Pytanie do Pana Ciesielskiego

masakra

Nowy użytkownik
Dołączył
27 Styczeń 2008
Posty
107
Punkty reakcji
0
Jako związkowiec uważa Pan, że celnicy w pracy powinni bez ograniczeń przeglądać strony typu celnicy.pl czy nasza-klasa.pl? Uważa Pan że pieniądze polskiego i unijnego podatnika powinny być wydawane na taki cel?? Jestem oburzony! Celnik powinien w pracy pracować a nie zajmować się sprawami związkowymi! Na to jest czas po pracy w zaciszu domowym! Jako przedsiębiorca uważam, iż w zupełności wystarczy, że z moich podatków muszą być utrzymywane etaty Panu podobnych osób, które nic nie robią, i nic nie wnoszą! Jest prosta zasada: płaci się za pracę! Chce Pan być związkowcem! OK. Niech Pan zrezygnuje z pensji (jeżeli obowiązki związkowe musi Pan wykonywać podczas pracy) i niech wypłatę wypłaca Panu związek! Nie rozumiem zupełnie dlaczego JA muszę Pana utrzymywać! Płacić za to, że Pan blokuje granice, albo jest głównym prowokatorem takiego poczynania? Może Pan mi jakoś w prosty sposób wyjaśnić, że słuszne jest, iż jest Pan utrzymywany z moich podatków?? Nie walczy Pan o moje prawa, wręcz przeciwnie - utrudnia Pan mi prowadzenie działalności! I proszę się nie zasłaniać jakimiś durnymi przepisami! Niech Pan mi poprostu wyjąsni w prosty sposób, że celnicy w pracy powinni skupić się na forum celnicy.pl a Pana pensja powinna być płacona z podatków osób, którym Pan utrudnia ich płacenie
 
Pytania do Ciesielskiego

1.Nie jestem utrzymywany jako związkowiec z Pana podatków.
(Solidarność w SC o ile wiem nie ma ani jednego związkowego etatu - wszyscy działacze pracują).
1a)Jako pracownik kontroli - owszem podobnie jak wszyscy inni, których zawsze przedsiębiorcy będą postrzegali jako trutni utrzymywanych z ich podatków.
2.Korzystam wyłącznie ze swojego prywatnego czasu i należnych godzin związkowych i prywatnie opłaconego internetu, w działaniach związkowych.
Prosze prześledzić godziny moich wpisów zanim zacznie Pan oskarżać "w imieniu narodu"
3.Nie przypominam sobie abym był prowokatorem zatrzymania granicy - przecenia mnie Pan -strona rządowa sama uznała, iż był to efekt wieloletnich zaniedbań kierownictwa Służby.
4.Nie mogę odpowiedzieć na pana post bezpośrednio pod pytaniami bo okazuje się, że ma Pan inne uprawnienia do korzystania z tej witryny :D (takie jak miał SSC- przypadek? )
(Taki dostaję komunikat)
4a)Dziwnym zbiegiem okoliczności jest fakt Pana ataku, zaraz po publikacji listu i wycofaniu się z forum SSC.(stwierdzam fakt)
5.Z natury wszyskie służby kontrolne utrudniają życie przedsiębiorcom.
Więc może trzeba wnosić o ich rozwiązanie lub choćby ograniczanie?
6.Proponowana pseudoreforma uderzy głównie w Pana. Dewartościowanie stanowisk sprawi że Będzie Pan miał jako przedsiębiorca do czynienia z "miernym, biernym ale wiernym" i będzie się Pan z takimi urzędnikami użerał.
 
Pytania do Ciesielskiego

Związek jako taki etatów nie ma, ale czynności związkowe wykonuje Pan jako szef zz podczas normalnej pracy. Zawsze tak było, jest i pewnie będzie!
Jak Pan jedzie na ogólnokrajowe zebranie zz to bierze Pan urlop? Czy może delegację z urzędu? Myślę, że to drugie raczej, czyli płace podwójnie - bo za Pana etat i za delegację! Jeśli jest inaczej to prosze przedstawić skan zatwierdzonego wniosku urlopowego na okres pokrywający się z tym zdarzeniem. Obawiam się, że gdyby pana przełożony nie podpisał delegacji to zrobiłby Pan zaraz awanturę, że utrudniaja Panu wykonywanie czynniości związkowy. Zaprzeczy Pan?
 
Wciąż nie uzyskałem Pana odpowiedzi na pytanie czy celnicy powinni w pracy poświęcać czas na strony typu celnicy.pl czy nasza-klasa.pl...

A propos uprawnień Kapicy... Ja też Panu nie mogłem w tym dziale odpisać więc chyba Kapicą nie jestem :) W sumie mogłem sobie założyn nowe konto, ale to chyba można sprawdzić, że konto istnieje od jakiegoś czasu...
A moja aktywność... Cóż, może jednak zbieg okoliczności?? Nie marnuję czasu codziennie na śledzenie bzded związkowy, ale dzisiaj przy Andrzejkach... coś zamiast kabaretu.

