• Witaj na stronie i forum Związku Zawodowego Celnicy PL!
    Nasz Związek zrzesza 6783 członków.

    Wstąp do nas! (KLIKNIJ i zapisz się elektronicznie!)
    Albo jeśli wolisz zapisać się w tradycyjny sposób wyślij deklarację (Deklaracja do pobrania! Kliknij!)
    Korzyści i ochrona wynikająca z członkostwa w ZZ Celnicy PL (KLIKNIJ) plus inne benefity, np. zniżki na paliwo!
    Konto Związku 44 1600 1462 0008 2567 1607 7001 w BGŻ BNP PARIBAS

Czy będzie jeszcze dobra zmiana?

a chrobak awansuje i będzie awansował

awansowali niektórzy kilka razy. natomiast inni przez lat 25 musieli się zadowolić pozytywnymi ocenami okresowymi. wskazującymi na możliwość awansowania. co ............. na stanowiskach naczelników i dyrektorów nie przeszkadzało korzystać z wiedzy i potencjału zawodowego dyskryminowanych funkcjonariuszy. ale tylko do czasu. jeśli fura zaczynała jechać jak należy, to zaraz znajdował się plecak. albo inny odcinek ważnych zadań do natychmiastowego obsadzenia przez współczesnego niewolnika.

jak myślicie, czy znalezienie takich (hipotetycznych ;)) sytuacji stanowi jakąś trudność. wg mnie nie. wystarczy ogłosić tylko na coryntii polecenie ssc, aby funkcjonariusze z takim przebiegiem służby zgłaszali się do np. specjalnie powołanego zespołu.
 
czas rozliczyć. leniuszka banasia też.

szanowni państwo, od jutra wydarzenia przyśpieszają bieg. minister sprawiedliwości zostaje prokuratorem generalnym. odwołani z mocy ustawy zostali także wszyscy prokuratorzy prokuratur powszechnych http://wpolityce.pl/polityka/283777...orem-generalnym-jutro-seremeta-zastapi-ziobro.

więc nadszedł ostatni czas, aby zająć się matactwami przy stopniach i stanowiskach. chodź przypadku tych pierwszych może okazać się to trudne. choć może sądowe batalie przedłużyły bieg terminów? w przypadku stanowisk nie ma tej wątpliwości w ogóle.

to co, pojedziemy w końcu z tą dobrą zmianą :eek: ?
 
To mamy dobrą zmianę. Granica i WZP ok. Reszta co najwyżej do cywila. Koniec cła jakie znamy. Idziemy bez oporów?
 
Pytanie czy granica i wzp pójdzie z nami czy woli nową kadrę oficerską z UKS
 
Pytanie czy granica i wzp pójdzie z nami czy woli nową kadrę oficerską z UKS
Pytanie czy mieszkając w terenie przygranicznym, gdzie o pracę trudno (praca w cle dla wielu to "spełnienie marzeń"), gdzie są nieco niższe koszty utrzymania w porównaniu z miastami wojewódzkimi, gdzie, zdarza się, że w cle pracują całe rodziny, pytanie czy w takiej sytuacji ktoś zaryzykuje dalszą pracę i wychyli się.
Pytanie czy ludzie którzy mają spore szanse utrzymać się, nadstawią głowę za innych.
Nauczony doświadczeniem, zacytuję klasyka: "Szczerze wątpię...."
 
Pytanie, czy ci ludzie jutro jeszcze będą pracować na swoich przejściach granicznych, czy może dostaną nagłe przeniesienie do UC lub OC wewnętrznego.... Kto pamięta alokację z pewnością zna odpowiedź....
 
Dużo w tym racji.
Jednak teraz jest inna sytuacja niż w 2007r. kiedy priorytetem MF i SSC było zapewnienie spokoju na granicy.
Teraz priorytetem jest zapewnienie wpływów do budżetu - również tych wielu miliardów z szarej strefy, o których ciągle mówi MinFin, SSC i pozostali wiceMinFin.
I za to prędzej, czy później partia rządząca MF rozliczy - nie za zrealizowaną reformę KAS, nie za kolejki na granicy (lub ich brak), nie za "dobra zmiany" kadrowe, ale właśnie za rzeczywiste wpływy do budżetu. Bo na obietnicach tych wpływów oparte jest większość obietnic formacji rządzącej (większość obietnic związana jest z wydatkami z budżetu).
A na możliwość zwiększenia tych wpływów (lub brak takiej możliwości) mamy my wszyscy - w tym komórki wewnętrzne UC i IC (a także komórki UKS i US) - a nie tylko granica. Bez braku zaangażowania funkcjonariuszy i pracowników tych komórek dodatkowych wpływów z tytułu likwidacji szarej strefy nie da się zrealizować.
 
