Niezrozumienie
Jestem celnikiem i to tym w "średnim" stażu. Zgadzam się, że ostatnio duży akcent położono na młodzież, ale oni też mieli swoje racje, np. na tym forum padały stwierdzenia:" pracuję parę lat i ciągle jestem mkc." Chyba nie da się wszystkim na raz dogodzić. Wierzę, że przyjdzie czas też na pozostałych dobrze pracujących kolegów, i na nas też. Bo to przecież nasza generacja dźwiga w obecnym czasie największą część roboty, tworzy tę Służbę i uczy młodych. Chciałem tylko sprzeciwić się dyżurnym "narzekaczom", którzy niezależnie od sytuacji wszystko widzą źle , bo narzekanie świeżo po dwóch seriach awansów, to chyba jest nie na temat. Wiem,że generalnie nie jestesmy adekwatnie docenieni, upokarzające jest i to, że celnicy przez sytuację materialną zmuszeni są prosić o zgodę na dodatkową pracę, wiem że wymagania i rygory są nieadekwatnie wielkie do statusu materialnego i do obrazu w jaki jesteśmy postrzegani, wiem, że są i tacy dobrzy fachowcy, którzy sami odchodzą a inni, także sposród tych młodych, też odejdą, bo z naszych awansów nie przybywa za dużo chleba. Wiem to . Ale nie możemy nie zauważać też dobrych stron, które są i dobrych przełożonych, którzy też są i dają nam tyle ile dać mogą, choćby te awanse. Chcę się tylko sprzeciwić, tym z nas, którzy wszędzie weszą spisek, a to często ci sami, którzy nie bardzo widzą siebie. Przepraszam porządnych ludzi, których niechcący uraziłem.