Nie podpisał się i nie podpisze ;-) Zgadnij, Koteczku, czemuż to? ;-) Z tego co wiem, a wiem ;-), pisał, a każdy pilnie śledzi, ten czy ów pod własnym mianem, ale cóż z tego?
A poważniej. Któryś z Panów/Pań pisał o niedoskonałości naszej celnej pragmatyki. To owszem złożona kwestia. Bo ponieważ:
- zarabiają niemundurowi więcej średnio niźli my (w mojej izbie ok. 3,5 tys. do 3,05 tys.);
- cywilom nie grozi alokacja, hmm, owszem nie taka idiotyczna jak u nas, ale niby są zapisy w ustawie o s. cywilnej o przenoszeniu pracowników, dlatego w projektach tzw. kasowskich włączono te liberalniejsze rozwiązania;
- mogą niemundurowi przechodzić do innych urzędów państwowych, jak który złapie kontakt oczywiście;
- dyscyplinarki są rozsądniejsze, orzeka komisja a nie przełożony, choć to skomplikowane, gdyż komisje zazwyczaj rozmywają sprawę, grzęzną w procedurach, u nas zaś jest ewidentnie zbyt znaczna arbitralność;
- ewidentnie mamy gorszą prasę jako celnicy niż cywilni urzędnicy wszelkiej maści, choć wspólną dolą urzędniczą jest powszechne na nas narzekanie (nb. samiśmy winni temu: początek lat 90-tych, paskudztwo łapownictwa, „zegarkowa” – na wschodzie nazywają osiedla celnicze pewnie inaczej, etc., zmiany prawa, taryfy przywożone w Sylwestra itd. – te ostatnie to niestety także „nasza” wina, choć nie my za nie odpowiadaliśmy)
Jednakowoż:
- mam dodatkowy urlop, na razie 1 dzień bom jeszcze młody ;-), ale zawsze;
- choruję czasem, dwa razy w tym roku, płacą 100%, choć obcinają 13-tkę;
- swetra się nie zdziera, bo mundurek jest zielony;
i… tyle dobrodziejstw.
Na emerytury mundurowe en masse raczej nie mamy szans. Oby załapali się „czarni” i, daj Boże, „polowi”. Zresztą, czy reszcie się to należy (reszta stanowi ponad 50%).?
Natomiast należą się nam, tu wszystkim!, wyższe uposażenia. Rzeczywiście „młody” winien otrzymywać min. 2 tys. netto, inaczej zwiększać się będzie odsetek pokurczów jakichś przyjmowanych do służby, bo chętnych brakuje. Pozostali odpowiednio. Jakąś aberracją jest, że służby finansowe Państwa zarabiają mniej niż np. rzeczywiście mundurowi, którzy mają przywileje emerytalne.
Ergo, potrzebna jest zmiana stanu rzeczy. Myślę, że wątpię, ażeby udało się osiągnąć ją w obecnych realiach strukturalnych: podwyżki mundurowe i takież udogodnienia, w tym emerytalne. Nie jesteśmy, niestety, Strażą Graniczną z jej cudownym – mimo Schengen – przyrostem osobowym, finansowym i sprzętowym. Żałujmy, wypominajmy, złorzeczmy, ale nie mamy na to wpływu, choć chcemy i chcielibyśmy jak najbardziej Po prostu nie mamy takiej wiedzy o ludziach ;-)
Dodam, że wielką wartością S.C., mimo naszych ciągłych swarów (vide: nasze forum), jest szacunek jaki sobie okazujemy wzajem. Pewien esprit de corps. Zapewniam, a wiem ;-), że lepszy niż w Policji lub skarbówce (tam jest dno, nienawiść i wkopywanie w ziemię, może to kwestia liczebności formacji?), choć może gorszy niż w SG. Nasze celnicze pensje pogłębiają tę frustrację niestety.
A propos, od circa 2000r. ( w niektórych uc/ic wcześniej, innych później, niektórych dopiero teraz) przechodzimy przez „ogień oczyszczenia” jako S.C. Stajemy się coraz bardziej nowocześni, „europejscy”, systemy, rozwiązania prawne itd. Nasz celny garb, który był podstawą powołania GIC-u, stereotypów o nas itd. maleje. Odnawiamy się, porządkujemy wewnętrznie, unowocześniamy. Czasem boleśnie, bywa, że z krzywdą. Koszta odrzucania paskudztwa. Wielu niewinnych, znam takich, cierpi, Cóż. Wierzę, że jakoś to będzie.
Pozdrawiam