Do momentu w którym pojawi się u was ekipa której nie widzieliście na oczy. I dowiecie się że to na wasze miejsce. To się wydarzy. Jak też to że przepracujecie na przejściu do końca roku a ze względu na doświadczenie, potrzeby itd itp ktoś inny dostanie propozycję pracy w mundurze. Wtedy szczerze się nie zdziwię. Znowu będziemy razem
 
Pytanie, czy ci ludzie jutro jeszcze będą pracować na swoich przejściach granicznych, czy może dostaną nagłe przeniesienie do UC lub OC wewnętrznego.... Kto pamięta alokację z pewnością zna odpowiedź....
Widzisz... urzędy graniczne na wschodniej granicy nie znikną. Kontrole ktoś musi robić.
Jak myślisz, jaka jest szansa że urzędnicy z us przeniesieni na przejścia drogowe staną na wysokości zadania? Ba, nawet śmiał bym twierdzić że zmiany w kadrze kierowniczej będą tu raczej ostrożne.
Tak, myślę, że zarówno ja, jak i inni z granicy są pewni swojej przyszłej pracy. Myślę też że nie zaryzykują walki z kas czy walki o "emki" (do przysłowiowego końca) - dlaczego? Dlatego że na granicy jest sporo młodych, oraz takich, którym emerytura się teraz nie opłaca. A za parę lat? Kto to wie. Nie sądzę by było wielu naiwnych, wierzących że emki wywalczone dziś będą aktualne za 10 czy 15 lat.
Natomiast ja i wielu innych pamiętają postawę popularną zarówno tutaj, jak i w izbach, czy urzędach, gdzie dano wyraźnie do zrozumienia że podwyżki - czyli coś na czym by zyskali wszyscy, ale najbardziej odczuli najmłodsi stażem i z najniższymi zarobkami, mówiąc delikatnie, nie stanowią priorytetu dla nikogo.

Dlatego też, z tego co rozmawiałem, "niewielu" jest chętnych do nadstawiania głowy za "dziadków". Mówicie tyle o "trzymaniu się razem", o unikaniu podziałów, o zjednoczeniu się do walki o wspólne cele. Fajnie. Tylko że "moje" cele nie są "twoimi" celami i vice versa.
Osobiście, ci którzy mnie kiedyś traktowali jak "kota", żeby nie powiedzieć "śmiecia" (o powodach nie piszę), są teraz w strukturach związku (jedynego słusznego), ci którzy dali mi się poznać jako osoby dbające o własny interes (po trupach), teraz mówią o potrzebie "wspólnej walki". I pierwsi ucieszą się z możliwości przejścia na emeryturę. Ci sami twierdzą że "podwyżki są teraz nieistotne", ba że nawet kas w perspektywie można przeżyć.

Tyle się straszy kasem. Że pensje spadną że polecą stanowiska. Z tego co porównywałem pobory, to polecą - ale od młodszego eksperta w górę. No i aspirantom mogą nieco zabrać. Ale co do stracenia ma spec z sierżantem albo kilkoma belkami choćby na pagonach? Nic, albo niewiele. Dlaczego więc mają nadstawiać karku?

Po wtóre dlaczego ludzie z izb granicznych, gdzie jest pracy w huk, mają nadstawiać głowę za izby wewnętrzne, gdzie pensje są podobne albo i wyższe, bo więcej wyższych stanowisk, zaś nie ma granicy, i "automatów" mniej się ujawnia, gdzie większa cześć pracy wykonywana jest przy biurkach?

Dlatego też, nie wiem jak inni, ale "ja robię swoje". Przy biurku. Zabiorą mi biurko? Pracę znajdę - łatwiej niż niejeden ekspert-aspirant. A dla niego zrobię tyle samo, co on dla mnie. Może z nieco większą kulturą i nie śmiejąc się w twarz - w końcu wychowanie zobowiązuje....
 
