pytanko z Medyki

Pierwszak

Nowy użytkownik
Dołączył
2 Luty 2013
Posty
6
Punkty reakcji
0
Mam pytanie dziwne ale tu poruszane są rózne sprawy.Boję się zapytac w pracy bo nie wiem na kogo trafię. Czy ktos wie na sto procent czy steryd, ten od tego nowego infinity jest bliską rodziną naszego naczelnika?
 
Mam pytanie dziwne ale tu poruszane są rózne sprawy.Boję się zapytac w pracy bo nie wiem na kogo trafię. Czy ktos wie na sto procent czy steryd, ten od tego nowego infinity jest bliską rodziną naszego naczelnika?

No rodziną to chyba nie jest bo zbieżności genowych nie widać choćby w zachowaniu. Naczelnik to współsprawca większości paradoksów i absurdów w naszym urzędzie ale nie jest debilem, ćpunem i złodziejem. Fakt, że mija się z prawdą, nie spełnia danych obietnic tak samo świadomie, lecz z jakim wdziękiem to robi. Skądinąd faktycznie podejrzane powiązania są nadto widoczne bo każdy, za dziesięć procent tego co robi steryd, już by miał minimum pięć dyscyplinarek i ze 3 postępowania przygotowawcze w prokuraturze, a nieporadnemu dziecku pozującemu na twardziela wszyscy dziwnie sprzyjają, mimo setek skarg słownych i strachu funkcjonariuszy przed pracą obok takiego psychola. Nawet jego dmuchanej lali nie pozwolili odejść z oddziału mimo, że przeniesienie było już gotowe. Czyżby prócz Pani zastępczyni szefowej oddziału jeszcze Naczelnik dodatkowo wspierał tego siłacza mocnego tylko w gębie? Żenada i wstyd Naczelniku.
 
Mój czy nasz problem jest taki. Pan steryd pracuje tylko na pasach i pieszym. Pracę zaczyna od komórki potem przyjeżdżają dziwne samochody i dziwni ludzie. Na pieszym jest identycznie, komórka a potem ludzie przypominający hokeistów. Zarabia dwadzieścia kilka stówek a jeździ autem za ponad dwieście tysięcy. Nawet nie ukrywa że ludzie którzy jeżdżą to jego znajomi z niektórymi można go spotkać w Przemyślu. Są młodzi celnicy którzy kilka razy próbowali dostać się do urzędu. Nie będą ryzykować żeby stracić pracę. Boja się pracować z tym panem. Boja się nawet być w pobliżu tego pana. Nie pójda do nikogo na skargę bo widać że ktoś mu na to wszystko pozwala a naczelnik jest mściwy. Będą musieli ze strachu chodzić na zwolnienia.
 
Pierwszak tam zapukać warto Link do pewnej stronki

logo-cba.jpg


sorki za wielkość ale nie chciało mi się edytować
 
Ostatnia edycja:
Masz rację pierwszak. Nie wychylaj się bo zostaniesz oskarżony o najgorsze zbrodnie przeciw ludzkości i wnet pojawi się na twoim koncie kilka dyscyplinarek w tym przynajmniej jedna zakończona wydaleniem ze służby, a debil chroniony przez mocodawców z Zacisznej, Sieleckiej i drugą po Bogu w oddziale, będzie dalej robił swoje i śmiał się głośno ze wszystkich. Ostatnio na ten przykład, nabija się z naczelnika (być może zasłużenie), że dał się nabrać na wybieg z miejscem zamieszkania dmuchanej lali steryda nie wiedząc, że mieszka od długiego czasu w Przemyślu i dzięki temu zatrzymał jej przeniesienie. Ciekawe czy naczelnik jest naiwny czy też może chce lub musi wierzyć w takie bajki? A tak swoją drogą to nie my mamy problem Pierwszak tylko nasi przełożeni biorąc na siebie odpowiedzialność za konsekwencje jakie wynikają i jeszcze wielokrotnie wynikną z trzymania takiego psychola między ludźmi i pozwalając na kontakt z podróżnymi. Rozumiem Panie naczelniku, że to dla dobra Służby i Jej wizerunku….. Brawo. Tyle, że S.C. to nie ZOO ani skansen i wypchani neandertalczycy nie mają tu akurat zastosowania.
 
