SSC traktował SC jak prywatny folwark a ponieważ był rozliczany z kolejek na granicy był skłonny zorganizować SC na wzór gminnego dyskontu samoobsługowego, w którym każdy zainteresowany mógł wszystko kupić, bez kolejki a sprzedający (czytaj celnicy) byli traktowani jak pampersy w Tesko. Wszystko bez kontroli nieważne co kupujesz byle pikneło w kasie. Nie spotkałem innego włazidupka, który może się pochwalić po 13 latach państwowej pensji, zaszczytów, przywilejów i podwyższce 60 tyś ,że wyszła mu defilada na 11 listopada. Panie SSC SŁŻBA CELNA to nie kabaret ale ciężka służba w której pracują ludzie oddani Państwu, których Pan okradał ( wyroki TK). Tak zorganizował Pan, ale kabaret na miarę swoją, kończąc wydaniem kolejnych milionów ( przecież to nie Pana interes) na dosłownie kupę, programów służących dezorganicacji. Troszkę pokory ale nie sądzę by Pan z z kordzikiem był do tego zdolny. Z wyrazami szacunku. Bardzo celnik.