• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

co znaczą ludzie w IC Olsztyn

I

itakwieciekto

Gość
Odeszłam z IC Olsztyn jednak zawitałam ponownie na to forum, ponieważ ostatecznie przekonałam się jak traktowano i mnie i moją pracę w tej cudownej instytucji. Otóż, dwa dni temu dowiedziałam się od moich byłych współpracowników, że za moją pracę ktoś inny otrzymał od Dyrekcji specjalną nagrodę :).
Zdarzyło mi się, o czym zapewne część z czytających ten post będzie pamiętać, pracować w październiku i listopadzie 2005r. nad wnioskami o dofinansowanie z Norweskiego Mechanizmu EOG dwóch przedsięwzięć: 1. Modernizacji placu odpraw Oddziału Celnego w Olsztynie ( wniosek nie dostał dofinansowania, ale znalazł się dość wysoko na liście rankingowej mimo, że dano mi jedynie niespełna tydzień czasu na jego napisanie) i 2. Doposażenie grup mobilnych, który to wniosek firmowany przez MF uzyskał dofinansowanie. W sobotę dowiedziałam się, że powołana (ponad 2 miesiące po złożeniu do EOG wniosków) na stanowisko Koordynator ds. pozyskiwania środków unijnych osoba, dziewczę, które do tych wniosków nie przyłożyło ręki (podobnie jak nie przyłoży do innych, bo szczerze powiedziawszy nie ma o tym bladego pojęcia) otrzymała nagrodę od Dyrektora za wniosek Doposażenie grup mobilnych, który uzyskał dofinansowanie. Nie dziwcie się wiec proszę, że krew mnie zalała.
Pomijam już w tym miejscu osobistą urazę, jaką żywię do tej Pani ( choć może niesłusznie), ponieważ nie ukrywam, że miałam chrapkę na jej stanowisko, ponieważ wiem, że dostała je nie dlatego, że jest w czymkolwiek ode mnie lepsza, ale ze względu na nazwisko i koneksje ( mój ulubiony Zastępca Dyrektora wytłumaczył mi wtedy, że było to tzw. decyzja polityczna), ponieważ wiem, że mimo iż była podobnie jak ja mkc a zarabia blisko 500 zł więcej niż cała reszta mkc (jej pasek pokazała mi kiedyś zdumiona tym faktem moja była Naczelnik), zdaję sobie sprawę, że mimo wszystko cała ta sytuacja w żaden sposób nie została przez nią zawiniona. Mogę tylko podziękować za tą sytuację mojemu Ulubionemu Zastępcy Dyrektora.
W tym miejscu chciałabym także serdecznie podziękować mojemu Ulubionemu Zastępcy Dyrektora, że tamtego felernego dnia, prawie pół roku temu, w którym tłumaczył mi dlaczego nie będę koordynatorem ds. środków UE, wydatnie pomógł mi podjąć decyzję o odejściu z IC. Chciałabym mu też serdecznie podziękować, że ponownie dał teraz wyraz ile znaczą jego piękne słowa i jak bardzo szanował moją pracę oraz moją osobę, co utwierdza mnie jedynie w przekonaniu o słuszności podjętej decyzji.

Chciałabym, aby ta historia była ostrzeżeniem dla tych, którzy równie naiwnie jak ja kiedyś wierzyli, że za ich starania będą w IC Olsztyn dostrzeżone i docenione. Nie będę ukrywać, że na początku tego roku, kiedy moje złudzenia, co do systemu doceniania pracowników tej izby prysły znacznie też spadła moja motywacja do pracy a za tym tez jej jakość. Ponad 4 miesiące szukałam sobie innej pracy i udało mi się. Pracuję teraz właśnie w komórce pozyskującej środki pomocowe, w pewnej jednostce samorządu terytorialnego i nie żałuję. Mogę normalnie pracować, uczyć się i rozwijać. Nie napiszę Wam, że świat za oknami IC Olsztyn jest różowy, ale wcale też nie jest taki zły, a na pewno lepszy od Izby.
P.S. Mój Ulubiony Zastępco Dyrektora – uwierz, że wcale nie chodzi tu o pieniądze, ale o kompleksowy sposób, w jaki traktujecie ludzi. Obnażyłeś moją naiwność, bo długi czas wierzyłam i ufałam Twoim słowom. Mój błąd, może gdybym była mądrzejsza nie bolało by dziś tak bardzo uświadomienie sobie, że moja praca nic nie była warta i że kierownictwu izby jest dokładnie obojętne, jakim kto jest pracownikiem i jaka jest jakość świadczonej pracy, byle się cyrk kręcił. Dalej uważam, że jesteś świetnym socjotechnikiem tylko źle tę umiejętność wykorzystujesz, nadal przyznaję, że wiele się od Ciebie nauczyłam. Wiem, że decyzja o istnieniu tej Izby zapadła i teraz w zasadzie nie ma to już znaczenia ale sposób, w jaki potraktowaliście moją pracę bardzo boli.
"Postępuj tak, byś człowieczeństwa tak w swej osobie, jako też w osobie każdego innego, używał zawsze zarazem jako celu, nigdy tylko jako środka." Immanuel Kant
 