Naczelnik wie że p Dorota mieszka w Przemyślu kazał jej wpisać w notatce że mieszka w Dubiecku bo tam jest zameldowana a z dubiecka rzeczywiście jest daleko i to dobry pretekst,p Aneta zastępca kierownika oddziału jest jej przyjaciólka często ją odwiedza i często goszczą się w Przemyskich knajpach więc wieże notatka jest klamstwem.Wszyscy to wiedza ale co?
 
Pierwszak, widzę, że się rozkręcasz. Tak trzymaj. Jak cię ukażą, to musi wiedzieć, że niemoże być to niezwiązane z wykonywaniem obowiązków służbowych. Tak sytuację przedstawia Pani rzecznik prasowa naszej izby. Będziesz pracował jak Pan Janusz B., dający funcjonariuszom przykład, jak jeździć po pijaku i dalej pracować, albo jak były dyrektor UC w Przemyślu, Pan strzelec wyborowy Henryk W., który jednym strzałem na polowniu powalił chłopa. Więc czujny, bądź.
 
Czarni chodzą za nim bo zwyczajnie widzą kim jest i na co go stać w sensie czynów, a nie z czyjegoś nakazu. Poza tym nasz Wielki Wódz mały ciałem, a wielki duchem, nie ma wpływu na działania WZP. Prawda jest taka, że steryd i jego lala są chronieni przez panią zastępcę i tego nie ukrywają, a to się dziwnie przekłada na przychylne oko małego człowieczka z kompleksami. Najlepszym dowodem są układane grafiki lub zmiany do nich. Jak tylko Tomek udaje się na choćby jednodniowe wolne, od razu ni z tego ni z owego, ta parka jakby żywcem wzięta z tandetnej zabawy disco polo, ląduje razem w jednej zmianie. Moje pytania brzmią: jakie świadectwo o swoim stosunku do kierownika oddziału wydaje pan naczelnik nie reagując na ewidentnie rzucające się w oczy, podkopywanie autorytetu tegoż kierownika przez zastępcę i jak chce wymagać od zwykłych celnych szacunku do przełożonych jeśli pokazuje wprost, że kierownik OC nie ma nic do powiedzenia, chociażby w sprawie takich lanserów z Koziej Wólki szkodzących tylko samym swoim widokiem? Może kiedy Tomek zmieni imię na Janusz to zacznie cieszyć się łaską naczelnika?
P.S. steryd wolny jest od ponoszenia konsekwencji za cokolwiek ponieważ nie zgłasza głośno patologii, które widzi większość prócz rządzących i ich przydupasów karmionych regularnie nagrodami.
 
Czarni chodzą za nim bo zwyczajnie widzą kim jest i na co go stać w sensie czynów, a nie z czyjegoś nakazu. Poza tym nasz Wielki Wódz mały ciałem, a wielki duchem, nie ma wpływu na działania WZP. Prawda jest taka, że steryd i jego lala są chronieni przez panią zastępcę i tego nie ukrywają, a to się dziwnie przekłada na przychylne oko małego człowieczka z kompleksami. Najlepszym dowodem są układane grafiki lub zmiany do nich. Jak tylko Tomek udaje się na choćby jednodniowe wolne, od razu ni z tego ni z owego, ta parka jakby żywcem wzięta z tandetnej zabawy disco polo, ląduje razem w jednej zmianie. Moje pytania brzmią: jakie świadectwo o swoim stosunku do kierownika oddziału wydaje pan naczelnik nie reagując na ewidentnie rzucające się w oczy, podkopywanie autorytetu tegoż kierownika przez zastępcę i jak chce wymagać od zwykłych celnych szacunku do przełożonych jeśli pokazuje wprost, że kierownik OC nie ma nic do powiedzenia, chociażby w sprawie takich lanserów z Koziej Wólki szkodzących tylko samym swoim widokiem? Może kiedy Tomek zmieni imię na Janusz to zacznie cieszyć się łaską naczelnika?
P.S. steryd wolny jest od ponoszenia konsekwencji za cokolwiek ponieważ nie zgłasza głośno patologii, które widzi większość prócz rządzących i ich przydupasów karmionych regularnie nagrodami.
 