Widzisz... urzędy graniczne na wschodniej granicy nie znikną. Kontrole ktoś musi robić.
Jak myślisz, jaka jest szansa że urzędnicy z us przeniesieni na przejścia drogowe staną na wysokości zadania? Ba, nawet śmiał bym twierdzić że zmiany w kadrze kierowniczej będą tu raczej ostrożne.
Tak, myślę, że zarówno ja, jak i inni z granicy są pewni swojej przyszłej pracy. Myślę też że nie zaryzykują walki z kas czy walki o "emki" (do przysłowiowego końca) - dlaczego? Dlatego że na granicy jest sporo młodych, oraz takich, którym emerytura się teraz nie opłaca. A za parę lat? Kto to wie. Nie sądzę by było wielu naiwnych, wierzących że emki wywalczone dziś będą aktualne za 10 czy 15 lat.
Natomiast ja i wielu innych pamiętają postawę popularną zarówno tutaj, jak i w izbach, czy urzędach, gdzie dano wyraźnie do zrozumienia że podwyżki - czyli coś na czym by zyskali wszyscy, ale najbardziej odczuli najmłodsi stażem i z najniższymi zarobkami, mówiąc delikatnie, nie stanowią priorytetu dla nikogo.

Dlatego też, z tego co rozmawiałem, "niewielu" jest chętnych do nadstawiania głowy za "dziadków". Mówicie tyle o "trzymaniu się razem", o unikaniu podziałów, o zjednoczeniu się do walki o wspólne cele. Fajnie. Tylko że "moje" cele nie są "twoimi" celami i vice versa.
Osobiście, ci którzy mnie kiedyś traktowali jak "kota", żeby nie powiedzieć "śmiecia" (o powodach nie piszę), są teraz w strukturach związku (jedynego słusznego), ci którzy dali mi się poznać jako osoby dbające o własny interes (po trupach), teraz mówią o potrzebie "wspólnej walki". I pierwsi ucieszą się z możliwości przejścia na emeryturę. Ci sami twierdzą że "podwyżki są teraz nieistotne", ba że nawet kas w perspektywie można przeżyć.

Tyle się straszy kasem. Że pensje spadną że polecą stanowiska. Z tego co porównywałem pobory, to polecą - ale od młodszego eksperta w górę. No i aspirantom mogą nieco zabrać. Ale co do stracenia ma spec z sierżantem albo kilkoma belkami choćby na pagonach? Nic, albo niewiele. Dlaczego więc mają nadstawiać karku?

Po wtóre dlaczego ludzie z izb granicznych, gdzie jest pracy w huk, mają nadstawiać głowę za izby wewnętrzne, gdzie pensje są podobne albo i wyższe, bo więcej wyższych stanowisk, zaś nie ma granicy, i "automatów" mniej się ujawnia, gdzie większa cześć pracy wykonywana jest przy biurkach?

Dlatego też, nie wiem jak inni, ale "ja robię swoje". Przy biurku. Zabiorą mi biurko? Pracę znajdę - łatwiej niż niejeden ekspert-aspirant. A dla niego zrobię tyle samo, co on dla mnie. Może z nieco większą kulturą i nie śmiejąc się w twarz - w końcu wychowanie zobowiązuje....
Mój drogi niezastąpionych są całe cmentarze.... Nie wiem ile jesteś w służbie, ale uwierz mi, że jak będą chcieli to was wszystkich wymienią w ciągu godziny.... Poza tym trzeba myśleć przyszłościowo... Świat ciągle ulega zmianie, a co będzie jak za kilka (mimo, że dzisiaj wydaje się to niemożliwe) np. Ukraina wejdzie do UE, to co się stanie z granicznymi, gdzie znajdą pracę, jak wszystko w koło będzie cywilne??? Z pewnością zaczniesz się śmiać, ale dobrze pamiętam celników na byłej zachodniej granicy, którzy pukali się po głowie na samą myśl o możliwości wejścia do UE Polski i likwidacji granic celnych.... teraz wielu z nich pracuje u was.... A jak stanie się kiedyś to o czym napisałem, to gdzie was przeniosą????
 
