masowa ucieczka z IC Katowice

  • Thread starter Thread starter Celnik Piotr
  • Rozpoczęty Rozpoczęty
A czy w ogóle się pojawiła?
Dlaczego cię to dziwi? Skąd wiesz, że wcześniej nikt nie chciał poznawać, analizować oraz krytykować decyzji poprzedniego dyrektora?
Dawniej nie było forum.
Nie wiem czym kierował się dyrektor i dlatego pytam. Jak na razie nikt nie pokusił się o wyjaśnienie. A może nikt nie wie?

P.S.
Alokacją zostali objęci również ludzie, którzy nie wypełniali wcześniej ustalonych kryteriów. Są też tacy, którzy zaleźli się na listach w wyniku przedziwnych zabiegów innych osób.
 
Mr tętnica złożył dobrowolnie w czasie alokacji wniosek o przeniesienie, a teraz wrócił w pierwszej kolejnosci. Jak to jest? Czy naprawde nie było ludzi którzy bardziej kwalifikowali się do powrotu?
 
Wielu ludzi żyło jak paniska w starych czasach mając wysokie pensje. Jak tacy byli alokowani to na wniosek i też na odpowiednie stanowiska. Teraz z powrotem mrozek przywraca ludzi według nie wiadomo jakich kryteriów i jeszcze musi uzbierać pieniądze żeby im etat zabezpieczyć bo nic się nie chwali żeby otrzymał z MFu jakies środki. Ciekawe czy chociaż występował o te środki. I znowu sytuacja się powtarza. Wracają mrozkowe paniska z wysokimi pensjami i nagle szlag trafia oszczędności i mrozek rozdaje awanse bez pieniędzy i nie tłumaczy co się stało ze środkami na awanse od stycznia. A paniska dalej żyją na wysokim poziomie.
 
Wracają z etetami i z kasą z krtrą w listopadzie 2003 poszli na wschód więć nic wam nie uszczkną z waszych "oszczędności"
 
Nasz jaśnie panujący cały czas mówi, że przesuwa ludzi ze wschodu którzy przychodzą bez pieniędzy na wolne etaty i przez to nie ma na podwyżki i awanse bo musi zabezpieczyć środki.
 
j.23 napisał:
Wracają z etetami i z kasą z którą w listopadzie 2003 poszli na wschód więc nic wam nie uszczkną z waszych "oszczędności"
przepraszam że cytuję własny post ale muszę sprostować - napisałem to na podstawie informacji od ludzi którzy wrócili ze wschodu z tym że nie do IC Katowice. Ale ich nie interesuje kto płaci tylko żeby w końcu wrócićm do domu.Jeżeli jest tak jak mówicie to chyba nie do końca jest to zgodne z Ustawą o Służbie Celnej - przecież te powroty są w ramach przeniesień służbowych więc z etetem i kasą. Ale jak przeczytałem post z Koszalina na temat interpretecji podróży słuzbowej (nie płacą z domu do pierwszego miejsca kontroli oraz z ostatniego do domu) to nic mnie nie zdziwi. Szkoda że tea sprawa powoduje niechęć do ludzi którzy wracają z alokacji. Pozdrawiam
 
Szkoda że tea sprawa powoduje niechęć do ludzi którzy wracają z alokacji. Pozdrawiam
Znowu nie przesadzaj w drugą stronę z tą niechęcią bo takowej nie ma. Kwestia mocno problematyczna jest jedynie dlaczego akurat przywracani są w pierwszej kolejności ci co poszli na własny wniosek. Poza tym wychodzi na to, że władcy przywracają ale nie zdobyli żadnej kasy w Mf żeby mieli dla tych ludzi.
 
j.23 napisał:
napisałem to na podstawie informacji od ludzi którzy wrócili ze wschodu z tym że nie do IC Katowice.
Nie chodzi o to kto płaci. Ludzie powinni wracać bo zostali ewidentnie skrzywdzeni. Jeżeli wszystkich nie można przywrócić, to tacy powinni mieć pierwszeństwo. Nie mam pojęcia czym kieruje się p.o dyrektora. Pozostanie to jego gorzką tajemnicą.
Ważniejsze jest to, że okazuje się, że p.o dyrektora nie dba o interesy izby. Jeżeli to prawda co piszesz (że w innych izbach ludzie wrócili "ze swoja kasą") to p.o dyrektora nie potrafi zadbać o ludzi, którzy pracują na jego wizerunek. Katowicka izba jest w czołówce wielu statystyk obrazujących pracę urzędów. Świadczy to o tym, że ludzie pracują efektywnie czego nie można powiedzieć o p.o dyrektora.
Jakoś Katowice nie mają szczęścia do szefów. Jak nie wariat, to nieudacznik. Może w tym konkursie trafi się w końcu gospodarz.
 
Tak tylko się wtrącę :lol:
Czy Ci, którzy "niby" szli na własny wniosek nie byli wcześniej na listach alokacyjnych, nie mieli już przydziału na wschód?

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak alokacja na własny wniosek, więc w czym problem? Ludzie postawieni przed faktem dokonywali poważnych i rozważnych decyzji, aby później nie "chorować" miesiącami czy latami.
 
Z alokacją "na wniosek" często było tak ze ludzie pisali ze chcą np. do Przemyśla bo to zawsze bliżej niż do Olsztyna czy Białegostoku, często pisali też z obawy (niepracująca żona w razie zwolnienia brak środków do zycia). Czyli były to "wnioski" często wymuszone- ale Jabol masz racje nie ma zegoś takiego jak alokacja na wniosek. Wielu nie pamięto może juz jaka panowała atmosfera w 2003 i 2004 roku na oddziałach które miały zostać zlikwidowane,nie było żadnych informcji tylko plotki o zwolnieniach niestety w wielu przypadkach tylko podsycane przez kadrę. Dobrze że ludzie wracają . Podabno jak wejdzie ustawa o KAS maja wrócić wszyscy, tak chyba kiedyś obiecywał Min.B. (szkoda że to nikt nie walczy a KAS to tylko perspektywa podwyżki i to już tylko o średnio 245zł).
 
Z alokacją "na wniosek" często było tak ze ludzie pisali ze chcą np. do Przemyśla bo to zawsze bliżej niż do Olsztyna czy Białegostoku, często pisali też z obawy (niepracująca żona w razie zwolnienia brak środków do zycia). Czyli były to "wnioski" często wymuszone- ale Jabol masz racje nie ma zegoś takiego jak alokacja na wniosek.

Po częsci prawda ale w katowicach byli tacy co sobie wybierali nie tylko miejsce ale i stanowisko jak równiez dla rodziny. Co to znaczy wymuszone? zlikwidowali urząd, oddział miejsce pracy to jak ktoś nie chciał to mógł się zwolnić a nie skałdac wniosek. Nikt nikgo w służbie na siłe nie trzymał.
 
Back
Do góry