Z
zdająca 11-12
Gość
egzamin 11-12.06
Byłam tam i zdawałam. W tej "lepszej" grupie oblało 5 osób na pisemnych i 3 na ustnych a nie 2 osoby jak ktoś napisał wcześniej (ostatnią osobę oblali w drugi dzień praktycznie na końcu i stąd pewnie te nieścisłości). Faktycznie ta komisja była o niebo lepsza. W drugiej grupie oblało 12 osób pisemny i 6 ustny. W sumie wynik rekordowy - niestety
Miałam to szczęście zdać, ale nie chciałbym tego drugi raz powtarzać. Bardzo bardzo dużo zależy od szczęścia w losowaniu pytań na ustnym. Ja nauczyłam się bardzo dokładnie swoich modułów a i tak wylosowałm dwa pytania, na temat których wiedziałam bardzo mało, bo to typowe szczególiki, o których nikt na żadnych modułach nie wspominał.
Nie zgadzam się z tym, że ludzie się podłożyli- nikt kto się podkłada nie jest totalnie załamny a tacy ci ludzie byli. Ogólnie na egzaminie panowała psychoza strachu, a pana z komisji "gorszej" nie życzę spotkać nikomu. Najbardziej podobało mi się jego stwierdzenie, że on pyta tylko "podstawowych podstaw" i że my nic nie umiemy a to przecież taki łatwy egzamin, bo jak on zdawał to dopiero było trudno zdać a to teraz to nic.
Jednym słowem jak najszybciej chce zapomnieć o tych dwóch dniach w Swidrze.
Byłam tam i zdawałam. W tej "lepszej" grupie oblało 5 osób na pisemnych i 3 na ustnych a nie 2 osoby jak ktoś napisał wcześniej (ostatnią osobę oblali w drugi dzień praktycznie na końcu i stąd pewnie te nieścisłości). Faktycznie ta komisja była o niebo lepsza. W drugiej grupie oblało 12 osób pisemny i 6 ustny. W sumie wynik rekordowy - niestety
Miałam to szczęście zdać, ale nie chciałbym tego drugi raz powtarzać. Bardzo bardzo dużo zależy od szczęścia w losowaniu pytań na ustnym. Ja nauczyłam się bardzo dokładnie swoich modułów a i tak wylosowałm dwa pytania, na temat których wiedziałam bardzo mało, bo to typowe szczególiki, o których nikt na żadnych modułach nie wspominał.
Nie zgadzam się z tym, że ludzie się podłożyli- nikt kto się podkłada nie jest totalnie załamny a tacy ci ludzie byli. Ogólnie na egzaminie panowała psychoza strachu, a pana z komisji "gorszej" nie życzę spotkać nikomu. Najbardziej podobało mi się jego stwierdzenie, że on pyta tylko "podstawowych podstaw" i że my nic nie umiemy a to przecież taki łatwy egzamin, bo jak on zdawał to dopiero było trudno zdać a to teraz to nic.
Jednym słowem jak najszybciej chce zapomnieć o tych dwóch dniach w Swidrze.