WSTYD

A

ALE SIARA

Gość
PODKARPACIE
20 grudnia 2006 - 21:49

Przemyt w autokarze celników
1760 paczek przemycanych papierosów znaleźli celnicy z przejścia w Medyce w polskim autokarze wracającym ze Lwowa. Wycieczkę zorganizowała... Izba Celna.


PRZECZYTAJ WIĘCEJ
Przed sąd za werbunek przemytników kokainy
12-12-2006
Przemyśl > Kary dla 720 "mrówek"
25-11-2006

Wśród pasażerów było 14 celników.

Przemyt został ujawniony w nocy z 12 na 13 listopada. Wycieczka Izby Celnej wracała z opery ze Lwowa. Na polsko-ukraińskie przejście w Medyce autobus przyjechał około wpół do pierwszej w nocy. Chwilę po tym, jak do kierownika zmiany został zgłoszony fakt przekraczania granicy przez celników, do akcji wkroczył inspektor celny z Granicznego Referatu Zwalczania Przestępczości.

W autobusie jechali także naczelnicy

- Na polecenie kontrolującego wszyscy musieli wyjść z autobusu ze swoimi bagażami. Torby, w których były papierosy, nagle straciły właścicieli. W takiej sytuacji spisuje się protokół na NN, czyli osobę nieznaną. I wtedy, w nocy, tylko tyle można było zrobić.

Wycieczka była zorganizowana przez Izbę Celną i w części refundowana z zakładowego funduszu socjalnego. Wśród podróżujących było dwoje wysokich rangą pracowników przemyskiej Izby Celnej: Ewa Połetek-Kordyś, naczelnik Wydziału Kadr i Szkolenia, oraz Tomasz Hano, naczelnik Wydziału Egzekucji.

- Tak, tych dwoje naczelników jechało w tym autokarze. Ale należy zwrócić uwagę, że na 50 pasażerów, funkcjonariuszy celnych było jedynie czternastu. Pozostali to rodziny celników i zaprzyjaźnione osoby - mówi Małgorzata Eisenberger-Blacharska, rzecznik przemyskiej IC.

Wycieczki tylko dla wybranych?

Znaleziono 1760 paczek papierosów. Trudno nie zauważyć takiej ilości trefnego towaru, szczególnie, gdy pasażerami są osoby pracujące w instytucji odpowiedzialnej za ujawnianie przemytów.

- Jeżeli nawet papierosy nie były własnością celników, to osób, które znali. Ktoś zupełnie obcy na taką wycieczkę nie mógł pojechać. Przez miesiąc nie zostały podjęte w tej sprawie żadne działania, choćby dyscyplinarne - twierdzi nasz informator.

W tym roku przemyska IC zorganizowała osiem wycieczek do Lwowa. Według naszego informatora, takie podróże dostępne są tylko dla wybranych. Inni dowiadują się o nich najczęściej dzień lub dwa przed wyjazdem, gdy nie ma już wolnych miejsc.

Rzecznik się z tym nie zgadza: - Dostęp mają wszyscy pracownicy IC. Informacja jest podawana z odpowiednim wyprzedzeniem, decyduje kolejność zgłoszeń.

Norbert Ziętal
n.zietal@gcnowiny.pl
Zobacz wizytówkę autora.



komentarze
skomentuj artykuł »

21 grudnia 2006, 21:29
My nie takie numery robimy w Kroscienku. Tam musiał być jakiś cynk z zewnątrz. [0] - ~~misiek
21 grudnia 2006, 18:46
ale obciach [0] - nikt
21 grudnia 2006, 17:51
Przemyt w autokarze celników [0] - kierowca
21 grudnia 2006, 15:53
Co to celników to są ''bez serca i wyrozumiałości'' dla tych podróżnych co porzekraczają granice. Nie raz widziałem jak ps. ślązak (ci co chodzą wiedzą o kogo chodzi) robił awanture i TU UWAGA: za karton , za paczuszkę a nawet za pojedyńczego papieroska!! [0] - Arek z RP
21 grudnia 2006, 12:57
Zgnilizna [0] - Edek
21 grudnia 2006, 12:34
A co na to Skowronek... [0] - HA HA HA
21 grudnia 2006, 11:57
palący [0] - troll
21 grudnia 2006, 11:54
przemyt [1] - pitrek
21 grudnia 2006, 11:50
Pod latarnią zawsze najciemniej. [1] - nn
21 grudnia 2006, 11:45
Ta sprawa dobrze świadczy o celnikach [0] - gr
21 grudnia 2006, 10:23
Wydział Egzekucji [0] - logan
21 grudnia 2006, 10:13
Jaki premier takie jego służby! [0] - Mykita
21 grudnia 2006, 10:10
Celnik też ludź i to jaki!!!! [0] - sąsiad
21 grudnia 2006, 09:55
A gdzie jeszcze jeden!!!! [0] - obserwator
21 grudnia 2006, 06:11
HA HA HA ! [0] - Czerepacha
 
Fajna wycieczka. Ciekawe czy ktoś za to beknie. Oczywistym jest, że inne IC też organizują wycieczki.
 
Powinni zwolnić ale na pewno nie zrobią tego naczalstwu. bidny szarak to zawsze by beknął.
 
A Naczelnik Hano Wydziału Egzekucji - Hano, ponoć już się szykował na Naczelnika UC ---> szwagier wicewojewodą :shock:
 
komentarz nieco lakoniczny, czyżby w Przemyślu były plasterki na ustach ponaklejane? Wyjatkowo cicha izba.
 
Back
Do góry