Odnośnie etatów związkowych odpowiedziałem Panu. Ale może jeszcze raz: czy na wyjazdy związane z działnością związkową bierze Pan urlop czy może delegację?
 
masakra

"Związek jako taki etatów nie ma, ale czynności związkowe wykonuje Pan jako szef zz podczas normalnej pracy. Zawsze tak było, jest i pewnie będzie!"
Nawet ja nie mam tak pewnych informacji w tym względzie :D
Nie wiadomo mi o takich etatach - ale piszą na innych forach, że podobno jednak w SC są :D
Jest Pan jak widzę doskonale poinformowany :)
 
kto kim jest

Faktycznie leci kabaretem.Pan nie jest , ja nie nie jestem więc kto jest kim?
Na Pytania odpowiedziałem ale widzę, że Pan nie czyta :kwestia czasu pracy i godzin związkowych jest uregulowana prawnie ale...nie bierzemy delegacji na spotkania związkowe.Płacimy za to z pieniędzy związku. Akurat jesteśmy związkiem mało "ruchliwym" bo nie dokonujemy objazdowych wycieczek po kraju.Zwraca się Pan chyba nie do tej osoby? :D
 
Faktycznie leci kabaretem.:D

Przynajmniej w jednym się zgadzamy. Szkoda tylko, że za ten kabaret związkowy płacą zwykli podatnicy...
Wszystkie spotkania związkowe, na których był Pan i koledzy zawsze odbywały się poza godzinami pracy?? i na Pana terenie??
Cóż... niech rzuci Pan kamieniem we mnie jeżeli nie jest inaczej...
 
masakra

Przecież kamieniami to rzuca pan :D
Oczywiście, że nie jest możliwe, aby wszystkie spotkania - np. wyjazd na posiedzenie Komisji Sejmowej - wyznaczone np. na godz. 10ą czy 11ą, odbywało się "po pracy i na naszym terenie".
 
Związkowe nieroby

Dla zwolnienia z wykonywania obowiązków służbowych wystarczy 150 członków związku. Wtedy ZZ przysługuje tzw. etat związkowy, czyli wskazany przez dany zz F-sz jest zwolniony z wykonywania swoich obowiązków, a pracodawca dalej płaci mu pensję (oczywiście z naszych podatków), bez możliwości jakiejkolwiek kontroli tego co taki działacz robi. W Cieszynie za dobrych lat było dwoje takich lejbusów, potem 1, bo ilość członków się zmniejszyła, potem Pan Przewodniczący musiał wrócić do pracy, bo ilość członków spadła poniżej 150. I skończyła się radość z nic nierobienia, a jedynie straszenia. Dziw tylko bierze, że cieszyniacy, którzy uważają się za zapobiegliwych (mądrych, rozsądnych itp) dawali im na to zgodę. Pomimo tego, że czasy rozdzielnictwa stołków i funkcji za aprobatą pana FK skończyły się gdy przyszedł Star.
 
ZZ

Z tego co wiem to na wyjazdy związkowe z istnienia IC Cieszyn związkowcy uzyskiwali delegację, czyli zwolnienie z pracy i zwrot ze środków publicznych kosztów podróży. Ale to był układ Dyr-ZZ. i to działało, a motłoch się bał i składki płacił.
 
nieroby związkowe

1.Zwolnienie na czas jak wspomniałem spotkania np. komisji finansów, jest czym innym a czym innym jest koszt delegacji - są to jednak sprawy uregulowane prawem. Ale chyba kwestie dotyczące Cieszyna nie należą tematycznie do wątku "Pytanie do Pana Ciesieslkiego"? :D

Ad . alokacji: Winnych jest cała masa zapewne. Po obu stronach - nie sądzi Pan?
Czy tylko nieroby związkowe?
 
zz

Pytanie dotyczyło pokrywania kosztów dzałalności związkowej przez pracodawcę. I tak pracodawca na wniosek organizacji związkowej jest zobowiązany do zwolnienia wskazanego przez zz pracownika z zachowaniem jego prawa do poboru wynagrodzenia, jeżeli czynność związkowa nie może być wykonana poza czasem pracy. Ale wszyscy wiemu, że te czynności (np spokanie zarządu) są tak ustalane przez zz byy odbywały się w godzinach pracy. Dziwi tylko fakt, że niektórzy posra i dyrektorzy dają na to godę, więcej, pokrywają za środków budżetowych koszty organizacji takich spotkań ( sala, koszty dojazdu, serwis itp). Tchórze?
 
