Ostatnio doszły do mnie słuchy jakoby niektóre izby (zwłaszcza zachód-południe) zwracały pracownikom za dojazdy na miejsce pracy własnym środkiem transportu.
Ponieważ u nas ciekawe są zasady wspomagania pracownika... w owym "dotarciu" - jak choćby jeszcze kiedyś w Bobrownikach... z rozrzewnieniem wspominam propozycję, abym zakupił sobie w tym celu rowerek. O zimę nie zdążyłem się spytać, ale kawał z nartami nasuwa się sam...
Odchodząc jednak od dygresji... Ponieważ do tej pory praktyką naszego kochanego szefostwa jest(była?) natychmiastowa zmiana pobytu "domagającego się" delikwenta - ale były to wypadki sporadyczne i pojedyncze, więc łatwe do takowej "pacyfikacji" - czy ktoś może kojarzy "metodę" (o ile istnieje) - doprowadzenia do zwrotów za dojazd do pracy własnym środkiem transportu? Zwłaszcza przy braku dostępu do komunikacji publicznej?
I tak, znam rozporządzenie ministra transportu. A także sugestie na temat sporu zbiorowego co do ustalenia ryczałtu za kilometr. Czy ktokolwiek z czytających zna, ma dostęp do osoby/izby która wynegocjowała coś takiego?
... bawi mnie, iż od lat wszyscy chowają głowę w piasek, z 4 literami wysoko wypiętymi. To, że tak jest - nie znaczy, że tak musi zostać.
Do tego proszę o zastanowienie - DLACZEGO nasze szefostwo takie osoby z miejsca przenosiło (patrz Kuźnica kolejowa z dostosowanymi godzinami dojazdu pociągami) ?
Gdyby taka "prośba o dopłaty" była bezzasadna...
Ponieważ u nas ciekawe są zasady wspomagania pracownika... w owym "dotarciu" - jak choćby jeszcze kiedyś w Bobrownikach... z rozrzewnieniem wspominam propozycję, abym zakupił sobie w tym celu rowerek. O zimę nie zdążyłem się spytać, ale kawał z nartami nasuwa się sam...
Odchodząc jednak od dygresji... Ponieważ do tej pory praktyką naszego kochanego szefostwa jest(była?) natychmiastowa zmiana pobytu "domagającego się" delikwenta - ale były to wypadki sporadyczne i pojedyncze, więc łatwe do takowej "pacyfikacji" - czy ktoś może kojarzy "metodę" (o ile istnieje) - doprowadzenia do zwrotów za dojazd do pracy własnym środkiem transportu? Zwłaszcza przy braku dostępu do komunikacji publicznej?
I tak, znam rozporządzenie ministra transportu. A także sugestie na temat sporu zbiorowego co do ustalenia ryczałtu za kilometr. Czy ktokolwiek z czytających zna, ma dostęp do osoby/izby która wynegocjowała coś takiego?
... bawi mnie, iż od lat wszyscy chowają głowę w piasek, z 4 literami wysoko wypiętymi. To, że tak jest - nie znaczy, że tak musi zostać.
Do tego proszę o zastanowienie - DLACZEGO nasze szefostwo takie osoby z miejsca przenosiło (patrz Kuźnica kolejowa z dostosowanymi godzinami dojazdu pociągami) ?
Gdyby taka "prośba o dopłaty" była bezzasadna...