Święte słowa

Święte słowa, ale chyba i tak zbyt dobrze oceniasz „Twojego Ulubionego Zastępcę Dyrektora”... Nie na Tobie jednej się przejechał : )
 
Historia tej kobiety nasuwa tylko i wyłącznie jedna myśl: oto polska właśnie. Nieważne, że pomimo krótkiego stażu bo jesteś młody ale dobry w tym co robisz to i tak masz z tego gó..... ., i lepiej wyjechać i nie wracać!!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
 
Jeżeli ten z-ca spowodował w podobny sposób odejście jeszcze choćby jednej wartościowej osoby ze SC to lepiej dla niego aby nie dowiedział się o jego wyczynach SSC.
Przy okazji powiem wam, że właśnie słyszałem ongiś od znajomej, że w IC Olsztyn celnicy widzą sens bardzo wytężonej pracy, gdyż zauważa taką właśnie Wasz dyrektor i za taką nagradza. Ten post przedstawia zupełnie inny obraz waszej dyrekcji. To było w grudniu ubiegłego roku więc dyrektor chyba już także w IC Olsztyn został zmieniony, a czy zastępcy też, czy może mowa jest ciągle o tym samym zastępcy.
 
Nie przejmuj się itakwieciekto :D
Nie jesteś jedyna z którą tak postępują w tej firmie.
Przeczytałem kiedyś na pewnym forum historię chłopaka który orał jak wół w firmie. Najwięcej wiedział, najwięcej robił ... ale najmniej zarabiał :(
Jego koledzy na tych samych stanowiskach zarabiali dwa, trzy razy więcej.
Jak przyszło redukować etaty zwolnili właśnie jego.
Na początku wątku "kipiał złością", chciał dopuścić się dywersji ale ludziska mu przetłumaczyli: "olej to", "najważniejsze że Ciebie zapamiętali jako dobrego fachowca", "to czego nauczyłeś się jest Twoje", "a jak zwrócą się do Ciebie o pomoc to wykasuj ich x5".

Jaki morał z tego ?
- ano najważniejsze to pozostawić po sobie dobre wspomnienia i uzyskać wiedzę która w przyszłości zaprocentuje dobrymi zarobkami.
Matołów jest wszędzie pełno - poza urzędem też.

Życzę Ci byś ludzi wyżej wymienionych w swoim życiu omijała szerokim łukiem, no i powodzenia w zdobywaniu funduszy.

PS.
Ja też czuję się niedoceniany, mimo że w tym co robię staram się rozwijać maksymalnie. Omijają mnie niestety nagrody i awanse ale mam to w DUP..E. Kiedyś odejdę z urzędu i jedyne co mi pozostanie bezcennego to doświadczenie zawodowe które mogę wykorzystać nie tylko tu.
 
Oj Kinga, Kinga

oplułaś właśnie ludzi, którzy nie tylko nigdy nie zrobili Ci nic złego, ale jak sądzę wręcz przeciwnie - a nawet nie pofatygowałaś się żeby sprawdzić fakty. Nie wiem nic o tym, żeby osoba, o której wspominasz dostała jakąś nagrodę za wnioski o fundusze - więc tym bardziej nie mogła ich dostać za Twoją pracę - a w zasadzie za naszą, bo nie Ty jedna to pisałaś. Nikt nigdy też nie kwestionował Twojego wkładu we wniosek - ale nagród za niego nie było.
Nie chcę się zniżać do poziomu prania brudów na forum - ale to Ty wybrałaś miejsce i czas. Nie tylko zawiodłaś zaufanie, ale wykazałaś całkowity brak profesjonalizmu pisząc nieprawdę. Nie znasz faktów, mylisz zdarzenia, a plotek nie chciało ci się nawet sprawdzić. Żałość i złość mnie ogarnia na to że wydawało mi się że jesteś warta więcej - ale ja, jak widać na ludziach akurat się nie znam.
 
