prawda o nas samych jest najbardziej nielubianym tematem zawodowych rozmów.
dzisiaj ciocie i wujkowie liczą ostatnią kasiorę co im spadła z nieba.
kto by tam śmiał przyznać publicznie, że w części dzięki Siwemu i innym związkom.
"zawsze kompetentni" szybko zapomnieli że większość kasy z modernizacji zawłaszczyli znajomi królika.
znajomi królika mają to gdzieś. śmierć frajerom !
wszystkim pozostałym biurowym (i nie tylko) mądralom pozostało pyszczeniu po cichu.
stały szlagier i pierwsze miejsce na liście przebojów / ZA MAŁO /.
drobna składka na rzecz swoich reprezentantów nie wchodzi w rachubę.
przeważa strach przed domniemanym gniewem płatnika.
obowiązuje ściema, że przecież związki nic nie robią więc szkoda płacić.
dopiero jak nie dostanie jeden z drugim koryta - natychmiast staje się doradcą najbliższego związkowca.
o dziwo bez problemu go odnajduje.
ot cud- środowisko.
ps.
Panie Sławku rzuć Pan ten skansen.
warto zająć się tylko tymi , którym chodzi o cokolwiek więcej niż o bieżącą kasę.
Pana degradują, a środowisko palce bolą od sprawdzania czy już ... wpłynęły profity za milczenie.
sztandary w służbie fundują. niechętnie, ze strachu ale płacą.
powinni wyhaftować na nich przede wszystkim - Kasa Misiu, Kasa
tysiące wejść w wątku, kilka wpisów, ze dwa, trzy pomysły ......
z nawyku apeluję
CELNIKU ZADEKLARUJ SIĘ
tylko czy są jeszcze w naszym środowisku celnicy ?