Wiecie co? Ja mam już serdecznie dosyć wmawiania mi przez całe lata, że pełnię szczytną służbę dla ludzkości. W tym kontekście chyba chodzi o to, że powinienem pracować za darmo lub półdarmo, skoro to takie posłannictwo. To samo wmawiano przez wiele lat np. nauczycielom. Ja uważam, że pracuję dobrze, i za swoją rzetelną pracę (a nie jakąś tam debilną służbę) należy mi się po prostu odpowiednie wynagrodzenie. Nasza góra chyba tego jakoś dziwnie nie rozumie. Może ich "służba" więcej jest warta niż moja? Czy im też ktoś wciska takie głodne kawałki o pełnieniu służby? Życzę wszystkim, którzy tu się wypowiadają spokojnych świąt. Jeśli nie doceniają nas nasi szefowie, to może w rodzinach nas docenią. Dobrze sobie podjedzcie, pośpijcie i bądźcie mili dla bliskich.