Dużo, pięknie i zawile rozpisała się tu ex-pracowniczka SŁŻBY...a jakiż to powód takiego żalu? A jakiż to powód takich wyrzutów? Ano...pieniądze...Nie wierzmy Pani, która biadoli, że się jej rozwijać nie dają, bo znamy przykłady, że jak kto chce i potrafi...to ambicjom sprosta. Czyżby więc było w Pani więcej ambicji aniżeli umiejętności?
Bardzo wiele zarzuca Pani osobom postronnym, zastępcom, dyrektorom...ponad innych stawiając swoją osobę i zasługi? Z postów innych osób wynika, że nie była Pani jedyną starającą się i piszącą ten wniosek o dofinansowanie osobą.......brak obiektywizmu i kult własnej osoby, czy może prowokacja? Gdybam sobie również, że jak to zwykle w każdej pracy i na każdym stanowisku...kiedy zrobiono coś dobrze, to moja zasługa, ale kiedy nie chwalą, to ja tylko na maszynie pisałam? Śmiech mnie ogarnia, kiedy czytam takie posty...nie dość, że nie świadczą dobrze, zarówno o inteligencji "obrażonej" na służbę Pani, to jeszcze wyraźnie wskazują na jej brak profesjonalizmu, małostkowość, cynizm i wyraźne zapędy cyrkowe. Zapewne z obecnej pracy, również Pani wkrótce odejdzie...bo ambicja to jedno, a jak wspomniałam, umiejętności, drugie. Trochę obiektywizmu i pokory kobieto, bo z takim podejściem i buńczucznością daleko nie zajdziesz.
 
No i widzisz itakwieciekto? Okazuje się, że to ty zawiodłaś, opluwasz, nie znasz faktów i zmuszasz do wykazania się znajomością obsługi kompa przez vicka, jeżeli ten ulubiony, to ten rzeczywisty. No i vicek wykonywał robote razem z tobą :lol:
Nikt nigdy też nie kwestionował Twojego wkładu we wniosek
Nikt też za ten wkład nie podziękował, a tym bardziej nie nagrodził.
itakwieciekto, podobnie jak Ty coraz więcej ludzi odchodzi ze służby i nie żałują. Trzymaj się!!!
 
ulubiony zastępca

Kiedy kilka godzin temu pierwszy raz przeczytałem ten temat -pierwsza myśl jaka mi zaświtała to było proste dlaczego? i za co? Być może treść jaką można przeczytać wyżej nie wskazuje, ale z autorką nie tylko miałem dobry kontakt (dobrokoleżeński) ale jeszcze ceniłem jej pracę i inteligencję. Mało tego jeszcze dziś rano powiedziałbym, że jesteśmy na dobrej stopie koleżeńskiej. Oczywiście jak każdemu, kogo niezasłużenie oczernia się i szkaluje - tak i mi ciśnienie się podniosło (tym bardziej że działanie istnie w stylu Brutusowskim). Postanowiłem jednak porzucić ton emocji, których w wypowiedzi "itakwieciekogo" nie brakuje i podzielić się jedynie faktami (sprawdzonymi i prawdziwymi dla odmiany).
Mimo, a może właśnie dlatego, że jestem osobą nie tylko prywatną - nie zamierzam na forum tłumaczyć się ze swoich decyzji i nie sądzę aby ktokolwiek musiał czy powinien, nie zamierzam też pisać co i komu mówiłem, a czego nie. Chcę jedynie napisać kilka słów o faktach.
Pani Kinga istotnie współtworzyła pierwszy z wniosków o których napisała - i do tego włozyła w niego dużo znakomitej pracy - wniosek przeszedł wszystkie oceny formalne, ale zabrakło mu punktów do przyjecia. Natomiast drugi (tylko faza wstępna projektu wniosku była w ogóle napisana) czyli ten za który rzekomo były nagrody - nie przeszedł nawet pierwszej rozmowy w MF. Nawet nie dlatego że pomysł byl zły, ale dlatego że podobny wniosek był już w fazie realizacji. Sami Państwo widzicie że żadnych nagród nie mogło być - i nie było (ja SPRAWDZIŁEM).
Dodam jeszcze, że autorką postu jest osoba, która przepracowała w naszej służbie w sumie 11 miesięcy (z których 4 jak sama napisała się obijała). Wiem, że to jeszcze nie zabiera prawa do sądów, ale czy "sędzia" na pewno przejrzała już całą organizację na wylot i nie jest to osąd podyktowany emocjami (być może w związku z wprowadzeniem w błąd przez tajemniczych "byłych współpracowników").
Nie ukrywam, że wysoko, a nawet bardzo wysoko oceniałem pracę Pani Kingi, nic więc dziwnego, że chciałem żeby w służbie naszej została - namawiałem ją do tego co najmniej kilka razy. Ponieważ pieniądze w S.C. trudno czasem zaoferować, więc przekonywałem, że warto, że nasza praca ma sens, a perspektywy - choć czasami trudne do osiągnięcia - istnieją. Tak przedstawiają się tajemnice SOCJOTECHNIKI którą stosowałem.
ps.
do wiadomości Pana S. Siwego mogę dodać, że to co Pan słyszał, czyli że w IC Olsztyn można się realizować i być za to docenionym - to prawda w którą wierzę. Oprócz innych osób - dobrym przykładem może być Pani Kinga, której mimo, że pracowała krótko powierzono ważny projekt (ponieważ wtedy jeszcze chciało jej się pracować). Potem mogła być w zespole zajmujacym się w naszej Izbie przygotowywaniem wniosków o fundusze - ale tu już zagrały ambicje i emocje.
 