Ostatnia edycja:
Widzisz... urzędy graniczne na wschodniej granicy nie znikną. Kontrole ktoś musi robić.
Jak myślisz, jaka jest szansa że urzędnicy z us przeniesieni na przejścia drogowe staną na wysokości zadania? Ba, nawet śmiał bym twierdzić że zmiany w kadrze kierowniczej będą tu raczej ostrożne.
Tak, myślę, że zarówno ja, jak i inni z granicy są pewni swojej przyszłej pracy. Myślę też że nie zaryzykują walki z kas czy walki o "emki" (do przysłowiowego końca) - dlaczego? Dlatego że na granicy jest sporo młodych, oraz takich, którym emerytura się teraz nie opłaca. A za parę lat? Kto to wie. Nie sądzę by było wielu naiwnych, wierzących że emki wywalczone dziś będą aktualne za 10 czy 15 lat.
Natomiast ja i wielu innych pamiętają postawę popularną zarówno tutaj, jak i w izbach, czy urzędach, gdzie dano wyraźnie do zrozumienia że podwyżki - czyli coś na czym by zyskali wszyscy, ale najbardziej odczuli najmłodsi stażem i z najniższymi zarobkami, mówiąc delikatnie, nie stanowią priorytetu dla nikogo.

Dlatego też, z tego co rozmawiałem, "niewielu" jest chętnych do nadstawiania głowy za "dziadków". Mówicie tyle o "trzymaniu się razem", o unikaniu podziałów, o zjednoczeniu się do walki o wspólne cele. Fajnie. Tylko że "moje" cele nie są "twoimi" celami i vice versa.
Osobiście, ci którzy mnie kiedyś traktowali jak "kota", żeby nie powiedzieć "śmiecia" (o powodach nie piszę), są teraz w strukturach związku (jedynego słusznego), ci którzy dali mi się poznać jako osoby dbające o własny interes (po trupach), teraz mówią o potrzebie "wspólnej walki". I pierwsi ucieszą się z możliwości przejścia na emeryturę. Ci sami twierdzą że "podwyżki są teraz nieistotne", ba że nawet kas w perspektywie można przeżyć.

Tyle się straszy kasem. Że pensje spadną że polecą stanowiska. Z tego co porównywałem pobory, to polecą - ale od młodszego eksperta w górę. No i aspirantom mogą nieco zabrać. Ale co do stracenia ma spec z sierżantem albo kilkoma belkami choćby na pagonach? Nic, albo niewiele. Dlaczego więc mają nadstawiać karku?

Po wtóre dlaczego ludzie z izb granicznych, gdzie jest pracy w huk, mają nadstawiać głowę za izby wewnętrzne, gdzie pensje są podobne albo i wyższe, bo więcej wyższych stanowisk, zaś nie ma granicy, i "automatów" mniej się ujawnia, gdzie większa cześć pracy wykonywana jest przy biurkach?

Dlatego też, nie wiem jak inni, ale "ja robię swoje". Przy biurku. Zabiorą mi biurko? Pracę znajdę - łatwiej niż niejeden ekspert-aspirant. A dla niego zrobię tyle samo, co on dla mnie. Może z nieco większą kulturą i nie śmiejąc się w twarz - w końcu wychowanie zobowiązuje....

Masz dużo racji... niestety
 
Widzisz... urzędy graniczne na wschodniej granicy nie znikną. Kontrole ktoś musi robić.
Jak myślisz, jaka jest szansa że urzędnicy z us przeniesieni na przejścia drogowe staną na wysokości zadania? Ba, nawet śmiał bym twierdzić że zmiany w kadrze kierowniczej będą tu raczej ostrożne.
Tak, myślę, że zarówno ja, jak i inni z granicy są pewni swojej przyszłej pracy. Myślę też że nie zaryzykują walki z kas czy walki o "emki" (do przysłowiowego końca) - dlaczego? Dlatego że na granicy jest sporo młodych, oraz takich, którym emerytura się teraz nie opłaca. A za parę lat? Kto to wie. Nie sądzę by było wielu naiwnych, wierzących że emki wywalczone dziś będą aktualne za 10 czy 15 lat.
Natomiast ja i wielu innych pamiętają postawę popularną zarówno tutaj, jak i w izbach, czy urzędach, gdzie dano wyraźnie do zrozumienia że podwyżki - czyli coś na czym by zyskali wszyscy, ale najbardziej odczuli najmłodsi stażem i z najniższymi zarobkami, mówiąc delikatnie, nie stanowią priorytetu dla nikogo.

