R
rozalka
Gość
Kilka lat temu podziękowałam ówczesnemu dyrektorowi (przez małe d...) za pracę w tej torunskiej instytucji. Nie ważne czy wówczas rządzili czarni, czy czerwoni, dyrektor z nadania zawsze ulegali wpływom jednej osoby. PONTON-to rodzaj męski ale tym razem odnosi się do kobiety. Ona, no może poza jednym wyjątkiem, właziła nie tylko do gabinetu, ale i w d... każdemu dyrektorkowi. Tam załatwiała swoje potrzeby i odchodziła w glorii jedynej czystej i sprawiedliwej. Z tego co piszecie, to nadal taka sytuacja trwa. Na pytanie kto właściwie rządzi tym bałaganem od lat sami sobie odpowiedzcie. Nie czuje wcale satysfakcji, że nie muszę oddychać w tym klimacie co Wy. Poza służbą jednak tez jest życie, ale czy w tym mieście ?