wcale nie zdziwiony

No tak, Izba Celna w Olsztynie to raj na ziemi a biedni zastepcy dyrektora sa opluwani przez wszystkich, a ich jednyne bledy to ufanie ludziom...
Do wiadomości Pana Siwego, zapraszamy do Olsztyna - niech Pan sprawdzi z autopsji...
 
Droga Kingo.
W celu nabrania dystansu do rzeczywistości gorąco polecam lekturę
poniższego (genialnego) tekstu:
Włodzimierz Wołyński
OGÓLNA TEORIA NIEKOMPETENCJI
czyli dlaczego urząd może a obywatel nie
Do sciągnięcia (20 KB) stron 8, Word 6.0
_____________________________________
http://www.chrabja.art.pl/element3.html
 
hmmm

Pracujecie Państwo wszyscy za marne pieniądze w różnych instytucjach, a więc temat do narzekania zawsze bedzie. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że Wszędzie jest tak samo. Pracowałam w wielu miejscach i wszędzie są ludzie z ambicją, a niedocenieni przez pracodawców oraz tacy, którzy rzeczywiście pracują, wykazują się pomysłem, kompetencją i inteligencją i również niedocenieni, jak to zwykle w tego typu instytucyjnych molochach. Dość już jednak czarnowidztwa, bo sa i tacy, którzy właśnie rzetelną praca potrafią się wybić i udowodnić, że można. Byłoby pięknie, gdyby każdy robił to co chciał, to co umie i na ile go stać, i żeby go jeszcze za to chwalili i nagradzali. Rzeczywistość jednak jest inna. W Olsztynie, szczególnie, zarabia się mało, pracy jest dużo, ale kto do służby trafił, ten powinien sobie zdawać sprawę, że nie będzie zbijał kokosów. Wszytskim zainteresowanym "Kokosami" zalecałabym znalezienie miejsca wśród innych, zyskowniejszych zawodów, bądź działalności. Rzeczona Pani, pracowała na służbie, niewiele ponad 11 miesięcy...czyżby w tym czasie miała chęci awansować kilka razy i zarabiać trzy razy tyle??? Ciekawostka, bo zapewne, kiedy zatrudniała się w Izbie wyklarowano jej, jakie będą zarobki i jakiego rodzaju będzie to praca. Czyżby więc Pani należała do ciężko orientujących się w sytuacji?!

Nikt nikogo na służbie nie trzyma, czego przykładem jest Pani, która wywołała burzę o parę groszy, a których, notabene, nie było, a chyba od początku rozglądała się za inną pracą (czyżby na służbie właśnie????). A może pani o dziwnym niku nie do końca zdała sobie sprawę, ze gorycz niedocenienia to jedno, a rzucanie kalumniami to drugie. Podejrzewam, że Pani od rozpętywania burz już w tej chwili zastanawia się, na co był jej ten cyrk, skoro przeszła do pracy wygodniejszej (może nawet się za specjalnie narobić nie musi), tam gdzie się docenia to, że jest i że zechciała pracować dla swojej nowej instytucji. Może nawet za miesiąc awansuje i dostanie dużo lepsze pieniądze. Daj jej Boże zdrowie, Pani z Ambicją, ale za niesprawiedliwe posądzenia ukaraj słusznie!.
 