Dlatego też, z tego co rozmawiałem, "niewielu" jest chętnych do nadstawiania głowy za "dziadków". Mówicie tyle o "trzymaniu się razem", o unikaniu podziałów, o zjednoczeniu się do walki o wspólne cele. Fajnie. Tylko że "moje" cele nie są "twoimi" celami i vice versa.
Osobiście, ci którzy mnie kiedyś traktowali jak "kota", żeby nie powiedzieć "śmiecia" (o powodach nie piszę), są teraz w strukturach związku (jedynego słusznego), ci którzy dali mi się poznać jako osoby dbające o własny interes (po trupach), teraz mówią o potrzebie "wspólnej walki". I pierwsi ucieszą się z możliwości przejścia na emeryturę. Ci sami twierdzą że "podwyżki są teraz nieistotne", ba że nawet kas w perspektywie można przeżyć.

Tyle się straszy kasem. Że pensje spadną że polecą stanowiska. Z tego co porównywałem pobory, to polecą - ale od młodszego eksperta w górę. No i aspirantom mogą nieco zabrać. Ale co do stracenia ma spec z sierżantem albo kilkoma belkami choćby na pagonach? Nic, albo niewiele. Dlaczego więc mają nadstawiać karku?

Po wtóre dlaczego ludzie z izb granicznych, gdzie jest pracy w huk, mają nadstawiać głowę za izby wewnętrzne, gdzie pensje są podobne albo i wyższe, bo więcej wyższych stanowisk, zaś nie ma granicy, i "automatów" mniej się ujawnia, gdzie większa cześć pracy wykonywana jest przy biurkach?

Dlatego też, nie wiem jak inni, ale "ja robię swoje". Przy biurku. Zabiorą mi biurko? Pracę znajdę - łatwiej niż niejeden ekspert-aspirant. A dla niego zrobię tyle samo, co on dla mnie. Może z nieco większą kulturą i nie śmiejąc się w twarz - w końcu wychowanie zobowiązuje....


złudny spokój - na to liczą - że granica się nie zbuntuje, pewna emek i munduru

skąd wiedzą gdzie będą w grudniu? maju 2017? czy dostaną propozycję munduru czy cywila?

i najważniejsze - czy w ogóle dostaną propozycję czy kopa na zieloną trawkę?

ilu ludzi z oc wew, uc i ic ma za sobą praktykę w oc granicznym?

uwierz mi - jeśli ktoś by się uparł, to z dnia na dzień jest w stanie 100% składu oc granicznego przenieść do biur w ciągu kilku, ba, nawet jednego dnia, wstawiając na ich miejsce ludzi z oc wew, wzp, uc i ic, dodając ludzi z uks i us,owszem, najpierw będzie bałagan, opóźnienia - ale czy myślisz że dla podejmującego taką decyzję miałoby to jakiekolwiek znaczenie?

także gratuluję złudnego spokoju

u mnie już się robi ciasno od ludzi z ic

bez ustawowych kryteriów propozycji, przy pełnej dowolności, jak ci się wydaje - kto może liczyć na najlepsze propozycje? ten co umie i zasługuje czy ten kto jest bliższy dla określającego propozycje?
 
Bolo1999 masz słuszną rację. To jeszcze dla nich kawał czasu i mogą zrobić wszystko. Najważniejsze jest to abyśmy wszyscy, powtarzam wszyscy!!!!! trzymali się razem, bo faktycznie może nadejść dzień gdzie każdy z nas będzie potrzebował pomocy. Musimy teraz nie patrząc na zgrzyty czy wywody innych nawet tych co sieją ferment na forum być razem, bo to jest dla nas i naszych rodzin, które utrzymujemy być albo nie być. I myślę że ludzie którzy chcą to zmienić do końca nie zdają sobie sprawy z konsekwencji jakie to za sobą pociągnie.
 
Bolo, ze spokojem to nie ma nic wspólnego. Raczej z brakiem perspektyw i poczuciem wykorzystania. Zarówno Oni jak i Ja (znajomi z granicy czy urzędu wewnętrznego ale nadgranicznego) zdajemy sobie sprawę że zrobią z nami, co będą chcieli. I aby mieć wpływ, musieli by wszyscy jednym głosem przemówić.
Ale to jest próżne wołanie. Nie da się zmusić ludzi by porzucili partykularne interesy i popatrzyli szerzej. A dlaczego? Ano choćby dlatego że nadal sami tworzymy podziały. Ot choćby wymiana informacji...