Czarni chodzą za nim bo zwyczajnie widzą kim jest i na co go stać w sensie czynów, a nie z czyjegoś nakazu. Poza tym nasz Wielki Wódz mały ciałem, a wielki duchem, nie ma wpływu na działania WZP. Prawda jest taka, że steryd i jego lala są chronieni przez panią zastępcę i tego nie ukrywają, a to się dziwnie przekłada na przychylne oko małego człowieczka z kompleksami. Najlepszym dowodem są układane grafiki lub zmiany do nich. Jak tylko Tomek udaje się na choćby jednodniowe wolne, od razu ni z tego ni z owego, ta parka jakby żywcem wzięta z tandetnej zabawy disco polo, ląduje razem w jednej zmianie. Moje pytania brzmią: jakie świadectwo o swoim stosunku do kierownika oddziału wydaje pan naczelnik nie reagując na ewidentnie rzucające się w oczy, podkopywanie autorytetu tegoż kierownika przez zastępcę i jak chce wymagać od zwykłych celnych szacunku do przełożonych jeśli pokazuje wprost, że kierownik OC nie ma nic do powiedzenia, chociażby w sprawie takich lanserów z Koziej Wólki szkodzących tylko samym swoim widokiem? Może kiedy Tomek zmieni imię na Janusz to zacznie cieszyć się łaską naczelnika?
P.S. steryd wolny jest od ponoszenia konsekwencji za cokolwiek ponieważ nie zgłasza głośno patologii, które widzi większość prócz rządzących i ich przydupasów karmionych regularnie nagrodami.
 
Czarni chodzą za nim bo zwyczajnie widzą kim jest i na co go stać w sensie czynów, a nie z czyjegoś nakazu. Poza tym nasz Wielki Wódz mały ciałem, a wielki duchem, nie ma wpływu na działania WZP. Prawda jest taka, że steryd i jego lala są chronieni przez panią zastępcę i tego nie ukrywają, a to się dziwnie przekłada na przychylne oko małego człowieczka z kompleksami. Najlepszym dowodem są układane grafiki lub zmiany do nich. Jak tylko Tomek udaje się na choćby jednodniowe wolne, od razu ni z tego ni z owego, ta parka jakby żywcem wzięta z tandetnej zabawy disco polo, ląduje razem w jednej zmianie. Moje pytania brzmią: jakie świadectwo o swoim stosunku do kierownika oddziału wydaje pan naczelnik nie reagując na ewidentnie rzucające się w oczy, podkopywanie autorytetu tegoż kierownika przez zastępcę i jak chce wymagać od zwykłych celnych szacunku do przełożonych jeśli pokazuje wprost, że kierownik OC nie ma nic do powiedzenia, chociażby w sprawie takich lanserów z Koziej Wólki szkodzących tylko samym swoim widokiem? Może kiedy Tomek zmieni imię na Janusz to zacznie cieszyć się łaską naczelnika?
P.S. steryd wolny jest od ponoszenia konsekwencji za cokolwiek ponieważ nie zgłasza głośno patologii, które widzi większość prócz rządzących i ich przydupasów karmionych regularnie nagrodami.
 
Ostatnio p. naczelnik wracając z Ukrainy nie ukrywał sympati dla p. Steryda. Fakt było widac że spróbował duzo ukrańskich nalewek i może żartował. Ci ci go znaja mówią że p. naczelnik normalny jest tylko pod wpływem.
 
I jak ma być dobrze - "Dzban wodę nosi, dopóty, dopóki ucho mu się nie urwie"
 
pytanie z Białej

Czyli Bartek się nachlał na Ukrainie a potem szwendał pijany po przejściu w Medyce. PIĘKNIE!!!!!!!!!

Już widzę tytuły w prasie.PIJANY NACZELNIK WTOCZYŁ SIĘ DO POLSKI.

Czy KMICIC to jest ten blagier i intrygant , którego właśnie wyrzucono z cła ?
 
Ostatnia edycja:
Back
Do góry