piniądze

Choć popieram w założeniach spożnioną a więc i bezprzedmiotową akcję protestacyjną kolezanki Kingi to z jednym pkt jej wypowiedzi nie mogę się zgodzić, a mianowiecie, że nie chodzi jej o pieniądze. Koleżanko , zawsze chodzi o pieniądze i to jest słuszne i nie ma czego się wstydzić. Jezeli otrzymałaś cdobre wykształcenie, jeżeli dobrze wykonujesz swoją pracę, jeżeli jesteś twórczy , wychodzisz z inicjatywą to czemu nie masz dobrze zarabiać ,czemu nie masz awanswoać 3 razy w roku?
Panie Darku szumne słowa o zaufaniu i dobrej współpracy. słyszeli razy to słyszałem, jednak ja jak i większość Pana pracowników wyrośliśmy już z pochwał za którymi nic nie idzie.
Jak sie okazało pieniądze są. I proszę nie myśleć że zadroszczę koleżnace pesnji. I Ne panie Darku ja jej nie zadroszćzę, ja po prostu chciałbym również tyle zarabiać.
Swoją drogą Nnie wiem jak , o ile jest to prawdą co napisała Kinga, może Pan i pozostali sprawujący władzę nad rządami naszych dusz patrzeć w oczy ludziom pracującym na granicy, za marne grosze narażającym już nie tylko swoją godnośc osobista, ktorej niewiele została ale równie swoje zdrowie.
 
czy tylko pieniądze?

Rzeczywiście nie ma nic dziwnego, a tym bardziej złego w tym, że każdy kto sumiennie wykonuje swoje obowiażki chciałby (i powinien) być za swą pracę odpowiednio doceniony - awansami, nagrodami, podwyżkami. I sądzę, że każdy z nas do tego właśnie dąży, na swój własny sposób. Tylko w tym wyścigu po pieniądze i stanowiska dla wielu osób przestają się liczyć ludzie - koledzy i koleżanki z pracy, którym gotowi są wydrapać oczy za nagrodę o kilka PLN wyższą. Żałosne.
Pani Kinga oczernia jedną osobę. Poniżana, oszukana, wykorzystana... wszystko, jej zdaniem, za sprawą jednego człowieka. A niepodważalnym i najważniejszym argumentem, którym podpiera się w swoich wypowiedziach jest plotka, niesprawdzona informacja od byłych współpracowników. Do tego dochodzą zapewne emocje, pod wpływem których jej post został napisany. Z tego wszystkiego wyłonił się obraz Pana Darka - niech każdy sam sobie odpowie, na ile może być to obraz prawdziwy.
Nie piszę tego by bronić jednej bądź oczerniać drugą ze stron. Jednak ta sytuacja to kolejny przykład na to, z czym spotykam się niestety coraz częściej. Osoby, które wierzą i co ważniejsze próbują coś robić i zmienić na lepsze są opluwane, szykanowane i obwiniane za całe zło tego świata.
 
W sobotę dowiedziałam się, że powołana (ponad 2 miesiące po złożeniu do EOG wniosków) na stanowisko Koordynator ds. pozyskiwania środków unijnych osoba, dziewczę, które do tych wniosków nie przyłożyło ręki (podobnie jak nie przyłoży do innych, bo szczerze powiedziawszy nie ma o tym bladego pojęcia)

Czytam te wpisy ja młody funk cel ze środkowej Polski i nie rozumiem. Dlaczego wielu krytyków Kingi pisze tylko o kwestii finansowej, a nikt nie zwraca uwagi lub świadomie pomija rzecz podstawową tzn. Kinga zrobiła najlepszy projekt i z pewnoscią to predysponowało ją do objęcia stanowiska Koordynatora ds. pozyskiwania środków unijnych. Ale niestety ktoś podjął decyzję polityczną (hahahahahah) tzn. niech zostanie koordynatorem znajomy królika choć o nie wiele sie zna na rzeczy.

Wkurza mnie poniższe:

Wszytskim zainteresowanym "Kokosami" zalecałabym znalezienie miejsca wśród innych, zyskowniejszych zawodów, bądź działalności. Rzeczona Pani, pracowała na służbie, niewiele ponad 11 miesięcy...czyżby w tym czasie miała chęci awansować kilka razy i zarabiać trzy razy tyle???
......................Nikt nikogo na służbie nie trzyma, czego przykładem jest Pani, która wywołała burzę o parę groszy,
[quote


Tak napiać moze tylko zazdrosna stara niedojda z pensyjka 3 tysiące i powyzej, która nigdy w zyciu samodzielnie niczego nie zrobiła, a jak tylko ktoś pokazał, że coś potrafi to go zdeptac i najlepiej wyrzcić :twisted: :twisted: Dla Kingi te "parę groszy" to peni ekosmiczne pieniądze przy jej zarobkach a dla takiej niedojdy z wysoką pensyjką te " o parę groszy" to pewnie tyle co na szminki i perfumy.[/quote]
 
To tak, żeby wszystko było razem...