Codziennie dostaję na skrzynkę służbową dziesiątki sztuk spamu:
- decyzje (nie istotne czy dotyczące mnie czy nie) - rozsyłane w wyjątkowo idiotycznej formie - znaczy w postaci zmian jedynie tych artykułów które uległy zmianie - akutat mam czas żeby szukać całych decyzji - jak by nie można było pościć tekstu jednolitego
- wycinki z gazet - oczywiście po cenzurze
- informacje o programie 50+ i badaniach mammograficznych - wyjątkowo dla mnie przydatnych
- itp
No i czasem informacje rozsyłane przez związki. Ale zwykle podpisane przez panią "S" (choć ja nigdy nie miałem nic wspólnego z tymi związkami)

Bo oczywiście ostatni list Pana Sławomira Siwego, gdzie dziękował związkowcom, ale też apelował do wszystkich celników, czytałem u Kolegi. Bo związki działające u nas w Lublinie nie znały za zasadne rozesłać do wszystkich - tylko do siebie.
Czy o to chodzi?
 
...
Strach mnie bierze gdy pomyślę o Pełnomocniku ,od którego będzie zależeć nasze być ,albo nie być.Jeżeli będzie to osoba z zewnątrz,będzie się musiała oprzeć na opiniach aktualnej kadry.Wynik wiadomy,ci co są wspaniali dziś,godni 3 krotnych awansów w roku-będą jeszcze lepsi i bardziej godni.Plebs odwrotnie -odrażający,brzydcy i żli.Jeżeli Pełnomocnikiem będzie ktoś z Izby to efekt ten sam,tylko wygrają przyjaciele królika. Plebs -jak zwykle- dupa z tyłu. Z żalem patrze na degradację naszej firmy,coraz większe upodlenie celnych i ich degradację, rozbicie solidarności zawodowej.Jednego jestem pewny-straciłem zaufanie do wszelkich obietnic i tych co je składają.
...

To co kolega napisał powyżej nadaje się idealnie pod ten temat. Czy będzie jeszcze dobra zmiana ??? Zobaczymy na jakiej podstawie pełnomocnik będzie decydował. Czy ta podstawa będzie oparta na obiektywne sprawiedliwe przyzwoite przesłanki czy ........
 
.pięknie ja na oficera mogę liczyć dopiero za......40 lat, ale ubaw (po 48 latach służby)
Jedziemy na jednym wózku, i mi pozostaje 40 lat do oficera, to są jakieś jaja, kto to w ogóle proceduje, kto to w ogóle wymyślił?
Wyglada na to, ze jestesmy od macochy
Traktują pracę w UKS jak elitarną szkołę oficerską albo mają zamiar tak traktować.
Też uważam ze jest to niesprawiedliwe. W nowej instytucji wszyscy powinniśmy być traktowani tak samo. Stanowisko odpowiednie do rodzaju wykonywanych czynności zarówno dla skarbowca jak celnika. Oby tylko to był projekt przejściowy bo nie chciał bym aby w nowej sytuacji od razu doszło do waśni między nami.
A ja proponuję żeby wystąpić do MF z żądaniem, powtarzam żądaniem z uwagi na konieczność równego i sprawiedliwego traktowania wszystkich przyszłych funkcjonariuszy UCS nadania wszystkim obecnym funkcjonariuszom SC z korpusu aspirantów nowe stopnie w korpusie oficerów, natomiast funkcjonariuszom z korpusu podoficerów stopnie w korpusie aspirantów i wreszcie aplikantom stopnie w korpusie podoficerów, oczywiście bez potrzeby przechodzenia kursów specjalistycznych... Nie zamierzam być podnóżkiem uks....
Chciałbym abyśmy ten problem zaczęli traktować poważnie.... Ja osobiście nie zamierzam udawać, że pada deszcz kiedy plują mi w twarz... ....
Jestem w stanie zrozumieć stopnie oficerskie dla kadry kierowniczej z UKS ale nie dla wszystkich po 5 latach pracy. Co jest grane. Nasze stopnie przepiszą jeden do jednego. Czyli z 5 letnim stażem funkcjonariusz celny może liczyć na najniższy stopień w korpusie podoficerów ale z reguły po 5 latach to są starsi aplikanci. A teraz "żołnierz" z grupy realizacyjnej UKS z 5 letnim stażem zostanie podkomisarzem a może nawet komisarze. Funkcjonariusz z np. WZP na taki awans może liczyć po 40 latach służby (jak doczeka). To już przestało być śmieszne. Czekamy na baśniowe emerytury a tymczasem robią z nami co chcą. Nie możemy się na to zgodzić , nawet za cenę emerytur mundurowych. Nie wszyscy odejdą zaraz po ich przyznaniu. Trzeba pomyśleć o tych co służą np.na granicy często już ponad 20 lat i są w korpusie podoficerów i o tych koleżankach i kolegach którzy służą kilka lat i będą mogli zapomnieć o stopniu oficerskim (przy takim nasyceniu oficerami, normalna droga awansu zostanie zamknięta na zawsze) Co im powiemy - emerytury, emerytury ponad wszystko. Ale się wkurzyłem.