Kangur

Uparty jesteś ale ja czasem także:
1.Znam uprawnienia związków w tym zakresie - nie oczekuję rad.
2.Wszystkie koszty organizacji spotkań, w których ja uczestniczyłem, pokrywaliśmy sami lub wspólnie z innymi związkami.
3.Wszystkie zebrania zarządu oraz walne w naszej organizacji odbywały się po godzinach pracy - nie pamiętam ani jednego w godzinach urzędowania.
Ale jest wiele działań, które związkowiec powinien wykonywać i bardzo trudno określić go nierobem, gdy faktycznie w czasie pracy w nich uczestniczy.
Są to np. spotkania na wyznaczonych przez dyrekcję przewidzanych prawem uzgodnieniach, udział w pracach komisji socjlanej, komisji BHP, czy np. spotkaniach przedświątecznych, organizowanych przez dyrekcje i finasnsowanych przez dyrekcje.Tchórze?:D
 
Przecież kamieniami to rzuca pan :D
Oczywiście, że nie jest możliwe, aby wszystkie spotkania - np. wyjazd na posiedzenie Komisji Sejmowej - wyznaczone np. na godz. 10ą czy 11ą, odbywało się "po pracy i na naszym terenie".

No właśnie! I wtedy brał Pan urlop czy korzystał z delegacji służbowej? Przecież nie bronił Pan interesów podatników więc dlaczego, mam nadzieję, że nie, brał Pan delegację? Bronił Pan interesów celników, więc dlaczego oni nie opłacali Pana pensji na ten czas (plus delegacja i inne wydatki)?

Oczywiście zasłoni się Pan przepisami. Jakze by inaczej, prawda? Jak się nie ma argumentów to się cytuje idiotyczne przepisy... Zawsze może Pan się jeszcze podpisać pod tekstem, że prowadzenie działalności w Polsce nie jest obowiązkowe. Ma Pan rację. Ale bycie celnikiem również nie jest obowiązkowe. Czy może przegapiłem jakiś artykuł w Konstysucji lub ustawie o Służbie celnej?
 
masakra

Oczywiście nie brałem na posiedzenie Komisji Sejmowej delegacji :D
cyt : "Jak się nie ma argumentów to się cytuje idiotyczne przepisy..."
Jakież to mogą być lepsze argumenty od przepisów prawa? :D
To zarzut chyba do twórców prawa które określa Pan jako "głupie" nie do mnie?
Ale odniosę się do wcześniejszych zarzutów o rzekome prowokowanie protestu na granicy (nawiasem mówiąc niedorzeczne bowiem o rozpoczęciu protestu dowiedziałem się z prasy):
Proszę powiedzieć kto wtedy napisał : cyt" Protest, co jest ciekawe, jest pierwszym, który powstał w sieci. Najpierw w sposób zupełnie
spontaniczny, kilku funkcjonariuszy straciło cierpliwosc, potem protest został nakreconych w
sieci. Przez zupełnie anonimowych gosci, którzy bez adnych konsekwencji podkrecaja
atmosfere – dalej, no dalej, hajda wszyscy na jednego. Bez adnej odpowiedzialnosci. Tego
protestu nikt nie wywołał, żadne zwiazki zawodowe, które byłyby partnerem, które by usiadły
do stołu. Jak nie usiadły, to nie mamy do czynienia z protestem, nie mamy do czynienia z
negocjacjami - mamy do czynienia z ultimatum tłumu, który nawołuje do walki do konca."
:D
 
Czyżbym zaliczał się już do klasyków tego forum? Zaczyna Pan mi pochlebiać!
No to zapytam tak: co z Pana za szef związków, który dowiaduje się o strajkach z prasy a potem się pod nimi podpisuje!?
Czy nie wygląda to tak, że kilki chłopaków nie miało już sił, a związkowcy zrobili z tego ogólnokrajową awanturę? Oczywiscie wyciagając korzyści dla siebie.
N
Poza tym nie zdziwił mnie Pan swoją odpowiedzią na temat przepisów. Wykorzystuje Pan oczywiście swoje przywileje, ale koszty tych przywilejów pokrywają podatnicy. Nie zgadzam się z tymi przepisami i będe zawsze głosował na partię, która będzie ograniczała przywileje związków zawodowych.

Nie mam nic przeciwko związkom zawodowym. Niech sobie są. Pod warunkiem, że na ich utrzymanie nie musze płacić swoimi podatkami. A zasłanianie się przepisami świadczy tylko o poziomie argumentów jakie się posiada.
 
masakra

Marny ze mnie szef związków :D
Podobnie jak z Pana przeciwnik do polemiki.
Nie czytuje Pan moich wypowiedzi. Bowiem ja z natury jestem za ograniczeniem "przywielejów" związkowych, natychmiastowym wycofaniem związków z urzędów w chwili gdy tylko Państwo zadba o nas należycie, i wypracuje należyte mechanizmy kontroli, awansowania, ścieżki kariery i ochrony prawa, ograniczy przepisy "uznaniowe" " koncesyjne" oraz inne godzące w przedsiębiorcę i mogące sprzyjać patologiom...:D
 
Back
Do góry