Kryterium powinno być jasne, albo egzamin językowy na początku naboru, albo szkolenie językowe w służbie przygotowawczej, takie które jest dedykowane do działań celnych. A panów starych przedemerytalnych informuje, że wy nawet ruskiego się nie nauczyliście, o angielskim czy niemieckim nie wspomnę, bo dzisiejsi młodzi celnicy lepiej znają języki obce od Was, a że mają odwagę wspomnieć beznadziejnym trybie zdawania tych egzaminów to już są niedobrzy. Ja mam naprawdę wielką nadzieję, że ta służba się rozpadnie w tej konfiguracji, bo z ludźmi którzy myślą tylko jednokierunkowo przy 24/7 włączonym kalkulatorze emerytalnym nie warto w cokolwiek się angażować.