Czy to jest dobra zmiana ??? Czas najwyższy spytać się decydentów o konkretne przepisy, które godzą w interesy celników !!!
 
to kolejna odsłona uwłaszczenia. dlatego nie dziwi brak rozliczenia patologii lat 2009 - 2011.

pis sobie ewidentnie nie radzi. to skutek nie tylko braku kwalifikowanych kadr, ale również odcięcia centrum decyzyjnego od rzetelnej informacji.
 
To jest skandal !!! A NIE DOBRA ZMIANA

Obecny funkcjonariusz celny (6 lat służby) obecnie st. aplikant w nowej służbie tez pewnie st. aplikant
Obecny IKS czy inne UKSy (6lat pracy) w nowej służbie oficer.

St. aplikant awans co 5 lat za 40 lat (po 46 latach służby) będzie miał szanse na oficera. Nawet poprzedni SSC takiego numeru nie wywinął !!!

Ps. Ja w swojej naiwności jeszcze wierze w dobrą zmianę. Mam nadzieje, że w końcowym projekcie funkcjonariuszy celnych będzie się traktowało w sposób sprawiedliwy.
 
Ostatnia edycja:
Prawda jest taka,że niektórzy nigdy nie powinni być oficerami, inni za to wykazują się cechami, które predysponują ich do tego nawet w młodym wieku i krótkim stażu. Że w wojsku czy poważnej służbie oficer to OFICER, ktoś co sobą coś reprezentuje. Jest dobrze wykształcony (merytorycznie, nie licencjat po Wyższej Szkole Płukania Czereśni) i cechuje się odpowiednią kulturą osobistą. Wie, co to honor, wykazuje wzorową postawę, posiada wiedzę ogólną, szczegółową i doświadczenie w swoim fachu. Nasi oficerowie to albo "w dniu wejścia w życie", albo persony, co na kolanach szorowały po kolejne gwiazdki, belki i inne ptaszki,niezależnie od wykształcenia, wiedzy czy zakresu wykonywanych czynności. POtem akcja punkty, łał, cóż za klucz wysokich lotów w doborze tych "elit"! Każdy baran ze stażem 30-letnim mógł się fuksem załapać, albo jakiś rewident zrobiony p.o. kierownika referatu/ wydziału. Teraz wymyślili jeszcze śmieszniej: co5 lat MUSISZ DOSTAĆ AWANS! Co za apogeum sprawiedliwości społecznej! (post radzieckiej?) Stoisz, leżysz, chorujesz, syiesz kawę do dzbanka...musi być i już! Jak se taki łeb wyliczy, to za 40 lat oficer będę i basta!

To jest skandal !!! A NIE DOBRA ZMIANA

Obecny funkcjonariusz celny (6 lat służby) obecnie st. aplikant w nowej służbie tez pewnie st. aplikant
Obecny IKS czy inne UKSy (6lat pracy) w nowej służbie oficer.

St. aplikant awans co 5 lat za 40 lat (w wieku 46 lat służby) będzie miał szanse na oficera. Nawet poprzedni SSC takiego numeru nie wywinął !!!

Ps. Ja w swojej naiwności jeszcze wierze w dobrą zmianę. Mam nadzieje, że w końcowym projekcie funkcjonariuszy celnych będzie się traktowało w sposób sprawiedliwy.
 
Teraz wymyślili jeszcze śmieszniej: co5 lat MUSISZ DOSTAĆ AWANS! Co za apogeum sprawiedliwości społecznej! (post radzieckiej?) Stoisz, leżysz, chorujesz, syiesz kawę do dzbanka...musi być i już! Jak se taki łeb wyliczy, to za 40 lat oficer będę i basta!

Kuriozum całej sytuacji polega na tym, że ludzie nie mogąc liczyć na jakąkolwiek sprawiedliwość to liczą na tą radziecką ;)
 
Ostatnia edycja:
Back
Do góry