KOMÓRKA
Znowu wielki krzyk o nic. Moi drodzy, tu porusza się problem komórek, ktoś inny za chwilę zacznie płakać, że zrobili mu postępowanie dyscyplinarne za to, że bawił się na komputerze w czasie przerwy regulaminowej. Czekam jeszcze jak ktoś zacznie płakać, że został skrzywdzony przez służbę bo "leczył stress AMOLEM"
. Wg mnie zawsze pojawia się ten sam problem - BRAK ROZSĄDKU. Przecież nie będzie nikt zabraniał korzystania z telefonu, jeżeli człowiek robi to sporadycznie i w sposób, nie "kolący w oczy", zwłaszca obsługiwanych petentów i nie kosztem czasu pracy kolegów. Ludzie jeżeli wiecie po co przychodzicie do pracy (na służbę), to nie powinniście mieć problemów z takimi rozważaniami. :idea: Dziwią mnie takie rozważania.
Przytoczę przykład z innej beczki. Pewna grupa pracowników fizycznych zgorszona wymaganiami polskiego pracodawcy wyjechała w lecie do Irlandii. Zatrudnili się podobnie jak w Polsce na budowie. Swoim zwyczajem co jakiś czas papierosik, kawka, no i oczywiście piweczko. Dostali ostrzeżenie zwłaszcza za piweczko. Jakież było ich zdziwienie jak dostali na wypłatę tylko tyle ile wynikało z faktycznie przepracowanych godzin, a wszystkie przerwy na uciechy zostały odliczone. Nie przyszło im do głowy, aby rozważać, czy aby słusznie potrącono im z zwypłaty, a tym bardziej dochodzić swoich praw. Zwinęli czym prędzej tobołki i przybyli do kraju, aby dalej utyskiwać jacy to szefowie są tyrani, dając im zarobić z rzetelną pracę, a nie za biadolenie i biesiadowanie, w granicach 2500-3500 PLN. Morał: za granicą można pracować bez mamrania, jak ktoś chce, a w Polsce ciągle szukamy problemu w przełożonych. Dajmy coś od siebie, a przełożeni nie będą wpadać na takie pomysły jak np. z komórkami. Jak ktoś pracuje w służbie ładnych parę latek to wie jak jest, po co więc te czary i robienie z siebie ofiary.
Pozdrawiam