Nigdy chyba nie zrozumiem porównywania funkcjonariuszy w jakimkolwiek
aspekcie, a już porównywanie SIĘ z kimś, kto robi coś innego, myśli innymi
pojęciami, ŻYJE innym życiem, zakrawa co najmniej na dewiację ...
Dokładnie, jeden poci się na drodze, drugiego karetka zabiera z przejścia, zaś trzeci siedzi w pokoju 2x2 m z klimatyzacją dostosowaną do pokoju o kubaturze 60 m3 i po 8 godzinach jest albo tak odwodniony że wraca piechotą, bo nie daje rady samochodem, albo łapie antybiotyk na zatoki. To są uroki dnia codziennego. Wkurza mnie tylko, jak słyszę że w jakiejś komórce nieudolność przełożonych odbija się wymuszeniem skracania urlopów do minimum. Lub szantażem typu "załatw sobie zastępstwo sam" - od tego bierze on dodatek za stanowisko kierownicze żeby samemu za to odpowiadać.
Każdy ma równe prawa do urlopu. Wszelkie inne działania powinny być zgłaszane bezpośrednio do Sławka Siwego, ten zaś potem powinien egzekwować i rozliczać lokalnych szefów związków, którzy:
- jeśli nie wiedzą o takich praktykach, nie powinni zajmować stanowisk - znaczy że są wybitnie "niekumaci" i mają fatalny kontakt ze środowiskiem
- jeśli wiedzą i nie reagują - znaczy że swoją biernością działają na szkodę tych co obdarzyli ich zaufaniem
- jeśli działają nieudolnie - nie zasługują by reprezentowali resztę.
Bo nie wierzę, by mając faktyczną wiedze że kierownik x dyskryminuje podwładnych wybiórczo udzielając urlopu, Sławek nie narobił dymu. A czasem to jedyna droga.