Pierwsze rozdanie za nami i nic. Żadnych zmian, na które ludzie liczyli, czyli ta sama wierchuszka i to samo niby losowanie. "Niby" bo 1/3 zmiany ma przydział z palca, a kolejna 1/3 po godzinie zostaje przeniesiona, bo kiero nie przewidział (na szczęście), żeby na mandaty dać 2 osoby a na jamę 3, ale za to dał 4 rachmistrzów na wywóz chociaż kolejki 0. I już jest okazja poupychać swoich na ciepłe stanowiska. Rozumiem, że człowiek musi odpękać swoje na osobówkach, ale ile? Ciągle tylko z latarką i śrubokrętem bo nigdy nie jest dobra pora trafić na towar (a to kolejka, a to dużo oczekujących). Nie mówiąc już o tym, że na osobówkach najłatwiej jest d...pę umoczyć, a w obecnej chwili może to skutkować kwitkiem do US w jakiejś zapadłej dziurze. Chyba wyszkolenie nas jest obowiązkiem a nie jakąśłaską. A potem mówi się "Ile ty pracujesz, że jeszcze nie umiesz? siadaj i odprawiaj" i każdy robi łaskę, że coś podpowie. Niestety na zmiany coraz mniejsze szanse, nawet kiero J. nic nie zmienił, chociaż wszyscy myśleli, że tak będzie. Jak widać ma na układy nie ma rady.