itakwieciekto napisał:
No i ożywiło się forum :) Wszystkim dziękuję i za poparcie i za krytykę. Cóż każdy człowiek ma granice wytrzymałości, moja została przekroczona. Miło, że Darek stanął do boju z otwartą przyłbicą. Chwała mu za to. Forum to miejsce gdzie można się wykrzyczeć i dobrze, że takie miejsce jest. Cóż życie nie jest pasmem bułek z masłem. Właśnie „przecięłam pępowinę” i więcej już do spraw związanych z IC Olsztyn wracać nie mam zamiaru. Sporo się tu nauczyłam, sporo doznałam upokorzeń i nie przeczę, że nie zawsze i nie dla wszystkich byłam w porządku. Mimo wszystko pozdrawiam i żegnam :)
p.s. szczególnie ciepłe pozdrowienia dla check point’u :)
Kinga

Zdegustowana napisał:
Witam,

Przeczytałam wszytskie posty i czuję się zdegustowana postawą itakwieciektosi. Pani sobie żarciki robi? Wywleka Pani na forum ogólnym sprawy, o których jak widać nie ma pojęcia, a potem dziękując za krytykę, przecina pępowinę??? Czy Pani już z pieluch wyrosła, czy właśnie wchodzi w ten okres??.
Pomijając okres zycia w jakim się Pani znajduje, doprawdy, trudno tutaj doszukać się jakiegoś motywu. Na żale się Pani zebrało? Z niewinności ktoś Panią obnażył?? A może trzeba się lepiej do życia przygotować?. A może zastanowić czasem nad sobą. Z Pani postawy, pisania, samoużalania wynika, że jest niedojrzałą kobietą (nie daj Boże, matką), której się więcej od zycia należy niż sama daje.
Trzymają się Pani żarciki, których konsekwencji Pani nie zna i zapewne nie zechciała Pani pomyśleć o takowych. Cóż....matołectwa, moherstwa i zwyczajnej głupoty w połączeniu z podłością nie brakuje. Proszę wziąc do serca słowa kobiety, która w pracy również ciężkie chwile przeżywała, ale nigdy nawet nie pomyślała o tym, żeby komuś świnie podkładać, bo na żale się zebrało.
Czas wyrosnąć z pieluch, przyjrzeć się jak zyją dojrzali ludzie i być fair, szczególnie w stosunku do osób, które dobrze Pani życzyły. I od żartów sugeruję trzymać się z daleka, bo najwyraźniej Pani nie wychodzą.

