Protest - dodatek mieszkaniowy

Tu taki ciekawy artykulik, którzy tłumaczy trochę dlaczego MF ma nas w dupie, luka kadrowa w przekroju całej służby wynosi 3%
przy czym w takich molochach jak Białystok, Lublin, Warszawa czy Rzeszów, to odpowiednio 3,8%, 2,0%, 5,4 %, 1,8% czyli Warszawa jednak zawyża a tam gdzie najgorzej czyli wschodnia granica kadrowo wygląda to pięknie - czytaj :"są ludzie, je... was (czyli nas) pies!"
 
Czyli idealny materiał na niewolnika. Proponuję aby wszyscy którzy tak myślą od razu obniżyli sobie uposażenie o 30% i modlili się żeby nie trafić do Hrebennego czy Krościenka co pewnie i tak ich nie minie. A co do wyzywania od ruskich onuc to najbardziej mógł by się bać raczej Wrocław, bo tu coraz bardziej aktualne zdaje się dawne określenie że Wrocław to drugi Lwów
Nie bardzo rozumiem co ma do tego niewolnictwo, a już tym bardziej obniżanie sobie pensji o 30% (dlaczego akurat tyle?).
Jeśli pracujesz w miejscowości X (pomijam wartości niewymierne, że masz kolegów, ugruntowaną pozycję na oddziale, lepszego lub gorszego kierownika), zakładam też że mieszkasz w jej pobliżu, a przy najmniej w odległości realnej do codzienne przebycia. I nagle, z dnia na dzień dostajesz przeniesienie (oczywiście oficjalnie nie za niesubordynację, tylko ze względu na potrzeby służby) o ponad 200 km (wyobrażasz sobie wrócić po nocy?) to chyba nikt nie będzie z tego powodu zadowolony. Nawet za tysiąc dwa czy nawet trzy więcej do pensji. Nawet nie podnoszę faktu, że masz żonę i dzieci (może rodziców), którymi trzeba się jakoś zająć. Chętnie wysłucham Twoich wyjaśnień.
Pomijam też fakt, że na zachodzie przy przyjęciu dostaje się mnożniki, które na wchodzie są osiągalne po kilku/nastu latach pracy.
 
Back
Do góry