Wracając do pierwotnego tematu, bo zeszło na mundury...
Podobnie jak część przedmówców uważam, że skoro mamy znaki identyfikacji osobistej - czyli blachy to one powinny wystarczyć. Po to one są - mają nas identyfikować. Z tego co pamiętam, a kilka miesięcy temu miałem szkolenie z umundurowania, a szkolącym był fanatyk musztry, umundurowania itp. w mojej ias, który zawsze prowadzi tego typu uroczystości jak awanse, świeto srasu itp. to nie ma konieczności noszenia imienników. To że koszulki, kurtki i polary mają rzepa na imiennik to nie znaczy, że trzeba go używać przy odprawach. Mamy być identyfikowalni. Tyle. Do tego służy blacha. Koniec, kropka. Nie ma to umocowania prawnego, chyba że wewnętrznego (UCS, OC, inne komórki), że mamy nosić imienniki. Inna sprawa, że bezpośredni przełożony, lub jego przełożony ma taki kaprys i tego od nas oczekuje, wszak polecenie może być ustne.
Zresztą w sytuacjach konfliktowych z podróżnym jak zechce złożyć skargę, to nie podaje się nazwiska, tylko właśnie numer blachy. Nigdy nie podawałem nazwiska, tylko właśnie nr blachy. Nie pozwalajmy sobie wejść na głowę.
To, że przemytasy znają nas z imienia i nazwiska, bo mają dostęp do akt sprawy, słyszą jak zwracamy się do siebie po imieniu, lub naszych wewnętrznych ksywkach podczas kontroli, nie znaczy, że mamy epatować naszym nazwiskiem na prawo i lewo, równie dobrze mógłbym tutaj pisać z imienia i nazwiska, prawda? A jakoś niewielu z userów to robi, nawet z zarządu, tylko posługuje się loginami czyli w sumie ukrywają swoją tożsamość, chociaż my, celnicy, ją znamy. Pewnie nie chcą, żeby jakiś przemytas coś wyczytał i w ramach dowcipu sobie jakieś bzdury do kogoś popisał. Albo mają inne, własne, powody.
Odpowiadając zawczasu, czy wstydzę się swojego nazwiska? Nie, nie wstydzę się, co nie znaczy, że mając je dość charakterystyczne to mam je wszystkim na każdym kroku udostępniać. Pani w sklepie też na plakietce nie ma Marta Nowak, tylko Marta, asystent sprzedaży.
Są sytuacje, kiedy nie musimy siebie chronić, wręcz wymagają aby się pochwalić tym co się robi, jak chociażby ostatnia WOŚP, różne eventy jak wspomniane wcześniej święto srasu, czy np. spotkania w szkołach z dziećmi. Tam o dziwo też jesteśmy. Wtedy nie ma problemu pokazujmy nie tylko naszą "represyjną" twarz ale bądźmy otwarci, ocieplajmy nasz wizerunek i tam stosujmy imienniki.
Tak na marginesie mojej przydługiej rozprawki. Każdy z nas, celników, ma stopnień. Nie wiem jak jest w innych izbach, ale u mnie dostaje się 5 kompletów pagonów, minimalnie inne są do galowego, minimalnie inne do polowego, ale łącznie 5. I mając polo, polar i kurtkę na każdym składniku umundurowania - mam aktualne oznaczenie stopnia. Pytanie za 100 punktów: ile dostaliście imienników? Pewnie 2. Do galówki metalowy i haftowany do polówki. Czyli jak? Za każdym razem jak ubieram polar to mam imiennik przekładać? Blachę muszę okazać na wezwanie podróżnego. Imiennika nie - bo nie jest znakiem identyfikacji osobistej. Skądś to się wzięło, wiec do refleksji, moi mili.
Już całkiem na koniec. SG nie ma imienników. U nich to nawet czasem ciężko blachę na wierzchu zauważyć. I jest ok.