Co musiałoby zmienić w KAS byśmy chcieli dalej tu pracować
Odszedłem wprawdzie z UCS już ponad rok temu, ale pozwolę sobie napisać, co by musiało być zrobione, żebym dalej chciał tam pracować:
1. Kilkukrotne wzmocnienie obsady kadrowej działów dochodzeniowo-śledczych.
Jeśli zadaniem UCS jest zwalczanie przestępczości, to trzeba używać środków (kk, kpk i kks) adekwatnych do celów. Procedury administracyjne czy operacyjno-rozpoznawcze, aczkolwiek w niektórych przypadkach dają dużo większe możliwości niż procedury karne, to jednak same z siebie są bezskuteczne jeśli chodzi o zwalczanie przestępczości. Bo co to za "kara" bycie podsłuchanym albo konieczność zapłaty zaległego podatku? Która to zaległość i tak się lada dzień przedawni...
Niestety obecny KAS powtarza wszystkie błędy poprzednich struktur. Miliony ludzi wyposażonych w pistolet na wodę (tj. kontrola celno-skarbowa, kontrola podatkowa, postępowanie podatkowe) zbierają dowody, bo ludzi z prawdziwą bronią (kk, kpk, kks) jest za mało, żeby z własnej inicjatywy coś sensownego przeprowadzić. A człowiek z czołgiem (prokurator) jest tak zawalony sprawami, gdzie są słabiutke dowody, że w niczym nie pomoże.
2. Znaczne wzmocnienie finansowe funkcjonariuszy i pracowników KAS - odchodząc zarabiałem gówno, nie pensję. 655 zł brutto podwyżki to dalej byłoby gówno. Po mnie odeszło jeszcze wiele osób z uwagi na żenujące zarobki. Ogólnie żałuję lat straconych w resorcie, bo mógłbym mieć już mieszkanie itd., a tak jestem wciąż gołodupcem, ale przynajmniej idzie ku dobremu