne ładunki - dodaje Eisenberger. - Za kilka miesięcy będziemy prześwietlać również jadące z Ukrainy do Polski pociągi towarowe, w których także szmuglowane są papierosy.
 
Back
Do góry