itakwieciekto napisał:
Jednak złamałam dane słowo i zjeżałam jeszcze raz na forum z czystej „babskiej ciekawości”.
Głównym powodem mojej wściekłości był sposób potraktowania wykonanej przeze mnie pracy. Źle się widać wyraziłam skoro zarzuca mi się zrobienie „burzy o parę groszy”. Bynajmniej nie chodzi mi o to, że powinnam ja taką nagrodę dostać. Mnie w służbie już nie ma i nic od niej nie chcę prócz poszanowania pracy, którą wykonywałam i która po mnie pozostała.Ale widzę, że udało mi się nieświadomie uderzyć w czuły punkt.
Żeby do końca wyjaśnić sprawę chciałam zaznaczyć, że do pracy przy funduszach w Izbie trafiłam przez przypadek. Nikt mi tego „odpowiedzialnego zadania” nie powierzył. W moim byłym wydziale kilka osób dostało „do rozpracowania” poszczególne zadania, ale ja przyłożyłam się do tego na tyle, że skończyłam wniosek /Nie możesz mi tego Darku odmówić/. Efektem tego było podrzucenie mi kolejnego wniosku nieskończonego na czas przez inną, odpowiedzialną za niego komórkę. Dostałam niewypełniony merytorycznie formularz wniosku, stary kosztorys, nierealny harmonogram robót i polecenie, ze w kilka dni mam to zrobić. No i zrobiłam. Nie bez błędów, ale proszę zrozumieć, że działałam wtedy na oślep, bez wsparcia i odpowiedniego przygotowania.
Kiedy przypadkowo zetknęłam się z kwestią funduszy strukturalnych zrozumiałam jak ciekawy to temat i jakie niesie ze sobą możliwości. Czy to dziwne, że zagrały mi ambicje? Jestem ambitną dziewczyną po prostu.
Tak to prawda otrzymałam propozycję, czy tez raczej polecenie, bycia w zespole ds. pozyskiwania funduszy. Zespól ten szczerze powiedziawszy powstał tylko dlatego, że Koordynator sobie nie radzi /Twoje słowa Darku/. Czy dziwne jest, że odmówiłam takiej formy pracy? Otóż bynajmniej nie odmówiłam, byłam gotowa za cenę podlegania niekompetentnej Pani Koordynator pracować przy tym, co mnie interesuje. Byłam na to gotowa mimo, iż podejrzewałam, że nie ja będę brać udział w szkoleniach i nie ja będę zbierać laury, a co najwyżej dostawać cięgi kiedy cos pójdzie nie tak. Byłam na to gotowa, bo chodziło mi o niezwykle cenne w tej „działce” doświadczenie ( Właśnie dlatego, że jestem ambitna, ale ambicja to nie tylko dążenie do kolejnych szczebli kariery ale także do własnego rozwoju zawodowego, do szukania nowych wyzwań). Ale zdążyłam znaleźć nową pracę.:)
A co do tego czy w IC Olsztyn można się rozwijać, odpowiedź jest chyba jasna dla wszystkich, którzy tam pracują. Obok mnie siedział mądry chłopak po dwóch fakultetach (prawo i historia), którego głównym zajęciem było wklepywanie decyzji do Coryntii i aktualizowanie w niej bazy osób. Bardzo rozwijające zajęcie, zwłaszcza dla prawnika. W kancelarii siedzi przemiły chłopak z wyższym artystycznym wykształceniem i artystycznie przystawia pieczątki na kopertach. Czy ktoś pomyślał, że jego wiedze można wykorzystać choćby w kwestii ochrony własności intelektualnej? Pani, którą dawno temu zdjęto z funkcji zastępcy dyrektora, o ogromnej wiedzy merytorycznej sama sobie wymyśla zajęcie, bo z jej wiedzy nikt nie chce korzystać. To przykład mojego byłego wydziału. Wiem, że nie w każdym Wydziale jest tak samo ( w końcu usiłowałam się kiedyś przenieść do akcyzy żeby robić przynajmniej coś ciekawszego niż osławiona wśród moich znajomych lista szczepień na żółtaczkę :) )
Tak to prawda, że w Izbie pracowałam zaledwie rok, z czego pół roku zaliczam do czasu straconego. Czy to za mało żeby poznać mechanizmy, które nią rządzą? Zależy czy ktoś jest pojętnym obserwatorem.
Tak to prawda Darku, że odechciało mi się w którymś momencie pracować. Nie ukrywałam swojej frustracji ani przed Tobą ani przed moimi kolegami. Z resztą, z jakością świadczonej przeze mnie pracy chyba nie było tak źle skoro do końca poważałeś, że jestem cennym pracownikiem. Ale „zostań” nie powiedziałeś kiedy odchodziłam, zapewne nie bez przyczyny. :)
Frustrację rodzi nie tylko nadmiar obowiązków, ale też ich brak czy raczej zaniżenie ich poziomu w stosunku do umiejętności pracowników. Podobnie jak praca bez widocznych, nawet w dłuższej perspektywie rezultatów. A także nieuzasadnione merytorycznymi względami faworyzowanie. I nie chodzi w tym wszystkim tylko o kasę wbrew pozorom. Pamiętasz Darku jak przyszłam do pracy? Ile było we mnie energii i entuzjazmu. Z jakim zacięciem pracowałam nad każdym nowym zadaniem. Zgrabnie przelewałam Twoje pomysły w formę decyzji dyrektora. Autentycznie cieszyłam się kiedy awansowałeś (sic!). Szukałam jednak możliwości ciekawej i rozwojowej pracy. To za dużo? Sama roztrwoniłam ten entuzjazm czy ktoś mi w tym pomógł. Nie wiem.
Ależ się na koniec rozpisałam. :)
Nie chcę się tu w żaden sposób usprawiedliwiać, stać mnie na spojrzenie na siebie z dystansu i przyznaję, że moja postawa, moje urażone ambicje i zniechęcenie do pracy z punktu widzenia byłego pracodawcy jest wręcz naganne. Ale to nie jest tak, że takiej postawie winny jest tylko pracownik.
A, że ostro zareagowałam i jad pociekł z mojego pierwszego postu – cóż kolor włosów zobowiązuje:) A poważnie jak poczulibyście się na moim miejscu po otrzymaniu takiej informacji? Ja poczułam się jak wyrzucona do śmieci. Nic miłego.

Anonymous napisał:
mądrych ambitnych, pelnych chęci i zapalu- pozbywają się szybko.... SYRACH? boją się konkurencji...lepiej zostawiać u swoich boków nieudaczników... lub świeżynki ... tacy nie zagrażają... Miarą siły i wielkości czlowieka jest ilość ( i jakość - czyt. wysokość stołków ) jego wrogów :)

Mnich napisał:
swoją drogą to ciekawe, ze bardziej oplaca im sie zatrudniać wciąż nowe osoby , bulić okoł 4 tyś za kurs zasadniczy plus ok 2,1 tyś zł za 3 obligatoryjne modyły (ewntualnie 1,4 tyś zł jak jeden w Atenie), niż choć spróbować zatrzymać pracowników już przeszkolonych. ale tak jak pisał Gość, niech żywioł krąży, wtedy niebezpieczenstwo konkurencji mniejsze. Swoją drogą z tego co się orientuję to naczelnikiem prawnego nie mylić z organizacyjnym powinien być prawnik z wykształecenia. Ale ktoś wymyślił skrót PO, a wiec do niego te wytyczne się chyba nie odnoszą. NIech mi więc ktoś powie co oznacza ten skrót i jaka za tym idzie odpowiedzilaność w zakresie tworzenia i stosowania prawa, bo od około roku to nie widzę efektów pracy tego wydziału w zakresie prawnym chyba ,że za efekt uważać przesyłane informacje o nowych dziennikach urzędowych i to z dużym opóźnieniem w stosunku do publikacji.

Shrek napisał:
Podziwiam Cię za to, że potrafiłaś i miałaś odwagę powiedzieć całą prawdę na forum, bo niestety tak jest. Pracuję dosyć długo i wiem co się się dzieje. Ty popracowałaś tylko 11 m-cy i zobaczyłaś co jest grane i że to co mówi dyrekcja to brednie?
"Bo przecież nie ważne kto robi-lecz robota musi być zrobiona".

Święte słowa nie ważne "kto"-bo to Ty robiłaś siedziałś po godzinach, ale nikt tego nie doceniał a na koniec jeszcze Cię oczerniają, za to ktoś inny spił piankę ssuuppeerr. To tylko w Izbie Celnej tak się dzieje.
Miałaś tą szansę że odeszłaś udało Ci się-BRAWO, myślę że nie długo jak tylko odpracuję kursy to też się zwolnię, bo dosyć mam tych kłamstw.

POZDRAWIAM I ŻYCZĘ TOBIE POWODZENIA
 
Obserwatorze, żałosną jest sytacja o której piszesz i być może kiedyś w przyszłości z te kilka złotych nie będziemy mogli spojrzeć na swoje odbicie w lustrze, lecz w takim razie powiedz jak powinni sie czuc ludzie, którzy do takiego stanu doprowadzili.
Ktoś, kto zminił kiedys oblicze Europy, chyba na lepsze powiedział Lepiej zjeść niż być zjedzonym. Być może najwyższy czas zacząć jeść......
 
jak powinni sie czuc ludzie, którzy do takiego stanu doprowadzili.
dyrektorzy, naczelnicy, kierownicy i ich znajomi z wysokimi zarobkami czują i mają się świetnie i tylko czasem ten błogi stan zburzy taka Pani Kinga


Nikt nikogo na służbie nie trzyma, czego przykładem jest Pani, która wywołała burzę o parę groszy, a których, notabene, nie było, a chyba od początku rozglądała się za inną pracą (czyżby na służbie właśnie????). A może pani o dziwnym niku nie do końca zdała sobie sprawę, ze gorycz niedocenienia to jedno, a rzucanie kalumniami to drugie. Podejrzewam, że Pani od rozpętywania burz już w tej chwili zastanawia się, na co był jej ten cyrk, skoro przeszła do pracy wygodniejszej (może nawet się za specjalnie narobić nie musi), tam gdzie się docenia to, że jest i że zechciała pracować dla swojej nowej instytucji.


Gdyby Kinga tego powyzej nie napisała to pewnie odeszłaby a oprócz kilku lub nastu osób nikt nigdy nie wiedziałby jak traktuje się ludzi młodych ambitnych i wykształconych nie tylko w tej izbie. Najlepiej jak starym zagrażają to niech odejdą do nowej instytucji.
 
Witam!!! Podzielam poglądy Pani Kingi!!!!
Tanie kursy kierowania zasobami ludzkimi na wiele sie zdadzą, jeżeli ma się pracowników z wykształceniem wyzszym niz podstawowe!!! W tej firmie już nikt nie szanuje ludzi!!!! Dobrze że przynajmniej teraz dyrkcja wie, że my zdajemy sobie sprawę za kogo Nas mają!!!

Napewno nie wyciągna jednak z tego wniosków, Nie Nie, to nie oni!!!!
 
Problem tutaj poruszany to pieniądze. Jest ich tak mało, że wystarcza tylko dla "przydupasów", więc na razie, długim razie-nic się nie zmieni.
Znam Pani Kingo Kierownika referatu, z "zajebistymi efektami", który jest juz do dłuższego czasu mamiony obetnicami podwyżki. Pracuje jakieś 6 razy dłużej od Pani. Niech Pani zgadnie ile ON zarabia obecnie, po ostatniej podwyżce?
 
Back
Do góry